Dzisiaj w analizach różnych instytutów Polska jest na czołowym miejscu, jako ten kraj, który ratował człowieka - powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki, przekonując, że sytuacja w kraju związana z zachorowaniami na COVID-19 poprawia się. - Nie słuchajcie tych różnych brzęczących much, które opowiadają bajki, posługują się kłamstwem, fałszem, obłudą i oszustwem - dodał.
Premier Mateusz Morawiecki na wspólnej konferencji prasowej z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim i ministrem spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Kamińskim mówił we wtorek, że pandemia COVID-19 to kryzys, jakiego "politycy, lekarze, służba zdrowia, ludzie nie widzieli od dziesiątek lat" i który "spowodował, że najbogatsze państwa świata miały ogromne problemy z ratowaniem ludzi". - Wtedy staliśmy wobec wielkiego znaku zapytania i decyzje trzeba było podejmować błyskawicznie - mówił szef rządu.
Wskazywał, że Polska jako jedno z pierwszych państw zamknęła granice i wprowadziła kontrole sanitarne, a kilka dni po zarejestrowaniu pierwszego przypadku koronawirusa wprowadzono zakaz organizowania zgromadzeń masowych, które - według Morawieckiego - "w Europie Zachodniej, w najbogatszych krajach świata doprowadziły do wielkich tragedii, do apokaliptycznych obrazów, do śmierci dziesiątek tysięcy ludzi i to śmierci w samotności".
Premier o tym, dlaczego może "spokojnie popatrzeć w lustro"
Premier przekonywał, że państwa, które są "o wiele bogatsze" niż Polska, "nie stanęły na wysokości zadania". - Tych zgonów było w Europie Zachodniej średnio około 15 razy więcej na milion mieszkańców niż w Polsce. A w niektórych krajach, jak w Belgii, 30-kilka razy więcej niż w Polsce - mówił.
Jego zdaniem początek epidemii w kraju "to był czas, kiedy bardzo wiele osób było w ogromnej niepewności". - Jeśli dzisiaj mogę spokojnie popatrzeć w lustro, to przede wszystkim dlatego, że kiedy jeżdżę po kraju i spotkam się z ludźmi – pielęgniarkami, lekarzami, ale także nauczycielami, rolnikami, ludźmi wszystkich zawodów - to oni też wiedzą i czują, że tamte decyzje, podejmowane w dramatycznych okolicznościach, były właściwe - mówił.
Do wtorkowego poranka w Polsce potwierdzono łącznie 24 271 przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 1 081 chorych. Przyrost nowych zakażeń nie spowalnia znacząco. Od początku maja liczba nowych zainfekowanych osób utrzymuje się na poziomie od ponad 200 do ponad 500. W ubiegłym miesiącu najwięcej, czyli 556 przypadków, zostało potwierdzonych 12 maja. W poniedziałek natomiast resort zdrowia podał informację o 380 zakażeniach, a w niedzielę o 219. W sobotę natomiast odnotowano ich 416.
W ostatnich dniach zauważalny jest także wzrost liczby zmagających się z COVID-19, którzy są leczeni w szpitalach. 30 maja hospitalizowanych było 2 207 osób, 31 maja - 2134, 1 czerwca - 2 181, 2 czerwca - 2219 osób.
Najtrudniejsza sytuacja jest na Śląsku. W tym regionie jest 8501 potwierdzonych zakażeń koronawirusem. Większość z nich to przypadki wśród górników i ich rodzin, często bezobjawowe.
Śląsk zaczął przodować w statystykach zakażeń, gdy 7 maja rozpoczęło się masowe testowanie górników. Pracownicy pięciu kopalń zostali już przebadani, chociaż nie wszyscy otrzymali wyniki dwóch testów, przez co nie mogą wrócić do pracy i dostają dużo niższą pensję. Jak poinformował w poniedziałek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Adrusiewicz, z ponad czterech tysięcy zakażonych górników około 3,4 tysiąca ujawniono podczas badań przesiewowych. Pozostali zostali przebadani, odbywając kwarantannę z powodu kontaktu z osobą zakażoną.
O długim oczekiwaniu na badania na obecność koronawirusa, a w efekcie – przedłużającej się kwarantannie całych górniczych rodzin zaalarmowali w poniedziałek w liście do premiera Mateusza Morawieckiego związkowcy z "Sierpnia’80".
"Nie słuchajcie tych różnych brzęczących much, które opowiadają bajki"
Na wtorkowej konferencji premier Morawiecki mówił, że "dzisiaj warto spytać tych, którzy wraz z wysługującymi się im mediami, nie maja nawet odwagi przypomnieć, jaka była wtedy sytuacja". - Nie mają odwagi podkreślić, jak Polska – kraj, który jest krajem na dorobku – poradziła sobie z tymi najtrudniejszymi od dziesięcioleci decyzjami i z tą sytuacją, która mogła doprowadzić do apokaliptycznej wizji - przekonywał.
