Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie prokurator Ewy Wrzosek, która złożyła zawiadomienie o "domniemanym cyberataku na jej telefon komórkowy". Prokurator Wrzosek w rozmowie telefonicznej z TVN24 przyznała, że "jest w całkowitym szoku".
- Jedyną przesłanką wskazującą, że mogło dojść do cyberataku, na którą powołała się zawiadamiająca o przestępstwie, była wiadomość od producenta telefonu - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
- Wiadomość nie stwierdzała jednak kategorycznie, że cyberatak nastąpił, a zawierała zastrzeżenie, że alert może być fałszywy. Zawiadamiająca uniemożliwiła zweryfikowanie powyższego, odmawiając przekazania telefonu komórkowego do badań przez biegłego sądowego - dodała.
- Nie zgodziła się również na wydanie telefonu do tzw. bezpiecznej koperty, gwarantującej nienaruszalność aparatu przed przystąpieniem biegłego do badań i po nich, niwecząc tym samym postępowanie z własnego zawiadomienia - mówiła Skrzyniarz.
Prokurator Wrzosek przekazała w rozmowie z TVN24, że jeszcze podczas przesłuchania w sprawie, prokurator z Prokuratury Okręgowej w Warszawie zobowiązał ją "do przedłożenia do dalszych badań telefonu, na który nastąpiło włamanie przy użyciu Pegasusa". - Wstrzymałam się z tą decyzją tylko z uwagi na fakt, że postępowanie nie zostało wszczęte i nie został powołany biegły z zakresu informatyki, który miałby przeprowadzić tego rodzaju badanie. Zakładałam, że tego rodzaju czynności w następnej kolejności zostaną podjęte - mówiła.
- Naprawdę nie mogę wyjść ze zdumienia, na jakiej podstawie prawnej ta decyzja o odmowie wszczęcia postępowania została podjęta - dodała Wrzosek.
Wrzosek o inwigilacji Pegasusem
Według ustaleń działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, opracowanym przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowaniem Pegasus inwigilowani byli mecenas Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i były poseł, a obecnie senator opozycji Krzysztof Brejza.
Wrzosek pod koniec listopada przekazała TVN24, że złożyła zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Mówiła, że o podejrzeniu ataku Pegasusem "dostała alert ze strony Apple'a (producenta iPhone'a - red.)". - Wynikało z niego, że z uwagi na to, kim jestem i czym się zajmuję, najprawdopodobniej padłam ofiarą cyberataku ze strony służb państwowych. Teraz z informacji od Citizen Lab wiem, że dokonano przynajmniej sześciu włamań na mój telefon. Miały one miejsce w okresie od czerwca do sierpnia tego roku. Ja uznaję to za bezprawne, nielegalne działanie ze strony służb państwowych - podkreśliła w rozmowie z reporterem TVN24 21 grudnia.
- To nie dotyczy tylko mojej prywatności jako obywatelki, ale też jako prokuratora i tajemnicy prowadzonych przeze mnie postępowań - dodała.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24