Polscy logistycy wrócili ze Smoleńska - poinformowało wojsko. Żołnierze mieli sprawdzić możliwości transportu wraku samolotu Tu-154M po przekazaniu go Polsce przez stronę rosyjską. Minister Radosław Sikorski powiedział w środę, że w sprawie zwrotu wraku potrzebna jest polityczna decyzja strony rosyjskiej.
Polscy logistycy wrócili do kraju we wtorek wieczorem. - Zadaniem logistyków z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych było zwrócenie uwagi na możliwości przejazdu pojazdów ponadgabarytowych z uwzględnieniem wysokości, szerokości i nośności dróg, tuneli, mostów oraz newralgicznych punktów i odcinków dróg dla transportu kołowego. Meldunek z rekonesansu w najbliższych dniach zostanie przedstawiony przełożonym - napisał w komunikacie w środę rzecznik Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy ppłk Marek Chmiel.
Bez szczegółów, bez decyzji Żadnych szczegółów związanych z przebiegiem rekonesansu wojskowych logistyków nie podano. Czterej logistycy z jednostki podległej Inspektoratowi Wsparcia Sił Zbrojnych wyjechali do Smoleńska 9 stycznia. Jak informowano wówczas, żołnierze mieli sprawdzić warunki na zaplanowanej trasie, a w razie potrzeby również drogi alternatywne. Wojskowi podkreślali, że sprawdzenie trasy do Smoleńska nie oznacza, że w przyszłości wrak będzie sprowadzony transportem samochodowym, gdyż w grę może wchodzić też transport lotniczy. Rekonesans miał posłużyć zebraniu danych do wyboru optymalnego wariantu transportu. Nie ujawniono przez jakie inne kraje, oprócz Rosji, mieli podróżować logistycy. Rzecznik ppłk Marek Chmiel informował też, że media zostaną powiadomione o rezultatach pracy logistyków po ich powrocie, gdy będzie można sformułować wnioski.
"Możliwości prawne po stronie rosyjskiej są" Wrak samolotu pozostaje w dyspozycji Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Strona rosyjska wielokrotnie zaznaczała, że wydanie szczątków maszyny będzie możliwe dopiero po zakończeniu rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Polskie władze, powołując się na załącznik nr 13 do konwencji chicagowskiej, stoją na stanowisku, że zwrot wraku powinien nastąpić po zakończeniu jego badań, a nie po zakończeniu śledztwa. W reakcji na to premier Donald Tusk we wtorek powiedział, że Polsce zależy na odzyskaniu wraku Tu-154M i zakończeniu "serialu złej woli".
Tusk poinformował, że szef MSZ Radosław Sikorski rozmawiał o tego typu procedurze ze swoim odpowiednikiem - ministrem Siergiejem Ławrowem. Premier zapowiedział jednocześnie, że zwróci się do Sikorskiego, aby pilnie przejrzał "wszystkie możliwości formalnoprawne i proceduralne". - Jeśli pojawi się jakakolwiek okoliczność czy sposób, który zwiększyłby szanse szybkiego powrotu wraku do Polski, to na pewno minister Sikorski to wykorzysta- zapewnił Tusk.
Szef MSZ był o słowa premiera pytany w środę w radiowej Trójce. Jak powiedział, w tej sprawie "potrzebna jest decyzja polityczna strony rosyjskiej". Podkreślił, że strona polska nigdy nie miała wątpliwości, że możliwości prawne zwrotu wraku po stronie rosyjskiej są. - Z którego paragrafu strona rosyjska chce skorzystać, to jest jej decyzja - dodał.
"Ashton zrobiła to, o co ją poprosiłem" Minister zaznaczył, że za analizy prawne tego zagadnienia po polskiej stronie odpowiedzialne są prokuratura i Ministerstwo Sprawiedliwości. W grudniu Sikorski na forum Rady ds. Zagranicznych UE poprosił szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton, aby podczas szczytu UE-Rosja formalnie została podniesiona kwestia potrzeby zwrotu wraku Tu-154M. Po szczycie, który odbył się 21 grudnia, rzeczniczka Ashton poinformowała, że przy okazji spotkania szefowa unijnej dyplomacji rozmawiała o wraku z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem. Sikorski był pytany, czy jego zdaniem Ashton mogła zrobić więcej. - Zrobiła dokładnie to, o co ją poprosiłem i jestem jej za to wdzięczy. Mam nadzieję, że to uświadomiło stronie rosyjskiej, jak ważna to jest sprawa i że ona zostaje w Europie zauważona - powiedział.
Przyspieszenie? Sikorski dostrzega też przyspieszenie działań po stronie rosyjskiej w sprawie wraku. - Mam więc poczucie, że moja interwencja poskutkowała - zaznaczył.
Wyrazem tego przyspieszenia, według ministra, jest m.in. to, że polska grupa logistyczna mogła sprawnie przeprowadzić wizję lokalną. - I teraz widzimy pewną aktywność komitetu śledczego - dodał Sikorski.
We wtorek przedstawiciel Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Gieorgij Smirnow poinformował, że jeśli Komitet odmówi Polsce wydania wraku Tu-154M przed zakończeniem swojego śledztwa, to strona polska ma prawo zaskarżyć tę decyzję w Prokuraturze Generalnej FR, a jeśli ta ją podtrzyma, to również w sądzie w Rosji. Sikorski, pytany o to, czy Polska zaskarży odmowę zwrotu wraku Tu-154, odparł: "To jest wypowiedź jednego urzędnika. Dzisiaj ma być bardziej oficjalne stanowisko Komitetu Śledczego i to będzie dla nas miarodajne". Dopytywany, zaznaczył, że analizy prawnej wymaga kwestia, "czy polepszyłoby naszą sytuację prawną, gdybyśmy się ustawili niejako w kategorii petenta wedle prawa wewnątrzrosyjskiego".
Co zrobić z wrakiem? Minister spraw zagranicznych uważa, że o tym, co zrobić z wrakiem Tu-154M Polska powinna zdecydować zanim zostanie on zwrócony. - Z tego co wiem, prokuratura nie potrzebuje już wraku do śledztwa, a więc mamy do czynienia z ważną pamiątką narodową. Widziałbym użycie wraku, jako elementu pomnika - powiedział. Zdaniem ministra przykładem "dobrego obywatelskiego upamiętnienia dramatu narodowego jest to, co Amerykanie zrobili w Nowym Jorku na miejscu wież World Trade Center". - My też straciliśmy prezydenta, przyjaciół, szefa sztabu generalnego, ministrów, wiceministrów, parlamentarzystów. Wszyscy to przeżyliśmy i to się domaga godnego upamiętnienia - uważa Sikorski.
Autor: jk//kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: MAK