- Pamiętacie może państwo te ciężarówki wojskowe, wywożące zmarłych we Włoszech albo de facto zbiorowe groby, bo nie nadążano z chowaniem zmarłych, ludzi odłączanych od respiratorów, ludzi nie przyjmowanych do szpitali - kontynuował. - To wszystko w krajach Europy Zachodniej, to wszystko w Stanach Zjednoczonych - dodał.
Według niego, "to dlatego dzisiaj w analizach różnych instytutów Polska jest na czołowym miejscu jako ten kraj, który ratował człowieka, ratował każdego człowieka, ratował przed śmiercią w samotności".
- Chcę podziękować panu ministrowi Szumowskiemu, panu ministrowi Kamińskiemu za tamte trudne, odważne decyzje, które uratowały Polskę przed kataklizmem, jaki widzieliśmy w Europie Zachodniej. Uratowały i spowodowały, że dzisiaj możemy walczyć już o normalność, że dzisiaj idziemy w lepszym kierunku - mówił dalej szef rządu.
Podziękował też "wszystkim Polakom za tak wspaniałą postawę, za to, że byliśmy i jesteśmy razem". - Nie słuchajcie tych różnych brzęczących much, które opowiadają bajki, posługują się kłamstwem, fałszem, obłudą i oszustwem. My wiemy - bo pamięć ludzka nie jest tak krótka - jak było w marcu, jak było w kwietniu, jakich zagrożeń uniknęliśmy. Cały naród zdał ten egzamin, bo byliśmy razem i bądźmy razem - ocenił.
Włochy odnotowują najniższą liczbę nowych zakażeń od lutego, optymistyczne dane z Hiszpanii
Jeszcze w marcu we Włoszech liczba zmarłych była zatrważająca. W lokalnej gazecie w Bergamo nekrologi zajmowały 11 stron. Brakowało miejsc w kostnicach i w szpitalach, a na miejsce kilku wypisywanych dziennie pacjentów, pojawiało się kilkadziesiąt nowych. Wojskowe ciężarówki zaczęły wywozić trumny z ciałami zmarłych z Bergamo do innych miast, by tam poddać je kremacji.
W miniony poniedziałek natomiast we Włoszech odnotowano rekordowo mało nowych przypadków zakażenia. Bilans nowych przypadków w ciągu doby do poniedziałku wyniósł 178 osób. Liczba nowych zakażeń jest najniższa od lutego. Sytuacja epidemiologiczna poprawia się we wszystkich regionach kraju. W środę ich granice zostaną otwarte i można będzie między nimi swobodnie podróżować.
Obrona Cywilna tego kraju przekazała w poniedziałek także informację o 60 zmarłych na COVID-19. Dzień wcześniej informowano zaś o śmierci 75 osób.
Od początku epidemii we Włoszech potwierdzono dotąd 233 tys. przypadków koronawirusa, a wyleczonych jest 158 tys. osób. Łączny bilans zmarłych to 33 475.
W Hiszpanii, która także została mocno dotknięta przez pandemię, w ciągu doby z niedzieli na poniedziałek nie zanotowano żadnego zgonu. To pierwszy raz od początku marca, kiedy w 24 godzin nie zanotowano żadnego przypadku śmiertelnego u pacjenta zakażonego koronawirusem. Liczba nowych zakażeń w tym czasie wzrosła o 209 i wynosi łącznie 239 638 przypadków. Zmarło 27 127 osób.
WHO: liczba zakażeń koronawirusem rośnie w Europie Wschodniej
Rzeczniczka Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Margaret Harris przekazała we wtorek, że "w Europie Zachodniej obserwujemy stały spadek" liczby zachorowań na COVID-19. Jak zauważyła, "nie jest on szybki, ale stale spada liczba przypadków odnotowywanych dziennie". Dodała, że liczba nowych przypadków sukcesywnie spada "z wyjątkiem Rosji i Europy Wschodniej, gdzie nadal rośnie".
W Rosji liczba infekcji sięgnęła 423 741. Łączna liczba zgonów w tym kraju od początku pandemii wynosi 5037. Na Ukrainie bilans zainfekowanych wzrósł do ponad 24 tysięcy, a zgonów do 718. Na Białorusi liczba potwierdzonych oficjalnie śmiertelnych ofiar wynosi 240, a zainfekowanych zostało ponad 43,4 tys. osób.
Źródło: TVN24, PAP, Reuters