W czwartek w niemieckiej bazie Ramstein spotkała się Grupa Kontaktowa do spraw Obrony Ukrainy. Wołodymyr Zełenski zaapelował do partnerów o zwiększenie presji na rosyjski sektor energetyczny. - My musimy zwiększać wydatki nie po to, żeby zastąpić Amerykanów w Europie, tylko po to, żeby Amerykanów w Europie utrzymać - powiedział szef polskiego MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
W skład grupy kontaktowej ds. obrony Ukrainy (UDCG), która koordynuje dla niej pomoc zbrojeniową, wchodzi 50 państw, w tym Polska. Na czwartkowym spotkaniu przemawiał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. - Putin nie tylko utrzymuje swoje inwestycje w agresję. On je podwaja. Zaczął nawet najmować żołnierzy z Korei Północnej, aby kontynuować tę wojnę - wskazywał.
W jego ocenie Korea Północna "zdobywa tanie doświadczenie w celu eksportowania wojny, być może na Pacyfiku". Uznał także, że zaangażowanie w wojnę żołnierzy z tego kraju pokazuje słabość Putina. - Żaden władca w Moskwie nie zniżyłby się do wspierania Pjongjangu, gdyby nie miał krytycznych problemów - zaznaczył.
CZYTAJ TEŻ: Zełenski jedzie do Ramstein
"Rozpocznie się nowy rozdział dla Europy i całego świata"
Zełenski zaapelował do partnerów o zwiększenie presji na rosyjski sektor energetyczny. - Konieczne jest nałożenie sankcji na każdy element rosyjskiego sektora energetycznego i powstrzymanie pompowania (liczby) rosyjskich czołgów. Budżet wojskowy Rosji na 2025 rok jest o 25 procent wyższy niż w ubiegłym roku. Jeśli chcemy powstrzymać zabójstwa, musimy odciąć przepływ pieniędzy Putina - wyjaśnił.
Nawoływał do utrzymania koalicji obronnych, które zawiązały się po rosyjskiej inwazji na jego kraj na pełną skalę. - Przeszliśmy tak długą drogę, że szaleństwem byłoby zrezygnować i nie rozwijać stworzonych przez nas koalicji obronnych, zwłaszcza że już teraz pomagają nam one rozwijać i wzmacniać to, co jest zasadniczo naszą wspólną siłą obronną - powiedział. Dodał, że "każdy chce mieć pewność, że jego kraj nie zostanie po prostu wymazany z mapy".
Zaznaczył, że za 11 dni, gdy rządy w USA obejmie Donald Trump, "rozpocznie się nowy rozdział dla Europy i całego świata, w którym musimy jeszcze bardziej współpracować, jeszcze bardziej polegać na sobie nawzajem i wspólnie osiągać jeszcze lepsze wyniki".
Ukraiński prezydent zwrócił się do uczestników spotkania o włączenie się do inwestycji w ukraiński rynek dronów. - Ukraińcy mają największe doświadczenie w korzystaniu z dronów w Europie. Mamy również największe zakłady produkujące drony w Europie - argumentował.
Odnosząc się do wojennych potrzeb Ukrainy Zełenski poprosił uczestników spotkania o dostarczenie systemów obrony powietrznej. Podziękował także każdemu państwu, które wspiera Ukrainę artylerią, sprzętem i innym wyposażeniem wojskowym.
"Granica bezpieczeństwa państwa polskiego" nie zostanie przekroczona
W spotkaniu w Ramstein bierze udział również szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. - To jest jedno z najważniejszych spotkań, podsumowujące pewien etap pomocy dla Ukrainy - powiedział. Poinformował, że "przed chwilą przedstawił mapę drogową dla naszej koalicji budowania zdolności opancerzonych dla Ukrainy i kolejnych donacji".
Kosiniak-Kamysz poruszył też kwestię przyszłości grupy kontaktowej ds. obrony Ukrainy. - NATO ma swoją rolę, ale grupa UDCG, na której jesteśmy, powinna być moim zdaniem kontynuowana - ocenił. Zwrócił uwagę, że "wszyscy ci, którzy uczestniczą dzisiaj w tym posiedzeniu, są zgodni, że ten format warto kontynuować".
Zapowiedział, że Polska przygotowuje kolejny pakiet wsparcia dla Ukrainy, jednak jest granica, która nie zostanie przekroczona, czyli "granica bezpieczeństwa państwa polskiego".
Zwiększenie wydatków na zbrojenie ma zatrzymać Amerykanów u Europie
Szef MON odniósł się też do kwestii nowej administracji oraz objęcia rządu w USA przez Donalda Trumpa. - Przygotowujemy się, żeby ta rola wiodąca Stanów była kontynuowana. Bez nich będzie bardzo trudno w tym formacie uzyskać takie zdolności (finansowe - red.) - powiedział.
- Jeśli chodzi o 5%, bo o tym mówił prezydent Trump, ja jestem zwolennikiem. Uważam, że Polska jest dobrym przykładem. W tym roku mamy 4,7% PKB. Jeżeli państwa autorytarne, Rosja, Korea Północna, Iran wydają dużo więcej niż państwa zachodnie, to musimy w tym wyścigu nadrobić stracony czas - powiedział. Dodał, że "Polska to robi".
Zauważył, że Polska była wymieniana dzisiaj przez wielu uczestników spotkania jako przykład, jeśli chodzi o przeznaczanie dużych nakładów finansowych na zbrojenie. - Zrozumienie jest duże w krajach nadbałtyckich. Tam też te wydatki idą do góry. Bardzo duże jest zrozumienie w krajach północy Europy, w krajach skandynawskich. To jest nasz bardzo ważny partner - podkreślił.
- My musimy zwiększać wydatki nie po to, żeby zastąpić Amerykanów w Europie, tylko po to, żeby Amerykanów w Europie utrzymać - podsumował.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/RONALD WITTEK