W bazie Echo w Diwanii odbyła się oficjalna ceremonia zakończenia działań polskiego kontyngentu w Iraku. - Odnieśliśmy ewidentny sukces wojskowy i polityczny - przekonywał szef MON Bogdan Klich. Za brak korzyści gospodarczych z tej misji obarczył rząd Leszka Millera. Zdaniem Polaków w Iraku Polska poniosła więcej strat niż ma zysków.
Na uroczystość w bazie w Diwaniji przyjechali przedstawiciele irackiego i amerykańskiego wojska oraz lokalne władze. Wszyscy dziękowali Polakom za pięć lat obecności w Iraku.
Na Polaków zawsze można było liczyć. W ciągu tych pięciu lat, kiedy zdarzały się również bardzo trudne momenty, byliście czymś więcej niż tylko bliskimi sojusznikami. Byliście bliskimi i godnymi zaufania przyjaciółmi Amerykański generał Raymond Odierno
Dowodzący wojskami koalicyjnymi w tym kraju amerykański generał Raymond Odierno podkreślał, że na Polaków zawsze można było liczyć. - W ciągu tych pięciu lat, kiedy zdarzały się również bardzo trudne momenty, byliście czymś więcej niż tylko bliskimi sojusznikami. Byliście bliskimi i godnymi zaufania przyjaciółmi - powiedział gen. Odierno.
Minister obrony Bogdan Klich, który przyjechał do Iraku, także dziękował żołnierzom za zaangażowanie. Mówił, że Polska jest dumna ze swojej armii. Przypomniał też o 22 żołnierzach, którzy zginęli w Iraku. - Przelali swoją krew za to, co dla naszego kraju zawsze było najważniejsze - za bezpieczeństwo Polski - stwierdził Klich.
Podczas uroczystości opuszczono flagę dowodzonej dotąd przez Polaków Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe. Za kilka dni flaga ma trafić do Polski.
Zyskała polska armia, czy Polska także?
W Iraku odnieśliśmy ewidentny sukces wojskowy i polityczny. Nie skorzystaliśmy na współpracy finansowej i wymianie gospodarczej. Obecny rząd nie poczuwa się jednak do odpowiedzialności za porażkę gospodarczych w Iraku. Winny temu jest rząd Leszka Millera Szef MON Bogdan Klich
Po uroczystości na konferencji prasowej Klich podkreślał, że są trzy rodzaje korzyści z polskiej misji. - Nasi żołnierze zdobyli doświadczenie w dowodzeniu wielonarodową dywizją, które jest doświadczeniem na lata. Żołnierze, którzy przeszli przez Irak są obecnie siłą napędową w transformacji naszej armii. Poza tym Polska, dzięki operacji w Iraku weszła do ligi państw, które dzięki operacjom zagranicznym, osiągają polityczne korzyści np. w NATO i UE - mówił minister obrony.
Podkreślił, że słuszne było to, iż w 2003 r. Polska stanęła ramię w ramię z Amerykanami. - To nasz strategiczny sojusznik - stwierdził szef MON.
Przyznał, że nie wynieśliśmy żadnych korzyści gospodarczych z irackiej misji, ale - jak podkreślił - ani on, jako szef MON, ani obecny rząd nie jest winny, że tak się stało. - To odpowiedzialność rządu, który podjął decyzję o rozpoczęciu misji. Tę sprawę od początku trzeba było rozegrać inaczej. Ówczesny premier Leszek Miller nie ustalił tej kwestii z naszymi sojusznikami, dlatego każdy kolejny minister obrony miał ograniczone pole manewru - powiedział minister Klich.
Poinformował też, że na spotkaniu z irackim ministrem obrony narodowej ustalił, iż Polska i Irak będą kontynuować współpracę wojskową. - Irak jest jednym z 10 strategicznych punktów na mapie świata. I Polska musi być tam obecna - stwierdził. Dodał, że zaproponował m.in. szkolenie żołnierzy irackich w Polsce.
Polacy krytycznie o misji
Jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez SMG/KRC Millward Brown dla "Faktów" TVN, tylko 5 procent ankietowanych uważa, że Polska z misji w Iraku ma więcej korzyści niż strat. Przeciwnego zdania jest zdecydowana większość - 57 procent.
