W związku z agresją Rosji na Ukrainę rząd zaproponował rozwiązania, które jego zdaniem wymagają zmian w konstytucji. Chodzi między innymi o wyłączenie z progu zadłużenia publicznego wydatków na armię. Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak powiedział w "Rozmowie Piaseckiego", że przez tygodnie pracy nad ustawą o obronie ojczyzny "ani słowa nie było o tym, że trzeba zmienić konstytucję, żeby bronić ojczyzny". - Byliśmy zdumieni, bo żaden z tych trzech punktów nie wymaga zmiany konstytucji - mówił.
W kancelarii premiera odbyło się w poniedziałek spotkanie szefa rządu z liderami ugrupowań parlamentarnych. Dotyczyło sytuacji w Ukrainie i kryzysu związanego z inwazją Rosji. Jak informował rzecznik rządu Piotr Mueller, premier Mateusz Morawiecki przedstawił na spotkaniu trzy propozycje, których wdrożenie - jak wskazują rządzący - wymagałoby zmiany konstytucji. To propozycja wyłączenia z progu zadłużenia publicznego wydatków na armię, propozycja, która pozwala na to, by na terenie Polski konfiskować majątki oligarchów rosyjskich oraz kwestia wprowadzenia dodatkowego opodatkowania podmiotów, które kontynuują swą działalność gospodarczą na terenie Rosji.
Relacja na żywo: Atak Rosji na Ukrainę. 27. dzień inwazji
Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, były szef MON Tomasz Siemoniak pytany we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego", czy decyzja PO o tym, że z tymi, którzy łamią konstytucję nie zmienia się jej, padnie w obliczy wojny, powiedział, że "nie ma żadnych dogmatów". - Mówił wczoraj o tym Donald Tusk, że to nie jest tak: "nie, bo PiS". Nie odrzucamy tego wszystkiego, co PiS (proponuje - red.) - dodał.
Zauważył, że "ustawa o obronie ojczyzny została przyjęta praktycznie jednomyślnie". - Nasze poprawki zostały przyjęte i wydawało się, że temat tego, co trzeba zrobić dla obrony ojczyzny, został zamknięty. Kilka tygodni dyskusji, wielka ceremonia w piątek w Pałacu Prezydenckim. Dziwne, że PiS znowu otwiera tę kwestię - mówił Siemoniak.
Powiedział, że w poniedziałek, kiedy politycy PO usłyszeli, że PiS chce zmieniać konstytucję w trzech punktach, "byli zdumieni, bo żaden z tych trzech punktów nie wymaga zmiany konstytucji".
- Przez tygodnie pracy nad ustawą o obronie ojczyzny, a dość wszechstronnie pracował Sejm, Senat, prezydent ją też analizował, i ani słowa nie było o tym, że trzeba zmienić konstytucję, żeby bronić ojczyzny - zaznaczył.
- Wydaje mi się, że PIS potrzebuje jakiegoś tematu, takiego bicia na opozycję. Jakbyśmy powiedzieli, że zgadzamy się na zmianę konstytucji, to PiS znajdzie coś następnego, że jeszcze bardziej mamy na coś się nie zgodzić. Ta metoda jest fatalna, bo znów rujnuje polską politykę i prowadzi do wzrostu nieufności jak wczoraj - mówił wiceszef PO.
Siemoniak o propozycjach rządu: doświadczenie podpowiada, że trzeba się strzec darów, które przynosi PiS
Siemoniak podkreślił, że PO popiera wszystkie trzy sprawy. - Jesteśmy za wzmocnieniem wojska i tym, żeby było więcej pieniędzy, jesteśmy za zamrożeniem i konfiskatą majątków oligarchów rosyjskich w Polsce i za tym, żeby polskie firmy wycofywały się i nie działały w Rosji. Natomiast, czy to wymaga zmiany konstytucji? Na jakiej zasadzie inne kraje mrożą i konfiskują majątki oligarchów? Jakoś nie zmieniają konstytucji - mówił.
Powiedział, że "zdumiewające jest, że ogłasza się propozycję i nie przedstawia się konkretnego zapisu". - Jak się coś takiego przygotowuje, przedstawia opinii publicznej i liderom partii opozycyjnych, to chyba jakiś konstytucjonalista mógłby to napisać - dodał.
- Doświadczenie podpowiada, że trzeba się strzec darów, które PiS przynosi, bo zaraz się okaże, że te poprawki nie są trzy, tylko jest ich więcej, że dotyczą czegoś innego, że dotyczą sądownictwa. Nigdy nic z PiS-em nie jest takie, jak się wydaje na początku - powiedział Siemoniak.
Pytany, czy na spotkaniach przedstawiono opozycji kompleksową informację, ile majątku rosyjskiego jest w Polsce, odparł, że politycy "nie dostali takiej informacji". - Przewodniczący Tusk wczoraj pytał o firmy, które importują węgiel w tej chwili z Rosji. To chyba nie trudno stwierdzić, ale też takiej informacji nie dostał - powiedział wiceszef PO.
Wiceszef PO o propozycji misji pokojowej NATO
Siemoniak odniósł się także w "Rozmowie Piaseckiego" do propozycji powołania misji pokojowej NATO na Ukrainę, którą przedstawił w ubiegłym tygodniu wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- To jest nierealistyczne. Nie wiadomo, jak ta linia frontu przebiega. Musiałyby obydwie strony, Ukraińcy i Rosjanie, zagwarantować nietykalność tych sił, że one nie będą też ostrzeliwane. Tego nie da się zrobić, gdy trwają działania wojenne - ocenił.
- Każda misja pokojowa, podkreślam słowo "pokojowa", ma sens wtedy, gdy strony nie walczą (…). W tej sytuacji żaden amerykański żołnierz nie będzie stał na ukraińskiej ziemi w trakcie działań wojennych. Jaki inny kraj się zdecyduje na to, żeby wysyłać swoich żołnierzy? A jak ci żołnierze będą atakowani, to mają się bronić? To uruchamia takie problemy polityczne, prawne i militarne. Będzie NATO o tym rozmawiało. Jak powiedziała wczoraj rzeczniczka prezydenta Stanów Zjednoczonych, jest wiele pomysłów. Będziemy je omawiać i niech NATO omawia - stwierdził Tomasz Siemoniak.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24