Minister zdrowia Łukasz Szumowski oświadczył na popołudniowej konferencji prasowej, że nigdy nie nadzorował Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. - Nigdy nie wydawałem żadnych decyzji, które ingerowały w wydawanie środków ani w funkcjonowanie tej instytucji - oświadczył. Wyjaśnienia ministra były odpowiedzią na zarzuty formułowane przez polityków Koalicji Obywatelskiej.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka zapowiedział w poniedziałek na konferencji w Sejmie, że Koalicja Obywatelska złoży trzy wnioski o wotum nieufności "wobec najbardziej skompromitowanych ludzi tej władzy, którzy domykają układ zamknięty, pozwalający tym ministrom pozostać bezkarnymi".
Jeden z nich dotyczy ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który - jak to motywował Budka - "postawił pod wielkim znakiem zapytania możliwość dalszego jego funkcjonowania w przestrzeni publicznej w związku z kolejnymi doniesieniami medialnymi, dotyczącymi jego rodziny i jego wcześniejszych interesów".
Podczas kolejnej konferencji prasowej posłowie KO Michał Szczerba i Dariusz Joński mówili, że według nich nie jest prawdą, że Łukasz Szumowski jako wiceminister nauki (od listopada 2016 roku do stycznia 2018 roku) nie nadzorował działań NCBiR i nie podejmował w jego sprawie działań. Jak twierdzą posłowie KO, świadczą o tym dokumenty. Według nich Szumowski, reprezentując resort nauki, podpisał umowę na przekazanie Centrum ok. 58 mln zł.
Łukasz Szumowski podpisuje umowę z NCBiR
Jeden z dokumentów, które w poniedziałek otrzymali podczas kontroli posłowie, to pełnomocnictwo wystawione 15 grudnia 2016 roku przez ówczesnego ministra nauki Jarosława Gowina, który upoważnia Łukasza Szumowskiego m.in. do "dysponowania środkami budżetowymi" w części budżetowej "nauka".
Na podstawie upoważnienia Szumowski w lutym 2017 roku podpisał z Aleksandrem Nawratem, wiceszefem Narodowego Centrum Badań i Rozwoju umowę, na podstawie której resort przekazał do NCBiR dotację wysokości 57 950 000 zł. Fundusze były przekazane do NCBiR w ramach unijnego programu operacyjnego Inteligentny Rozwój.
O dotacje przyznawane w ramach tego programu przyznawane przez NCBR ubiegała się m.in. firma Marcina Szumowskiego OncoArendi. Z dokumentów uzyskanych podczas kontroli poselskiej wynika, że w kwietniu 2017 roku spółka w ramach programu operacyjnego Inteligentny Rozwój podpisała umowę z NCBR na grant wartości ponad 24 mln zł, a w listopadzie tego samego roku 29,5 mln zł.
Łukasz Szumowski podkreślał, że jako wiceminister nauki nie miał nadzoru nad NCBR. We wniosku o sprostowanie wysłanym do "Gazety Wyborczej" resort zdrowia napisał: "Nieprawdą jest także jakoby minister Łukasz Szumowski jako podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego miał w swoich zadaniach nadzorowanie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Łukasz Szumowski nie miał także pełnomocnictwa do wykonywania zadań w tym zakresie".
Posłowie zarzucają ministrowi kłamstwo
Michał Szczerba zaznacza w rozmowie z tvn24.pl, że minister Szumowski "wymyślił doskonały model biznesowy, bo był jednocześnie nadzorcą i beneficjentem". - Wiarygodność ministra spadła do zera. Publicznie informował, że nie nadzorował NCBiR i nie posiadał w tym zakresie pełnomocnictw. Dziś wiemy, że było inaczej. Jeżeli w tej sprawie przyłapaliśmy ministra na kłamstwie, to czy w każdej innej sprawie kłamie? Dziś został złapany za rękę, pokazaliśmy podpis, czy teraz powie, że to nie jego ręka? – pyta polityk, który przeprowadził kontrolę poselską w NCBiR.
