Proces ruszył we wtorek. "Krystek" został przywieziony do gmachu sądu z aresztu. Miał skute ręce i nogi, kiedy był prowadzony sądowym korytarzem. Proces odwoławczy - podobnie jak ten pierwszej instancji - będzie się toczył przy wyłączonej jawności. Sąd uzasadnił swoją decyzję dobrem pokrzywdzonych wskazując, że były one małoletnie w momencie popełniania czynów.
Sąd odwoławczy wyznaczył kolejny termin rozprawy na 9 grudnia br.
Nieprawomocny wyrok
W lutym zeszłego roku zapadł w tej sprawie nieprawomocny wyrok. Wtedy Sąd Rejonowy w Wejherowie skazał Krystiana W. na 15 lat więzienia, 12 tys. zł grzywny, dożywotni zakaz pracy i opieki nad nieletnimi, zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych przez pięć lat i na kary zadośćuczynienia.
Sąd pierwszej instancji skazał też Marcina T., pseud. "Turek" - byłego szefa słynnej Zatoki Sztuki, w której wybuchła największa afera pedofilska ostatnich lat. T. usłyszał wyrok sześciu lat więzienia za popełnienie pięciu przestępstw przeciwko wolności seksualnej, ale sąd nie zastosował aresztu do uprawomocnienia wyroku. Sądowe rozstrzygnięcie usłyszał też Krzysztof L., któremu zarzucono popełnienie przestępstwa nakłaniania pokrzywdzonej do składania fałszywych zeznań w toku postępowania przeciwko Krystianowi W. oraz przestępstwa oszustwa na szkodę towarzystwa ubezpieczeniowego. Na ławie oskarżonych zasiadł też Sebastian Ż., któremu zarzucono popełnienie przestępstwa utrudniania postępowania prowadzonego przeciwko Krystianowi W. poprzez podżeganie pokrzywdzonych do zmiany zeznań. Ż. odpowiadał też za dwa przestępstwa udzielenia pomocy Krystianowi W. oraz Krzysztofowi L. do popełnienia przestępstwa oraz oszustwa na szkodę towarzystw ubezpieczeniowych.
33 pokrzywdzone nastolatki
Wśród 40 przestępstw o charakterze seksualnym, o które oskarżono Krystiana W., znalazły się gwałty, usiłowania gwałtów, "usiłowania doprowadzenia pokrzywdzonych do obcowania płciowego oraz obcowanie płciowe z małoletnimi pokrzywdzonymi, w tym poniżej 15. roku życia". W. oskarżono też o "nakłanianie małoletnich pokrzywdzonych do prostytucji oraz czerpania z tego procederu korzyści majątkowych".
W sprawie pokrzywdzone zostały 33 nastolatki, wśród których pięć w chwili, gdy doszło do przestępstw, nie miało ukończonych 15 lat.
"Zatoka Sztuki"
Sprawę "łowcy nastolatek" media opisywały od 2015 r. Po samobójstwie 14-letniej Anaid pojawiły się publikacje, które wskazywały, że dziewczyna przed śmiercią została zgwałcona. Dziennikarskie śledztwo w sprawie śmierci nastolatki zainicjował "Reporter - Magazyn Kryminalny". Odkryło ono inne poszkodowane nastolatki i młode kobiety. Wówczas połączono też działalność "łowcy nastolatek" z sopocką Zatoką Sztuki, gdzie "Krystek" dorabiał.
14-letnia Anaid 8 marca 2015 roku rzuciła się pod pociąg na stacji Gdańsk-Orunia. Wcześniej, jak opisywała "Gazeta Wyborcza", powiedziała swojej przyjaciółce: "on mnie zgwałcił". Nigdy nie udało się ustalić bez żadnych wątpliwości, kim był "on", ale śledczy ustalili, że tuż przed targnięciem się na swoje życie 14-latka miała kontakt z Krystianem W.
- W toku postępowania, w drodze międzynarodowej pomocy prawnej, uzyskano treści rozmów prowadzonych za pośrednictwem komunikatora przez Krystiana W. z małoletnią Anaid. Konwersacja miała miejsce w okresie od 5 lutego do 7 marca 2015 roku. Analiza jej treści, jak i innych dowodów w sprawie dała podstawę do przedstawienia Krystianowi W. zarzutu popełnienia przestępstwa zakazanego nawiązywania kontaktu z małoletnią poniżej 15 lat - relacjonowała Grażyna Wawryniuk, ówczesna rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Z korespondencji między dziewczynką i mężczyzną - jak przekazywali śledczy - wynika, że Krystian W. miał doskonale wiedzieć, ile lat ma Anaid, a charakter wiadomości wskazywał, że wprowadzał ją w błąd co do charakteru spotkania, do którego chciał doprowadzić. Obiecywał jej między innymi pracę polegającą na sprzątaniu jego mieszkania.
2,5 roku za zakazaną korespondencję
W październiku 2021 sąd skazał już Krystiana W. na dwa i pół roku więzienia za zakazaną korespondencję z dwiema dziewczynkami poniżej 15. roku życia. Jedną z nich była właśnie Anaid. Do drugiej z nich ma zakaz zbliżania się na odległość mniejszą niż 100 metrów i kontaktowania z nią przez trzy lata.
Autorka/Autor: bż/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl