Uniewinnieniem zakończyło się postępowanie dyscyplinarne wobec białostockiego prokuratora, który nie chciał wszcząć śledztwa w sprawie namalowanej swastyki. W uzasadnieniu argumentował, że swastyka niekoniecznie musi być kojarzona z faszyzmem, bo "w Azji jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności". Nieznane są szczegóły argumentacji sądu dyscyplinarnego.
Rzecznik dyscyplinarny, który działa przy Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku zdecydował, że nie będzie odwoływał się od orzeczenia sądu dyscyplinarnego przy Prokuratorze Generalnym.
Postępowanie niejawne, argumentacja nieznana
- Po zapoznaniu się z argumentacją sądu dyscyplinarnego podjęta została decyzja, że orzeczenie nie będzie zaskarżane - poinformował we wtorek rzecznik prasowy białostockiej prokuratury apelacyjnej Janusz Kordulski. Ponieważ postępowanie przed sądem dyscyplinarnym było niejawne, nieznane są szczegóły argumentacji. Postępowanie to było następstwem decyzji podjętej w ubiegłym roku przez prokuratora z Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ w sprawie swastyki namalowanej na budynku. Była to decyzja o odmowie wszczęcia dochodzenia. W uzasadnieniu decyzji prokurator napisał m.in., że swastyka niekoniecznie musi być kojarzona z faszyzmem, bo "w Azji jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności".
"Nieprawdziwa teza"
Nagłośniona w mediach argumentacja prokuratury była przedmiotem ożywionej dyskusji i krytyki. Była też badana w postępowaniu wyjaśniającym przez prokuraturę nadrzędną. Prokuratura Okręgowa uznała decyzję o odmowie wszczęcia postępowania za błędną. "Przedstawiona w uzasadnieniu rozstrzygnięcia teza, że symbol swastyki niekoniecznie musi być kojarzony z ustrojem faszystowskim, jest w polskich realiach historycznych i społecznych zdecydowanie nieprawdziwa. Umieszczanie publicznie takich symboli niewątpliwie powinno być traktowane jako propagowanie faszystowskiego ustroju państwa" - napisano wówczas Prokuratura Okręgowa w komunikacie. Równolegle ocena pracy prokuratora, który użył tej argumentacji, trafiła do rzecznika dyscyplinarnego przy Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku, a ten skierował wniosek do sądu dyscyplinarnego. Jakiej treści był wniosek - nie wiadomo, bo prokuratura zasłoniła się klauzulą tajności postępowania. Sąd dyscyplinarny prokuratora uniewinnił.
Medialna nagonka czy wadliwe prawo?
Medialne nagłośnienie sprawy dochodzenia ws. swastyki na murze oburzyło przedstawicieli związku zawodowego prokuratorów z okręgu białostockiego. Przyjęli wówczas uchwałę, w której ocenili, iż ma miejsce nagonka medialna "przejawiająca się w naruszaniu godności prokuratorów". Prokuratorscy związkowcy zwracali uwagę, że nikt nie zauważa niedoskonałości przepisów prawa, na podstawie których osoba malująca symbole totalitarne miałaby być ścigana. Zauważali też, że karalne nie jest prezentowanie tego rodzaju symboliki, ale "publiczne propagowanie faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwowego". Sprawa miała pośrednio następstwa personalne. Stanowisko stracił szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ. Podstawą wniosku o jego odwołanie była zła ocena pracy tej prokuratury, po kontroli spraw z podłożem rasistowskim czy ksenofobicznym. Ostatecznie prokurator uprzedził rozpatrzenie tego wniosku i sam złożył dymisję. Prokurator, którego wniosek dyscyplinarny dotyczył, nadal pracuje w Prokuraturze Rejonowej Białystok-Północ.
Autor: eos / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24