Wtóruje mu Dariusz Joński: - Przykro to powiedzieć, ale pan Łukasz Szumowski okazał się kłamcą. Twierdził, że nie nadzorował i nie podpisywał żadnych dokumentów związanych z NCBiR. Oszukał prezesa swojej partii, że nie miał nic wspólnego z dotacjami dla spółek swojego brata. Miał.
Rzecznik ministra: nie miał możliwości ingerowania w działalność NCBiR
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz pytany przez tvn24.pl o sprawę wyjaśnia, że Łukasz Szumowski jako wiceminister nauki otrzymał pełnomocnictwo finansowe, nie do nadzoru nad NCBiR.
- To upoważnienie do zawarcia tej konkretnej umowy. Minister podpisał jedną dotację budżetową, która i tak zostałaby przekazana. To była czynność techniczna. Nie miał możliwości ingerowania w działalność NCBiR, nie było mowy o nadzorze – tłumaczy rzecznik.
Dodaje, że środki przekazane z resortu były przeznaczone na pomoc techniczną, czyli na pokrycie kosztów działania Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, a nie na granty przyznawane przez tę instytucję.
"Nigdy nie nadzorowałem NCBiR-u"
Do zarzutów formułowanych przez polityków Koalicji Obywatelskiej odniósł się na popołudniowej konferencji prasowej także minister Łukasz Szumowski.
- Nigdy nie nadzorowałem NCBiR-u. Nadzór administracji publicznej określa ingerowanie w działanie instytucji, określa sprawdzanie, jak pracują urzędnicy, polega na wyciąganiu konsekwencji wobec tych osób i takich działań nigdy w swoim życiu nie podejmowałem - mówił Szumowski.
Dodał, że nigdy nie wydawał żadnych decyzji, które ingerowały w wydawanie środków ani w funkcjonowanie tej instytucji.
Jak mówił, jeśli chodzi o dotację celową, o której mówili wcześniej posłowie KO, "to jest przekazanie pieniędzy z budżetu państwa przez ministerstwo nauki do instytucji podległych, które jest związane z funduszami europejskimi".
- Nie ma żadnych znamion nadzoru ani pełnienia nadzoru nad NCBiR-em. Co więcej, te pieniądze są na techniczne aspekty działania instytucji i nie mają związku z grantami - podkreślił Szumowski. Według niego podnoszenie obecnie tych kwestii ma związek z wyborami prezydenckimi. - Raczej nazwałbym to happeningiem politycznym - ocenił Szumowski.
Publikacja "Gazety Wyborczej"
"Gazeta Wyborcza" napisała w zeszły poniedziałek, że zanim Łukasz Szumowski wszedł do rządu, był udziałowcem dwóch z wielu spółek, których założycielem był jego starszy brat - Marcin Szumowski. Chodzi o firmy Vestera i Szumowski Investments. W czerwcu 2017 roku, kilka miesięcy po tym, jak został wiceministrem nauki, Łukasz Szumowski miał pozbyć się udziałów w spółkach, które następnie przejęła jego żona - Anna. Najwięcej, jak podaje gazeta, warte były udziały Szumowskiego w spółce Vestera. To ponad 87 tysięcy udziałów, które były warte 4 miliony 390 tysięcy złotych.
"W oświadczeniach majątkowych ministra nie ma jednak śladu pieniędzy ze zbycia udziałów w spółkach, a tylko z tytułu zbycia udziałów w spółce Vestera. Łukasz Szumowski powinien dysponować majątkiem znacznie większym niż 1134 złote" - pisze "GW".
Spółka Szumowski Investments jest jednym z udziałowców OncoArendi Therapeutics. Według ustaleń "Faktu", w latach 2017–2020 spółka Marcina Szumowskiego otrzymała z publicznych środków co najmniej 74 miliony złotych z dotacji i grantów z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. NCBiR podlega resortowi nauki, w którym Łukasz Szumowski był wiceministrem od końca 2016 do początku 2018 roku. Jego brat był wówczas prezesem OncoArendi Therapeutics.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24