Pozbawia się ludzi rzeczywistego związku z tradycją, z patriotyzmem, z kulturą narodową. Prawo i Sprawiedliwość to złodzieje ducha - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 historyk idei, profesor Marcin Król. Stwierdził też, odnosząc się do kampanii przed wyborami prezydenckimi, że kandydaci opozycji "są zbyt pacyfistyczni" i powinni być znacznie bardziej brutalni.
We wtorek gościem "Faktów po Faktach" był profesor Marcin Król, filozof, historyk idei. Mówił między innymi o wyborach prezydenckich, których pierwsza tura odbędzie się 10 maja.
Powiedział, że "bez wielkiego entuzjazmu" zagłosuje w maju na Małgorzatę Kidawę-Błońską, kandydatkę Platformy Obywatelskiej na urząd prezydenta .
- Nikt nie budzi entuzjazmu i to jest moim zdaniem pewien znak czasów - ocenił profesor Król, odnosząc się do wszystkich kandydatów w tych wyborach.
- Nasze czasy - świata, nie tylko Polski - są takie, że nie ma wybitnych polityków - wyjaśnił.
Król: Kandydaci opozycji są zbyt pacyfistyczni. Powinni być znacznie bardziej brutalni
Gość "Faktów po Faktach" powiedział, że "pozytywnie zaskoczyła go" sobotnia konwencja wyborcza Kidawy-Błońskiej. Dodał, że "dobry był też" Władysław Kosiniak-Kamysz, kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego na prezydenta, który również w weekend zorganizował konwencję.
- Natomiast "tygrys" jest dla mnie nie do przyjęcia. Śmieszy mnie - zaznaczył gość "Faktów po Faktach". Odniósł się w ten sposób do słów żony kandydata PSL Pauliny Kosiniak-Kamysz, która swojego męża zaprosiła na scenę słowami "Chodź, tygrysie".
Profesor Król ocenił jednak, że oboje kandydaci "są strasznie pacyfistyczni", a jego zdaniem powinni być "znacznie bardziej brutalni".
- Mówią o "całym narodzie", ale to nie cały naród na nich głosuje. Mają wywalczyć trochę - zabrać milion głosów Andrzejowi Dudzie. Jak zabiorą ten milion, to wygrają. Do tego trzeba być bardzo wyrazistym - podkreślił.
"Mam do PiS-u pretensję nie do darowania. Są złodziejami ducha"
Odnosząc się do działań rządu Prawa i Sprawiedliwości, profesor Król powiedział, że "można mu zarzucić wiele rzeczy".
- Sądy, puste darowizny, nieumiejętność gospodarcza i tak dalej - wyliczał. - Ale to, za co ja mam pretensję nie do darowania, to to, że to są złodzieje ducha, którzy bardzo wielu ludziom mogą ukraść ducha - podkreślił gość TVN24.
- Złodzieje ducha to są ci, którzy starają się ludzi na zjadaczy chleba przerobić, jak pisał poeta. Oni to chcą zrobić - sprecyzował. - Oni chcieliby mieć masę. (...) Złodziejstwo ducha jest przestępstwem, które będzie skutkowało na pokolenia. Pozbawia się ludzi rzeczywistego związku z tradycją, z patriotyzmem, z kulturą narodową - zaznaczył.
Profesor Król dodał, że "złodziejstwo ducha jest zabójcze dla kultury". - Ale ja się nie martwię o polską kulturę. Ona to przetrzyma, bo jest dość ludzi odważnych. Natomiast to dotyczy olbrzymiej ilości ludzi, którym ducha się kradnie - podkreślił.
"Dużo bardziej bałbym się PiS-u Ziobry, niż PiS-u Kaczyńskiego"
Król mówił też, że skuteczność rządzących - Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego i Zbigniewa Ziobry - "wynika z pewnego rodzaju bezwzględności".
- W przypadku Kaczyńskiego to trochę bardziej zawiłe, ale w przypadku Morawieckiego i Ziobry to jest absolutna bezwzględność, całkowita bezduszność. Oni nie czują żadnego strachu. W związku z tym nie operują w pewnej sferze, którą nazywamy sferą ducha, w ogóle tam nie przebywają, są z niej wykluczeni przez swoje nastawienie - ocenił.
Zaznaczył, że "dużo bardziej bałby się PiS Ziobry niż PiS Kaczyńskiego". - Kaczyński jest człowiekiem złym, ale to zło jest czymś mniej niż ta straszliwa bezduszność - tłumaczył profesor.
Jego zdaniem PiS przyciąga wyborców "zaspokajając potrzeby o charakterze utylitarnym". - Właściwie wyłącznie rozdawnictwo. Wszystkie inne argumenty są moim zadniem pozbawione sensu. Rozdawnictwo jest jedynym środkiem, który jest skuteczny i który udało im się skutecznie zastosować - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24