28 procent pytanych uważa, że bilans był neutralny, 9 procent nie ma w tej sprawie zdania.
Już nie jeżdżą na patrole
Formalnie polscy żołnierze, którzy wchodzili w skład Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe, zakończyli działalność operacyjną z początkiem października. Jednak jeszcze ok. sześciuset z nich czeka na powrót do kraju (na początku wojny w 2003 r. polski kontyngent liczył prawie 2,5 tys. żołnierzy). Mają dotrzeć do Polski przed końcem miesiąca.
Potem w Iraku pozostanie jedynie ok. 20 osobowa grupa polskich żołnierzy, która w ramach misji NATO będzie zajmować się szkoleniem irackich sił bezpieczeństwa.
Amerykanie przejęli już od Polaków nadzór nad rejonem, za który odpowiadała wielonarodowa dywizja.
Wycofanie wojsk to efekt wniosku przedłożonego prezydentowi przez rząd Donalda Tuska. Pod koniec ub. roku Lech Kaczyński zgodził się, by misja naszego kontyngentu w Iraku zakończyła się jesienią 2008 r.
Plusy i minusy irackiej misji
Nie wykorzystaliśmy gospodarczych szans w Iraku. Podstawowym powodem takiego obrotu sprawy jest to, że przedsiębiorcy nie chcą funkcjonować w warunkach silnego zagrożenia. Duże ryzyko, to duże interesy. A nasi przedsiębiorcy wolą mieć małe ryzyko i małe zyski Szef sejmowej komisji obrony Janusz Zemke
Zdaniem prof. Stanisława Kozieja, emerytowanego generała zaangażowanie w Iraku było dla Polski korzystne z wojskowego i politycznego punktu widzenia.
- W tamtych warunkach była to właściwa decyzja. Dobrze się stało, że Polska przyłączyła się do kilkudziesięciu państw tworzących koalicję i aktywnie włączyć się w przeciwdziałanie narastającemu wówczas zagrożeniu ze strony zarówno terroryzmu - powiedział Koziej.
Jego zdaniem nasze zaangażowanie w Iraku niewątpliwie zaowocowało unowocześnieniem armii, czego najbardziej widocznym efektem jest decyzja o przejściu na armię zawodową. - To pod wpływem doświadczeń z Iraku Sztab Generalny i politycy, którzy raczej opowiadali się za utrzymaniem armii z poboru, podjęli tę decyzję – podkreślił Koziej.
Krytycznie – jego zdaniem – należy ocenić kwestię pozamilitarną. - Nie umieliśmy przekuć pięcioletniej obecności wojskowej na nawiązanie relacji gospodarczych z nowo powstającym państwem irackim - ocenił profesor.
Również szef sejmowej komisji obrony Janusz Zemke z SLD podkreśla, że nie wykorzystaliśmy gospodarczych szans w Iraku. - Podstawowym powodem takiego obrotu sprawy jest to, że przedsiębiorcy nie chcą funkcjonować w warunkach silnego zagrożenia. Duże ryzyko, to duże interesy. A nasi przedsiębiorcy wolą mieć małe ryzyko i małe zyski - ocenił.
Za to wojskowych korzyści z tej misji - jak podkreślił Zemke - nie sposób przecenić. - Dzięki dziesięciu zmian polskiego kontyngentu wojskowego w Iraku w armii zaszła prawdziwa rewolucja. Zaangażowanie w Iraku było impulsem do głębokich zmian, jeśli chodzi o wyposażenie żołnierzy, sposób ich szkolenia, przygotowanie dowódców, procedury działania wojska, sprzęt, systemy łączności czy zabezpieczenia medycznego - powiedział szef komisji obrony.
O wojskowych i politycznych plusach irackiej misji mówi też szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak. - Bezprecedensowe doświadczenie dla wojska i zdobycie zaufania Irakijczyków - to największe korzyści z udziału w misji irackiej. Nie wykorzystane, ale wciąż możliwe są korzyści gospodarcze – ocenił.
I dodał: - Najtragiczniejszy, najsmutniejszy i najgorszy element bilansu polskiej misji to 22 żołnierzy, którzy zginęli.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA