- Według sędziego struktury mafijne stały się w Belgii "równoległą władzą".
- Jak dodaje, konsekwencje takiego obrotu spraw są "poważne".
- Bruksela mierzy się z falą strzelanin powiązanych z narkotykami.
"To, co dzieje się obecnie w naszym okręgu (sądowym - red.) i poza nim nie jest już klasycznym problemem przestępczości. Mamy do czynienia z zorganizowanym zagrożeniem, które osłabia nasze instytucje" - napisał sędzia śledczy w anonimowym liście opublikowanym na oficjalnej stronie internetowej belgijskiego wymiaru sprawiedliwości w poniedziałek. Jego treść cytuje m.in. portal Politico.
"Przemyt narkotyków zamienia Belgię w państwo narkotykowe, a rządy prawa są zagrożone", pisze Politico, przytaczając treść listu z apelem o szybką pomoc. "Rozległe struktury mafijne zakorzeniły się, stając się równoległą władzą, która stanowi wyzwanie nie tylko dla policji, ale także dla wymiaru sprawiedliwości. Konsekwencje są poważne: czy ewoluujemy w kierunku państwa narkotykowego? Myślicie, że to niemożliwe? Przesada? Według naszego komisarza ds. narkotyków ta ewolucja już trwa. Moi koledzy i ja podzielamy tę obawę" - dodał sędzia.
"Jak obroni się nasze państwo"
W dalszej części listu sędzia wyjaśnił, że Belgia spełnia warunki państwa narkotykowego, czyli takiego, które charakteryzuje się nielegalną gospodarką, korupcją oraz przemocą. Jak zauważył sędzia, siatki prania brudnych pieniędzy powodują wzrost cen nieruchomości, korupcja przenika do instytucji państwowych, a porwania można zamawiać w mediach społecznościowych.
"Korupcja przenika do naszych instytucji. Sprawy, które prowadziłem w ostatnich latach - a jestem tylko jednym z 17 sędziów śledczych w Antwerpii - doprowadziły do zatrzymań pracowników zajmujących kluczowe stanowiska w porcie, celników, policjantów, urzędników miejskich i niestety nawet pracowników wymiaru sprawiedliwości, zarówno w więzieniach, jak i tutaj, w tym budynku" - czytamy w liście.
"Atak na dom za pomocą bomby lub broni wojskowej, włamanie do domu lub porwanie można łatwo zlecić przez internet. Nie trzeba nawet korzystać z dark webu, wystarczy konto na Snapchacie" - dodał sędzia.
List zakończył słowami: "...pytanie nie brzmi, czy praworządność jest zagrożona, bo już jest. Pytanie brzmi: jak obroni się nasze państwo. Dziękuję".
Brama narkotyków i "normalizacja" strzelanin
Portal Politico odnotował, że wielki port w Antwerpii stanowi bramę dla przemytu narkotyków do Belgii oraz Europy. "Bruksela, stolica kraju, nękana jest falą strzelanin związanych z narkotykami, których tylko w tym roku było ponad 60, w tym 20 latem" - czytamy.
W związku z nasilającą się falą przemocy z użyciem broni palnej Jean Spinette, burmistrz sąsiadującej z Brukselą gminy Saint-Gilles, na początku października zaapelował o zwiększenie obecności policji w rejonie dworca Brussels-Midi. W liście otwartym do ministra spraw wewnętrznych Bernarda Quintina, prokuratora Juliena Moinila oraz szefa policji Jurgena De Landsheera wyraził zaniepokojenie "normalizacją" zjawiska strzelanin w mieście. Spinette przypomniał, że zaledwie tydzień wcześniej w pobliżu szkoły przy placu Bethleem w Brukseli doszło do incydentu z użyciem broni palnej, podczas którego kule przebiły okna budynku. - Nie możemy uważać za normalne, że w pobliżu szkoły dochodzi do wymiany ognia z użyciem broni wojskowej - napisał burmistrz cytowany przez "Brussels Times".
Autorka/Autor: wac//mm
Źródło: Politico, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mounir Taha / Shutterstock