Sejm odrzucił wniosek PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny. Marcelina Zawisza - przewodnicząca koła Razem, którego posłowie jeszcze niedawno byli w klubie Lewicy - zapowiedziała jeszcze przed głosowaniem, że koło opowie się za odwołaniem szefowej resortu zdrowia. - Według projektu budżetu na rok 2025 jedyne, co nowa władza oferuje naszym obywatelom, to realizacja starych zobowiązań - oceniła w dyskusji.
Sejm na czwartkowym posiedzeniu zajął się wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny (KO). Odwołania jej chcieli posłowie Prawa i Sprawiedliwości, według których ponosi ona pełną odpowiedzialność za pogarszającą się sytuację polskiego systemu opieki zdrowotnej.
Jak głosowały kluby i koła
W bloku głosowań wniosek został odrzucony przez izbę. W głosowaniu wzięło udział 446 posłów. Za wnioskiem opowiedziało się 208, przeciw było 238 posłów. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
W liczącym 190 osób klubie Prawa i Sprawiedliwości głosowały 183 osoby. Wszystkie były za wnioskiem. W klubie Koalicji Obywatelskiej z 157 członków głosowało 154. Wszyscy oni opowiedzieli się przeciw.
31 osób z klubu Polska2050-Trzecia Droga było przeciw, jedna osoba nie głosowała. Z PSL-Trzeciej Drogi wszystkie 32 osoby były przeciwko wotum.
20 osób z klubu Lewicy było przeciw, jedna nie głosowała. W Konfederacji 17 z 18 było za, a jedna osoba nie głosowała.
5 parlamentarzystów koła Razem opowiedziało się za wnioskiem. Z koła Wolni Republikanie 3 osoby zagłosowały za, jedna nie głosowała. Poseł niezrzeszony Adam Gomoła był przeciwko.
W październiku klub Lewicy opuścili i utworzyli sejmowe koło Razem: Maciej Konieczny, Adrian Zandberg, Marcelina Zawisza, Marta Stożek, a także Paulina Matysiak. Wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat, senatorka Anna Górskia oraz posłanki: Joanna Wicha, Dorota Olko i Daria Gosek-Popiołek, które wcześniej podjęły decyzję o opuszczeniu partii Razem, przekazały, że pozostaną w klubie Lewicy, ale nie zapisują się do żadnej partii. Oznacza to, że kluby KO, Polska 2050-Trzecia Droga, PSL-Trzecia Droga i Lewicy mają w Sejmie łącznie 242 posłów.
Sójka (PiS): pani minister ponosi pełną odpowiedzialność za pogarszającą się sytuację
Wcześniej w Sejmie odbyła się debata nad wnioskiem.
Jako pierwsza w debacie zabrała głos posłanka Katarzyna Sójka (PiS), przedstawicielka wnioskodawców. - Na wczorajszej, skandalicznej w przebiegu, komisji zdrowia dotyczącej odwołania pani minister Leszczyny zostały pogwałcone podstawowe prawa demokracji i możliwość zadania przez posłów pytania. Jednocześnie pani minister nie udzieliła odpowiedzi na żadne z zadanych pytań. Głos posła opozycji w dzisiejszym parlamencie nie jest słuchany i pokazuje to, jaką wagę ma dla was głos obywateli - mówiła.
Według niej "pani minister ponosi pełną odpowiedzialność za pogarszającą się sytuację polskiego systemu ochrony zdrowia". - To odpowiedzialność za każdego pacjenta. Szereg niezrozumiałych, nieracjonalnych i sprzecznych z interesem pacjenta działań minister Leszczyny doprowadziło dzisiaj do dramatycznej sytuacji w placówkach medycznych funkcjonujących na terenie całego kraju - przekonywała.
Jej zdaniem "piastowanie stanowiska ministra zdrowia przez Izabelę Leszczynę to choroba, która toczy polski system ochrony zdrowia od momentu namaszczenia jej przez Donalda Tuska na ten urząd".
Golbik (KO): wniosek oraz uzasadnienie nie wytrzymały zderzenia z rzeczywistością
Przewodnicząca sejmowej komisji zdrowia Marta Golbik (KO) przedstawiała sprawozdanie ze środowych obrad tego gremium, które zarekomendowało odrzucenie wniosku. Przekazała, że "z samej dyskusji, trwającej blisko dwie godziny, wielu parlamentarzystów odniosło wrażenie, że przedstawiony wniosek oraz uzasadnienie nie wytrzymały zderzenia z rzeczywistością".
- Przytaczane w nim tezy ze strony wnioskodawców w wielu przypadkach okazały się, jak wyjaśniła nam pani minister zdrowia, chybione. Choćby zarzuty o niewykorzystanie środków z KPO, znajdujących się w dyspozycji Ministerstwa Zdrowia. W rzeczywistości, jak wytłumaczyła pani minister oraz parlamentarzyści, podana przez wnioskodawców teza dotyczyła środków KPO w dyspozycji innego resortu. A środki Ministerstwa Zdrowia w kwocie 17,8 miliarda złotych są już, jak wyjaśniło Ministerstwo Zdrowia, w znacznej mierze przyznane wnioskującym o nie podmiotom - mówiła.
