Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu przekazała, że w śledztwie w sprawie masowego śnięcia ryb i zanieczyszczenia Odry przesłuchano dotąd ponad 400 świadków. Śledczy do tej pory nikomu nie postawili zarzutów w tym postępowaniu.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prokurator Anna Placzek-Grzelak przekazała Polskiej Agencji Prasowej, że akta postępowania w sprawie masowego śnięcia ryb i zanieczyszczenia Odry liczą już 156 tomów. - Przesłuchano ponad 400 świadków, zgromadzono obszerną dokumentację pochodzącą od różnych służb, inspekcji i innych podmiotów, zlecono kilkadziesiąt specjalistycznych ekspertyz, w tym między innymi z zakresu toksykologii, ochrony środowiska i gospodarki odpadami - powiedziała prokurator. Śledczy do tej pory nikomu nie postawili zarzutów w tym postępowaniu.
Kilka hipotez dotyczących katastrofy
Placzek-Grzelak dodała, że nad sprawą pracuje zespół prokuratorów. - Śledczy zajmują się wszystkim czynnikami, które mogły doprowadzić do zanieczyszczenia Odry, jak też działalnością organów administracji i ich reakcją w sytuacji kryzysowej - podkreśliła rzeczniczka wrocławskiej prokuratury.
Uściśliła, że badanych jest kilka hipotez dotyczących przyczyn zanieczyszczenia rzeki. - Ich weryfikacja, a co za tym idzie udzielanie szerszych informacji, będzie możliwe dopiero po wykonaniu wszystkich zaplanowanych czynności i uzyskaniu wszystkich opinii biegłych - powiedziała prokurator.
Katastrofa ekologiczna na Odrze
Od końca lipca tego roku obserwowany był pomór ryb w Odrze. Zakaz wstępu do rzeki został wprowadzony w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim.
W sierpniu naukowcy stwierdzili obecność w Odrze mikroglonów Prymnesium parvum, tzw. złotych alg. To rzadko występujące mikroskopijne glony, które na ogół żyją w wodach przybrzeżnych morskich, ale adaptują się do warunków panujących w rzekach. Występują zwłaszcza na terenach przemysłowych, gdzie jest zwiększone zasolenie oraz w stawach hodowlanych i innych płytkich zbiornikach wodnych. Ich zakwit może spowodować pojawienie się toksyn zabójczych dla ryb i małży.
Pod koniec września Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska Andrzej Szweda-Lewandowski informował, że dotychczas przeprowadzone kontrole nie wykazały nieprawidłowości dotyczących zrzutów ścieków do Odry. Tłumaczył, że śnięcia ryb występowały odcinkowo, a nie ciągle, co przeczy teorii zatrucia rzeki jakąś substancją.
Źródło: PAP