Drugiego września do szpitala w Starachowicach przyjechała karetka z pacjentem, którym był nietrzeźwy Adam Sz. Gdy medycy udzielali mu pomocy, mężczyzna miał nagle wpaść w szał.
Atak, groźby i wyzwiska
Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Kielcach, Adam Sz. "uderzył jedną pielęgniarek metalowym stojakiem na kroplówki powodując u niej obrażenia ciała, groził jej pozbawieniem życia i znieważał słowami obelżywymi kolejne pielęgniarki, a następnie uciekł ze szpitala".
Powiadomiona o sprawie policja rozpoczęła poszukiwania mężczyzny. Natknął się na niego jeden z patroli. Z uwagi na jego stan zdrowia Adam Sz. został przewieziony na leczenie do Świętokrzyskiego Centrum Psychiatrii w Morawicy. Z lecznicy wyszedł po tygodniu i trafił z powrotem w ręce policjantów.
"Stwierdził, że zajścia nie pamięta"
Jak poinformował prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach, 12 września mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy czynnej napaści na pielęgniarkę i spowodowania u niej obrażeń ciała oraz kierowania wobec niej gróźb karalnych. Z kolei drugi dotyczący "znieważania słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe czterech pielęgniarek podczas i w związku z wykonywaniem przez nie obowiązków służbowych".
"Przesłuchany w charakterze podejrzanego Adam Sz. przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia, w których stwierdził, że zajścia nie pamięta" - przekazał prokurator Prokopowicz.
Prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Starachowicach wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny na trzy miesiące, jednak sąd nie wyraził na to zgody. Jak przekazał Daniel Prokopowicz, prokuratura zaskarżyła tę decyzję sądu.
"Czyny zarzucane podejrzanemu zagrożone są karami odpowiednio do 10 lat i do roku pozbawienia wolności" - przekazał rzecznik kieleckiej prokuratury.
Autorka/Autor: bp/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Szpital Starachowice