"Przypominam, że za poprzednie nielegalne nagrywanie Falenta kiblował dwa lata. Mam nadzieję, że tym razem media nie będą podniecać się smaczkami, lecz pomogą zidentyfikować przestępców, którzy nagrywali i rozpowszechnili rozmowy między adwokatem a klientem" - napisał szef polskiej dyplomacji. Marek Falenta - jak orzekł sąd - stał za nielegalnym nagrywaniem rozmów polityków, które wywołały tak zwaną aferę podsłuchową i wstrząsnęły Polską w 2014 roku.
Radosław Sikorski udostępnił jednocześnie wpis z oświadczeniem Romana Giertycha, posła Koalicji Obywatelskiej.
Giertych zarzuca wykorzystanie nagrań z Pegasusa
Giertych zarzucił w sobotę mediom związanym z PiS wykorzystanie nagrań pozyskanych za pomocą szpiegowskiego oprogramowania Pegasus i powiązanie ich publikacji z jego wnioskiem o ponowne przeliczenie głosów w wyborach prezydenckich.
Fragmenty rozmowy między Giertychem a Tuskiem opublikowała w piątek i sobotę m.in. Telewizja wPolsce24, podając, że dotyczą kształtowania list wyborczych w 2019 roku i negocjacji Giertycha z Grzegorzem Schetyną, ówczesnym szefem Platformy Obywatelskiej, dotyczących ewentualnego startu w wyborach parlamentarnych.
Stacja ta oraz Telewizja Republika - które finansowo związane są z Prawem i Sprawiedliwością - zapowiedziały, że wkrótce upublicznią kolejne fragmenty z nagrań.
"Od dwóch dni pisowskie media publikują fragmenty moich rozmów nagrane od czerwca do września 2019 roku przez izraelski program PEGASUS w ramach nielegalnej operacji prowadzonej przeciwko mnie przez CBA" - oświadczył Giertych. Przypomniał też, że w tej sprawie toczy się śledztwo prowadzone przez Zespół nr 3 Prokuratury Krajowej, gdzie ma status pokrzywdzonego. Prokuratorzy od marca 2024 roku sprawdzają bezprawne użycie tego oprogramowania w Polsce.
"Rozmowy te według oświadczenia CBA zostały zniszczone, gdyż nie zawierały żadnych treści, które miały jakikolwiek przestępczy charakter. O fakcie nagrania mojej rozmowy z Donaldem Tuskiem informowała już w 2022 roku wrocławska 'Gazeta Wyborcza'. Okazuje się, że rozmowy te zostały wyniesione przed oddaniem władzy i znajdują się w rękach osób związanych z PiS. Taki był prawdziwy cel używania Pegasusa" - czytamy.
"Nagranie rozmów adwokata z klientami, brak ich realnego zniszczenia, wyniesienie z CBA kopii rozmów, ich przekazanie do mediów oraz publikacja tych rozmów to bardzo poważne przestępstwa. Winni tych wszystkich przestępstw zostaną ukarani" - dodał.
Poseł KO wiąże to z jego wnioskiem
Poseł KO ocenił też, że moment publikacji nagrań związany jest z jego wnioskiem o ponowne przeliczenie głosów w wyborach prezydenckich i decyzją sędziów z SN o ponownym przeliczeniu głosów w 13 komisjach. "Komuś bardzo zależy, aby ta sprawa nie była kontynuowana. Zdecydowano się na popełnienie szeregu przestępstw, narażenie mediów pisowskich na utratę prawa nadawania, tylko po to, aby uderzyć we mnie" - napisał.
Giertych dodał też, że "przynajmniej fragmenty rozmowy z PDT (premierem Donaldem Tuskiem - red.) są prawdziwe, bo je pamięta". "Pamiętać jednak należy również, że Piotr Nisztor (dziennikarz związany z TV Republika - przyp. red.), który teraz po raz kolejny dostanie zarzuty, już raz został przez sąd złapany na fałszowaniu taśm" - dodał.
Prezes NRA: to po prostu nadużycie władzy
Do sprawy odniósł się również prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati, który ocenił, że ujawnione nagranie rozmowy Tuska z Giertychem potwierdza, że "Pegasus był używany do inwigilacji bez podstawy prawnej, bez związku z bezpieczeństwem państwa".
Czym jest Pegasus
Pegasus to system, który został utworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, a także uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.
Według ogłoszonych na przełomie 2021/2022 roku informacji przez działającą przy Uniwersytecie w Toronto grupę Citizen Lab, Pegasusem byli inwigilowani m.in. mec. Roman Giertych (obecnie poseł KO), prokurator Ewa Wrzosek i ówczesny senator KO Krzysztof Brejza (obecnie europoseł), a także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak (obecnie wiceminister rolnictwa). Kontrolą Pegasusa byli też objęci np. były prezydent Sopotu, a obecnie poseł KO Jacek Karnowski i jedna z liderek Strajku Kobiet Klementyna Suchanow. W ostatnich miesiącach pojawiły się też informacje, że wśród osób inwigilowanych byli także prominentni politycy PiS.
Legalność stosowania Pegasusa w Polsce budzi poważne wątpliwości. W polskiej debacie publicznej zaistniały też kontrowersje co do środków, z których go zakupiono - miały one pochodzić z Funduszu Sprawiedliwości, który był przeznaczony na pomoc dla ofiar przestępstw.
Sejm powołał komisję śledczą ds. Pegasusa, która bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Autorka/Autor: akr/kab
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Daniel Gnap/PAP