Wyniki kontroli NIK dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości były jednym z tematów w programie "Tak jest" w TVN24. - To nie jest tak, że dysponent, pan minister Ziobro może tymi środkami dysponować w dowolny sposób - zauważyła prokurator Ewa Wrzosek. Profesor Monika Płatek podkreśliła, że Fundusz przeznaczony jest między innymi na pomoc postpenitencjarną. - To jest bardzo charakterystyczne, że dla tych ludzi ta pomoc jest minimalna - przyznała.
NIK przedstawił wyniki kontroli dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości, który podlega ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobrze. Wynika z nich między innymi to, że jedynie 34 procent Funduszu Sprawiedliwości było przeznaczone na swój cel, czyli na pomoc ofiarom przestępstw i osobom, które wyszły z zakładów karnych.
Podano, że "łączna wartość efektów finansowych kontroli, czyli kwot środków wydatkowanych niezgodnie z przepisami, niecelowo, niegospodarnie i nierzetelnie wyniosła ponad 280 milionów złotych".
CZYTAJ WIĘCEJ: NIK o wynikach kontroli Funduszu Sprawiedliwości
Wnioski kontrolerów NIK skomentowały w czwartkowym wydaniu "Tak jest" w TVN24 prokurator Ewa Wrzosek ze Stowarzyszenia "Lex Super Omnia" oraz profesor Monika Płatek z Instytutu Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego.
Wrzosek stwierdziła, że "to nieprawdopodobne", bo "środki z Funduszu Sprawiedliwości mogą być wydatkowane tylko w określonych celach". - Na pomoc dla pokrzywdzonych, dla ofiar przestępstw, pomoc postpenitencjarną. To są cele ustawowe tego Funduszu - wymieniła.
Przypomniała tu, że w 2017 roku rozporządzenie ministra sprawiedliwości rozszerzyło sposób wydatkowania na inne cele. - Ale to dzisiaj na konferencji kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli padło, że w tym zakresie to rozporządzenie zostało zaskarżone, czy będzie skierowany wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności tych przepisów jako przekraczających upoważnienie ustawowe - podała prokurator.
- To nie jest tak, że dysponent Funduszu Sprawiedliwości, pan minister Ziobro może tymi środkami dysponować w dowolny sposób. Jest zobowiązany przeznaczać je na cele wskazane w przepisach i gospodarować nimi w sposób jawny, transparentny, rzetelny i gospodarny - podkreśliła.
Prokurator wyraziła nadzieję, że pięć zawiadomień do prokuratury, które w tej sprawie mają złożyć kontrolerzy NIK, "zostaną rzetelnie rozpoznane".
"To nie jest sprawiedliwe"
W programie zauważono, że na oficjalnej stronie internetowej Funduszu Sprawiedliwości widnieje hasło "Pomagamy sprawiedliwie". - Hasło jest piękne - przyznała Płatek. Przywołała tu jeden z paragrafów artykułu 43 Kodeksu karnego wykonawczego, który mówi między innymi, że "Fundusz jest państwowym funduszem celowym ukierunkowanym na pomoc pokrzywdzonym i świadkom, przeciwdziałanie przestępczości oraz pomoc postpenitencjarną".
- To jest bardzo charakterystyczne, że dla tych ludzi, również jeśli chodzi o ustawę, która została zrobiona, ta pomoc jest minimalna - skomentowała.
Profesor przypomniała tu, że w czerwcu tego roku wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł (ubiegający się w tym czasie o fotel prezydenta Rzeszowa) wspólnie z byłym już prezydentem Tadeuszem Ferencem poinformował, że przekazuje pół miliona dla tego szpitala. Na konferencji przekazał dyrekcji symboliczny czek z logo Funduszu Sprawiedliwości. - Pan prezydent wykonał telefon do mnie, że potrzeba na to, na to i na to. Uruchomiłem w związku z tym Fundusz Sprawiedliwości, który ma nieść pomoc służbie zdrowia - mówił wtedy Warchoł.
- To nie jest sprawiedliwe - przyznała, nawiązując do przypomnianego wcześniej hasła. - Bo w takim razie, niech pan Warchoł poda powszechnie swój telefon i niech każdy chory niech może do niego zadzwonić - powiedziała. - To są bardzo jawne rzeczy, pokazujące, że władza ta ma poczucie bezkarności - podsumowała.
Zobacz reportaże "Czarno na białym: Polityczny fundusz oraz Promocja za miliony
"Konwencja obowiązuje. Później jest ustawa, jest rozporządzenie"
Prowadzący program pytał także o grupę migrantów, która spod budynku Straży Granicznej w Michałowie została przewieziona pod granicę polsko-białoruską. Jej los nie jest znany. Znajdowały się tam kobiety i kilkuletnie dzieci.
Funkcjonariusze Straży Granicznej nie udzielają w tej sprawie informacji, zasłaniając się rozporządzeniem Rady Ministrów z 2 września w sprawie ograniczeń wolności i praw w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego. W programie padło pytanie o prawną stronę takiego działania.
- Mamy Konwencję Praw Dziecka. Łamiemy chociażby artykuł 22 - podała profesor Monika Płatek, przywołując zapisy o ochronie i pomocy humanitarnej.
1. Państwa-Strony podejmą właściwe kroki dla zapewnienia, aby dziecko, które ubiega się o status uchodźcy bądź jest uważane za uchodźcę w świetle odpowiednich przepisów prawa międzynarodowego lub wewnętrznego stosowanego postępowania, w przypadku gdy występuje samo lub towarzyszą mu rodzice bądź inna osoba, otrzymało odpowiednią ochronę i pomoc humanitarną przy korzystaniu z odpowiednich praw zawartych w niniejszej konwencji lub innych międzynarodowych aktach dotyczących praw człowieka oraz innych dokumentach w sprawach humanitarnych, których wspomniane Państwa są Stronami. 2. W tym celu Państwa-Strony zapewnią, w stopniu, jaki uznają za właściwy, współdziałanie w wysiłkach podejmowanych przez Narody Zjednoczone i inne kompetentne organizacje międzyrządowe oraz pozarządowe, współpracujące z Narodami Zjednoczonymi, dla udzielenia ochrony i pomocy takiemu dziecku oraz odnalezienia jego rodziców lub innych członków rodziny dziecka uchodźcy w celu uzyskania informacji niezbędnych do ponownego połączenia go z rodziną. W przypadkach gdy nie można odnaleźć rodziców ani innych członków rodziny, dziecko zostanie otoczone taką samą opieką, jak dziecko pozbawione stale bądź czasowo swojego otoczenia rodzinnego z jakichkolwiek przyczyn, zgodnie z postanowieniami niniejszej konwencji.
- Konwencja obowiązuje. Później jest ustawa, później jest rozporządzenie. Te rozporządzenia są świadomie wydawane, sprzecznie z konwencją dotyczącą uchodźców - skomentowała. Dodała, że ludzie ci "za granicą nie mogą otrzymać wsparcia i nie mogą liczyć na sprawiedliwość".
>> Więcej w serwisie fack-checkingowym Konkret24: "Ujawnieni", czyli polski status migrantów zawróconych na granicę. Jakie przepisy naruszono
Ewa Wrzosek zwróciła uwagę, że "od strony prawnej mamy orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka". Ten zobowiązał Polskę do zapewnienia migrantom pomocy humanitarnej. - Te postanowienia, środki tymczasowe nie są wykonywane, one są świadomie ignorowane - skomentowała.
CZYTAJ WIĘCEJ: Migranci przy granicy. Prawnikom i tłumaczce odmówiono wstępu na teren objęty stanem wyjątkowym
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24