- Chcielibyśmy, żeby to wydarzenie miało swój odpowiedni wymiar, niezależnie od tego, kto będzie ostatecznie kandydatem. Stąd wybór tego miejsca - powiedział w TVN24 prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski o zapowiedzi, że kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta zostanie ogłoszony 7 grudnia na Śląsku. Gość "Faktów po Faktach" przekazał też, jak wygląda wyłanianie kandydata na prezydenta w jego ugrupowaniu.
Donald Tusk poinformował w środę w mediach społecznościowych, że kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta zostanie ogłoszony 7 grudnia na Śląsku. Jak napisał, będzie to ktoś, kto "nadaje się najlepiej na ten urząd" oraz "ma największe szanse na wygranie". Zaznaczył, że sam nie zamierza kandydować.
Do tej kwestii odniósł się w środowym wydaniu "Faktów po Faktach" prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.
W kontekście tego wpisu został zapytany, czy to przypadek, że jego żona, Małgorzata, pochodzi z Rybnika. - Wszyscy się doszukują w tym tweecie pana premiera trzeciego i czwartego dna, ale potwierdzam, moja żona rzeczywiście jest ze Śląska - komentował Trzaskowski.
- Szykujemy bardzo dużą imprezę. W Gliwicach jest bardzo duża sala, dlatego że chcielibyśmy, żeby to wydarzenie miało swój odpowiedni wymiar, niezależnie od tego, kto będzie ostatecznie kandydatem. Stąd wybór tego miejsca - przekazał.
Kandydata KO na prezydenta. "Będzie decyzja zarządu"
Zapytany, jak wygląda wyłanianie kandydata na prezydenta przez Koalicję Obywatelską, gość TVN24 odpowiedział, że "będzie decyzja zarządu". - Później będzie oczywiście Rada Krajowa, konwencja, która będzie potwierdzała ten wybór. Natomiast w tej chwili nie ma decyzji, czy będziemy przeprowadzali prawybory, czy nie. Będzie decyzja zarządu również na ten temat - poinformował Trzaskowski.
Prezydent Warszawy podkreślał, że "ważne jest dzisiaj jedno". - To są tak fundamentalne wybory, tak ważne, że jakby naturalnym jest to, że różni politycy mają ambicje. I to dobrze. Naturalnym jest to, że prezentują się i są aktywni, bo to też sprzyja Koalicji Obywatelskiej. Natomiast na końcu przede wszystkim chodzi o to, żeby nie zaszkodzić temu, kto będzie kandydatem. Dlatego że każde współzawodnictwo, które by się odbywało w świetle kamer, mogłoby później zostać wykorzystane przez konkurencję - komentował.
- Myślę, że nikt z nas się nie boi tego typu współzawodnictwa. To jest absolutnie jasne, że mamy wielu polityków i polityczek w Koalicji Obywatelskiej, którzy mają kompetencje do tego, żeby zajmować wysokie stanowiska. Natomiast tutaj musimy podjąć decyzję, która będzie mądra. Najważniejsze, żebyśmy weszli w bardzo silny sposób w tę kampanię, bo prezydent będzie miał wpływ na to, czy demokracja zostanie w pełni obroniona w Polsce, czy też nie - dodał Trzaskowski.
- Wiemy dobrze, że żeby wypełnić dużą część z naszych obietnic, potrzebny jest prezydent, który nie będzie wetował właściwie większości decyzji rządu - zaznaczył.
W czym Trzaskowski jest lepszy od Sikorskiego?
- A w czym kandydat Trzaskowski jest lepszy od kandydata Sikorskiego? Czymś pan ten zarząd będzie musiał przekonać - dopytywał Grzegorz Kajdanowicz.
- Trudno jest mówić o samym sobie. Jak przyjdzie moment do tego, żeby się prezentować, to będę się oczywiście prezentował przed swoimi koleżankami i kolegami, ale przecież my przez cały czas pokazujemy, że skupiamy się na tym, co najważniejsze - odparł Trzaskowski.
- Zajmuję się bezpieczeństwem od wielu, wielu lat, i to również tym twardym bezpieczeństwem, będąc ministrem spraw europejskich i wiceministrem spraw zagranicznych. W tej chwili program "Warszawa chroni" ma nas przygotować właściwie na każdą ewentualność, wzmocnić naszą odporność i zapewnić to, że będzie ten efekt odstraszania dla każdego, kto będzie nas próbował w jakikolwiek sposób zaatakować, czy to dezinformacją, czy to ewentualnie podważać nasze bezpieczeństwo, cyberbezpieczeństwo czy bezpieczeństwo naszej infrastruktury krytycznej - zaznaczył.
"PSL powinien się wsłuchać w puls społeczeństwa"
Trzaskowski został też zapytany o projekt dotyczący związków partnerskich, który budzi wątpliwości jednego z koalicjantów - PSL-u.
- Ja bym bardzo chciał, żeby wreszcie ten projekt został przegłosowany. Chcę powiedzieć, że pani ministra poszła na kompromis, jeżeli chodzi o sam projekt. I tutaj wykazuje się naprawdę bardzo dużą zdolnością do właśnie zawarcia takiego kompromisu, bo ważne, żebyśmy wreszcie mieli ustawę - powiedział.
- I namawiałbym koleżanki i kolegów z PSL-u, żeby również tutaj wykazali się zdolnością do kompromisu, dlatego że dla nas, dla Koalicji Obywatelskiej, dla Lewicy ten projekt ma po prostu bardzo ważne znaczenie. I mam nadzieję, że on zostanie przegłosowany i że tutaj PSL wyciągnie wnioski z tego, że w tej sprawie powinniśmy dojść do porozumienia - podkreślał.
- Ja jestem od tego, żeby na pewno nie zaostrzać konfliktów, bo to niczego dobrego nam nie przyniesie. I nie jestem od tego, żeby tylko i wyłącznie krytykować koleżanki i kolegów, którzy współrządzą krajem. W związku z tym po prostu spokojnie namawiam do tego, żeby nie używać mocnych słów, żeby usiąść do stołu, po prostu o tym porozmawiać - zaznaczył Trzaskowski.
Powiedział, że "olbrzymia większość Polek i Polaków te zapisy popiera". - Przez te ostatnie lata, jeżeli chodzi o podejście większości naszego społeczeństwa do tego projektu, dokonała się diametralna zmiana. I myślę, że PSL powinien się wsłuchać w ten puls naszego społeczeństwa i po prostu zgodzić się na to, żeby ten projekt wszedł do Sejmu i zagłosować za tymi rozwiązaniami - dodał.
Źródło: TVN24