Zabójstwo Lizy w centrum Warszawy. Trwa proces apelacyjny Doriana S. z wyłączeniem jawności

Dorian S. skazany na dożywocie
Dorian S. skazany na dożywocie. Uzasadnienie wyroku
Źródło: TVN24
We wtorek w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie ruszył proces apelacyjny Doriana S. skazanego za gwałt i zabójstwo 25-letniej Lizy w 2024 roku w centrum stolicy. Mężczyzna usłyszał wyrok dożywocia w systemie terapeutycznym. Apelację wniósł obrońca mężczyzny, kwestionując jego poczytalność. Wtorkowa rozprawa toczyła się z częściowym wyłączeniem jawności. Wyrok ma zapaść 4 listopada.

Proces apelacyjny Doriana S. rozpoczął się we wtorek w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie.

Chcieli wyłączenia jawności

Na początku rozprawy jego obrońcy wnieśli o wyłączenie jawności rozprawy, wskazując m.in. na ważny interes prywatny, charakter postępowania, czy drastyczność niektórych okoliczności. Obrońcy Doriana S. podkreślali, że mogą zostać ujawnione okoliczności dotyczące jego życia prywatnego, intymnego, czy procesu wychowania.

Po krótkiej przerwie przewodnicząca składu sędzia Marzanna A. Piekarska-Drążek ogłosiła, że sąd postanowił wyłączyć jawność w części obejmującej wystąpienia stron, z uwagi na ważny interes prywatny oskarżonego i osób bliskich dla ofiary.

Następnie sędzia sprawozdawca Maciej Gruszczyński wskazał na zarzuty w apelacji, które obejmują m.in. nienależytą ocenę materiału dowodowego czy rażącą niewspółmierność kary.

Zdaniem autorów apelacji, sędzia Paweł Dobosz, który orzekał w sądzie I instancji, brał udział w procesie jako osoba nieuprawniona.

Po przedstawieniu sprawozdania media musiały opuścić salę rozpraw. Przed 14 sąd poinformował, że wyrok zostanie wydany 4 listopada.

Brutalny gwałt i zabójstwo na Żurawiej

Do zbrodni doszło 25 lutego 2024 r. Nagą i nieprzytomną kobietę w bramie posesji przy ul. Żurawiej w Warszawie znalazł dozorca, który wezwał pogotowie i policję. Obywatelka Białorusi w stanie krytycznym trafiła do szpitala. Zmarła 1 marca, nie odzyskawszy przytomności.

Sprawcę policja zatrzymała jeszcze w dniu napaści. Okazał się nim 23-letni wówczas Dorian S. Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci znaleźli m.in. użyty do przestępstwa duży nóż kuchenny i kominiarkę. Mężczyzna zgwałcił kobietę, a także zrabował jej dwa telefony komórkowe, kilka kart płatniczych i portfel.

Proces ruszył w grudniu 2024 r. i w większości toczył się za zamkniętymi drzwiami. Nieprawomocne rozstrzygnięcie w tej sprawie zapadło 17 stycznia. Sąd skazał S. na dożywocie w systemie terapeutycznym. Oprócz dożywocia nakazał mu zapłatę 200 tys. zł zadośćuczynienia dla partnera kobiety.

W jawnej części ustnego uzasadnienia sędzia Paweł Dobosz podkreślił wtedy, że oskarżony zgwałcił 25-latkę, dopuścił się rozboju na jej szkodę i przy użyciu przemocy, polegającej na duszeniu pokrzywdzonej, doprowadził do jej śmierci. Wskazał, że oskarżony dopuścił się tego czynu jako osoba poczytalna.

Czytaj także: