W niedzielę w wielu polskich miastach odbyły się manifestacje w obronie TVN i innych wolnych mediów. O sytuacji w Polsce i przyjętym w piątek lex TVN piszą zagraniczne media. "Protesty mają na celu ochronę wolności mediów w kraju Unii Europejskiej, w którym demokratyczne standardy ulegają erozji" - skomentował "Washington Post". "Świadome podważanie sojuszy" - tak swój artykuł o sytuacji w Polsce zatytułował "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Sejmowa większość przyjęła w piątek lex TVN, czyli nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, odrzucając tym samym weto Senatu. Decyzja należy teraz do prezydenta. Przepisy te, autorstwa posłów PiS, w zgodnej opinii komentatorów wymierzone są w niezależność stacji TVN.
W niedzielę w wielu polskich miastach odbyły się manifestacje w obronie TVN i innych wolnych mediów.
"Washington Post": demokratyczne standardy ulegają erozji
O sprawie napisał między innymi "Washington Post". "Polacy gromadzili się w centrach miast w całym kraju, by bronić należącej do USA sieci telewizyjnej, która jest celem prawicowego rządu. Protesty mają na celu ochronę wolności mediów w kraju Unii Europejskiej, w którym demokratyczne standardy ulegają erozji" - czytamy w artykule.
Amerykański dziennik zauważył, że "wśród protestujących byli starsi Polacy, którzy kilkadziesiąt lat temu stawiali opór komunistycznemu reżimowi i obawiali się, że demokracja, którą pomogli wprowadzić, teraz jest tracona".
"Kto kontroluje media?" - to tytuł artykułu w "Sueddeutsche Zeitung". "Marszałkowie Sejmu życzyli już sobie wesołych świąt Bożego Narodzenia, kiedy rządząca partia PiS postanowiła szybko przeforsować w Sejmie kontrowersyjną ustawę (...) Zmusiłaby ona amerykańskich właścicieli czołowego polskiego niezależnego nadawcy telewizyjnego TVN24 do sprzedania w ciągu kilku miesięcy swojej kontrolnej większości nowemu właścicielowi - przypuszczalnie bliskiemu PiS-owi" - dodał niemiecki dziennik.
"Świadome podważanie sojuszy" - w ten sposób swój artykuł zatytułował "Frankfurter Allgemeine Zeitung". "W momencie, gdy zagrożenie rosyjskim atakiem na wschodniego sąsiada Polski, Ukrainę, jest większe niż od 2014 roku, rządząca partia PiS wprowadza ustawę na porządku dziennym i uchwala ją bez debaty" - napisał autor komentarza.
"Może PiS po prostu nie dba o to, że świadomie pogarsza stosunki z najważniejszymi partnerami właśnie wtedy, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo Polski?" - zastanawiał się.
"Pogorszyła stosunki między Polską a Stanami Zjednoczonymi"
"Protestujący, którzy w niedzielę zgromadzili się w niektórych miastach, apelowali do prezydenta o zawetowanie ustawy medialnej, która według nich i innych krytyków ma na celu ograniczenie wolności mediów w największym wschodnim państwie członkowskim Unii Europejskiej" - napisała w niedzielę agencja Reutera.
"Ustawa, która jeszcze nie została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę, pogorszyła stosunki między Polską a Stanami Zjednoczonymi. Podsyciło to również szersze obawy dotyczące ataków na wolność mediów, które nasilają się od czasu, gdy państwowy koncern naftowy PKN Orlen poinformował w zeszłym roku, że przejął niemieckiego wydawcę gazet regionalnych" - dodała.
Reuters przytoczył słowa senatora Platformy Obywatelskiej Bogdana Klicha, który powiedział, że choć "w tej chwili mówimy o TVN, nie chodzi o TVN. Chodzi o przyszłość wolności słowa w Polsce, o przyszłość naszej demokracji".
"Krytycy ustawy mówią, że działania przeciwko zagranicznym grupom medialnym są częścią coraz bardziej autorytarnej agendy, która stawia Warszawę w sporze z Brukselą w kwestii praw osób LGBT i reform sądownictwa" - oceniła agencja. - Musimy tu być dzisiaj, bo wolne media są filarem demokracji - powiedziała w rozmowie z Reuterem publicystka i profesor socjologii Beata Łaciak.
Agencja przekazała, powołując się na dane organizatorów, że w proteście w Krakowie wzięło udział od 5 do 8 tysięcy osób. Zwróciła również uwagę na ogromną liczbę zebranych podpisów pod apelem w obronie TVN.
"TAZ": z wolności mediów niewiele w Polsce zostało
"Z wolności mediów niewiele w Polsce zostało. Rządzący narodowi populiści przeforsowali w parlamencie kontrowersyjną ustawę medialną dotyczącą TVN" - napisała warszawska korespondentka "Tageszeitung" (TAZ) Gabriele Lesser w opublikowanym w niedzielę komentarzu.
Powodem błyskawicznego uchwalenia ustawy są - zdaniem autorki - przyszłe wybory parlamentarne. "TVN, ostatnia niezależna i krytyczna wobec rządu stacja telewizyjna, ma być do tego czasu przekształcona w propagandową tubę partyjną PiS. Państwowy nadawca propagandowy TVP, w przeszłości renomowana publiczna stacja, przeszedł już taką przemianę i od około sześciu lat nadaje zgodnie z linią partyjną" - czytamy w "TAZ".
Lesser zwróciła uwagę, że licząc na dobre polsko-amerykańskie relacje, koncern zainwestował w telewizję miliardy dolarów. Z dużym nakładem środków rozwinął dziennikarstwo śledcze. "Żadna inna redakcja nie wykryła w minionych latach tylu skandali w polskim rządzie, w PiS i w Kościele katolickim".
"Liberation": ustawa ma jeden cel, przejęcie stacji, która nie waha się krytykować rządu
Z kolei Nelly Didelot w komentarzu dla francuskiego dziennika "Liberation" napisała, że "nazywana przez opozycję i obserwatorów ustawa lex TVN ma jeden cel: przejęcie największej w kraju prywatnej stacji telewizyjnej, która nie waha się krytykować rządu".
"Aby ją uciszyć, rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość atakuje jej właściciela, amerykański Discovery, który ma sześć miesięcy na odsprzedanie swoich akcji" - dodała. "TVN z biegiem lat stał się jednym z mediów najbardziej irytujących PiS. We wrześniu premier Mateusz Morawiecki mówił, że te 'niezależne media' działają 'w sposób tendencyjny'" - zwróciła uwagę.
"La Repubblica": w rzeczywistości celem jest niezależna i autorytatywna telewizja
"Polscy parlamentarzyści przyjęli ustawę, która nakłada na władzę obowiązek 'repolonizacji' mediów poprzez ich ochronę przed obcą własnością, a przede wszystkim przed inwestorami z krajów spoza Unii Europejskiej. W rzeczywistości głównym celem jest niezależna i autorytatywna telewizja informacyjna TVN24" - zauważa "La Repubblica".
Włoski dziennik zwraca uwagę na ostrą reakcję chargé d'affaires ambasady USA w Polsce, który "zwrócił się do głowy państwa o zablokowanie ustawy", a także na interwencję komisarz ds. wolności Very Jourovej.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24