- Członkowie komisji zwrócili również uwagę na tezy zwyczajnie fałszywe. Warte potępienia są między innymi siejące niepewność stwierdzenia o niewystarczających środkach na program lekowy dla chorych na SMA. Jak poinformowała pani minister, na obecny rok pula środków przeznaczanych na leki pacjentów z SMA wzrosła o 33 procent względem poprzedniego roku. A do programu zaczęto kwalifikować pacjentów w szerszym zakresie wieku, umożliwiając chorym dłuższe korzystanie ze skutecznej dla nich terapii - wskazała Golbik.
Żukowska (Lewica): udało jej się wykroić 500 milionów złotych
Przewodnicząca klubu Lewicy Anna Maria Żukowska zwróciła się do posłów PiS, wskazując, że Leszczyna "musiała pracować na waszym PiS-owskim budżecie, a i tak udało jej się wykroić 500 mln złotych na powszechne in vitro, finansowane w 58 ośrodkach kraju z budżetu państwa".
Wyliczała także "cztery miliardy dwieście milionów złotych na inwestycje w obszarze zdrowia psychicznego, w tym tak istotnym obszarze jakim jest zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży" i "plan chorób rzadkich (na) sto milionów złotych". - Wszystko to pani minister znalazła. Znalazła jeszcze inne rozwiązania, których wy nie chcieliście wprowadzić, a tak dużo mówicie o tym, jak troszczycie się o macierzyństwo, o demografię, o kobiety - dodała.
Wskazała też m.in. na "badania prenatalne dla wszystkich kobiet bez ograniczeń wiekowych", stworzenie "wytycznych w sprawie przerywania ciąży", "szczepienia przeciwko HPV" czy "zniesienie limitów w opiece paliatywnej i hospicyjnej". - To wszystko zrobiła pani minister Leszczyna. Nie wy przez osiem lat - podkreśliła.
Zawisza (koło Razem): zagłosujemy za wnioskiem
Przewodnicząca koła Razem Marcelina Zawisza stwierdziła, że "koalicja rządząca do władzy doszła również dlatego, że ludzie mieli już dość niedofinansowanego systemu ochrony zdrowia i władzy, która nie potrafi z tym nic sensownego zrobić".
- To wciąż priorytet dla Polek i Polaków. Tymczasem według projektu budżetu na rok 2025 jedyne, co nowa władza oferuje naszym obywatelom, to realizacja starych zobowiązań. Ponieważ nowa władza na ochronę zdrowia planuje przeznaczyć tylko tyle, ile PiS-owska ustawa wymaga - mówiła.
- Wczoraj na komisji słyszeliśmy festiwal zachwytów nad tym, co zostało zrobione. Dzisiaj mamy powtórkę, więc ja zdradzę państwu sekret. Prawo i Sprawiedliwość za pojedyncze rzeczy też można było chwalić. Ale Polki i Polacy stwierdzili, że to, jak Prawo i Sprawiedliwość mało przeznacza na ochronę zdrowia, jest jednym z wystarczających powodów do tego, żeby odwołać ich i dać państwu szansę na to, żeby naprawić to, co oni przez lata psuli - kontynuowała.
Według niej "Polki i Polacy mają już dosyć tego, że nie są w stanie zapisać swoich dzieci i sami siebie do lekarzy specjalistów, że muszą czekać długo na operacje".
Przekazała też, że "zagłosujemy za wnioskiem o odwołanie pani minister Leszczyny".
Po dyskusji klubów i kół na sejmowej mównicy pojawili się premier Donald Tusk, a następnie Izabela Leszczyna.
Co PiS zarzuca Leszczynie
Pod wnioskiem z 7 listopada o wyrażenie wotum nieufności wobec ministry zdrowia podpisało się kilkudziesięciu posłów z klubu PiS, według których ponosi ona pełną odpowiedzialność za pogarszającą się sytuację polskiego systemu opieki zdrowotnej. W środę sejmowa komisja zdrowia zarekomendowała jego odrzucenie. Sama szefowa resortu, obecna na posiedzeniu komisji, wniosek PiS nazwała "listą fałszywych zarzutów i kłamstw".
Wśród zarzutów wobec Leszczyny PiS wymieniło m.in.: wstrzymanie finansowania programu leczenia stwardnienia zanikowego mięśni (SMA), zaproponowanie likwidacji 111 oddziałów ginekologiczno-położniczych, zrezygnowanie z wartego 300 mln zł programu wsparcia produkcji polskich leków oraz pogłębiające się problemy finansowe szpitali.
PiS napisało też we wniosku, że w pierwszym roku urzędowania Leszczynie zabraknie w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia ponad 10 miliardów zł.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP