Obrażał Ukrainkę w autobusie. Aktywistka stanęła w jej obronie, została uderzona

zenobia
Warszawa
Źródło: Google Earth
Aktywistka Zenobia Żaczek poinformowała w mediach społecznościowych, że została uderzona przez agresywnego pasażera autobusu w Warszawie. Chwilę wcześniej mężczyzna miał obrażać Ukrainkę w związku z jej narodowością. Żaczek stanęła w jej obronie. Sprawą zajmuje się policja.

Według informacji przekazanych przez Zenobię Żaczek, aktywistkę związaną m.in. z Komitetem Obrony Praw Lokatorów, w sobotę w jednym z warszawskich autobusów na Pradze-Północ została ona zaatakowana przez mężczyznę.

Stanęła w obronie Ukrainki. "Krzyknął coś o Banderze"

Jak wynika z relacji przedstawionej przez działaczkę w mediach społecznościowych, wszystko zaczęło się od tego, że jeden z pasażerów miał słownie atakować starszą kobietę - Ukrainkę. Większość świadków miała nie reagować - w przeciwieństwie do Zenobii Żaczek, która stanęła w obronie Ukrainki.

"(Mężczyzna - red.) zaczął mnie więc wyzywać i uderzył. Laura go sfilmowała i wyrzuciła go z autobusu" - czytamy we wpisie, do którego dołączono kilka nagrań. Widzimy na nich opisywanego napastnika, wulgarnie krzyczącego w stronę autorki wpisu i grożącego jej przemocą fizyczną. Na jednym z filmików widać z kolei aktywistkę - nadal w autobusie - z zakrwawionym nosem.

Zrzut ekranu z wpisu Zenobii Żaczek
Zrzut ekranu z wpisu Zenobii Żaczek
Źródło: Zenobia Żaczek (Facebook)

Partnerka działaczki we wpisie na Facebooku podała więcej szczegółów tego zdarzenia. Zrelacjonowała, że napastnik krzyczał na Ukrainkę już w chwili, gdy obie kobiety weszły do autobusu.

"Krzyknął coś o Banderze i kazał im uciekać z Polski i wracać do swojego kraju. Wtedy postanowiłyśmy kazać mu się zamknąć. Potem zaczął krzyczeć, głównie na Żenię, a ja zaczęłam filmować. Zaatakował Żenię i pięć godzin później nadal krwawi z jej nosa" - czytamy we wpisie opublikowanym w sobotę pod wieczór.

Mężczyzny szuka policja

W poniedziałek przed południem Zenobia Żaczek poinformowała, że po publikacji nagrań odezwała się do niej policja. "Proszą o zawiadomienie. Monitoring już mają" - poinformowała aktywistka.

Jak poinformował w rozmowie z Onetem mł. insp. Robert Szumiata, rzecznik Komendy Stołecznej Policji, aktywistka "zgodziła się złożyć oficjalne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa VI na Pradze-Północ". - Trwają poszukiwania mężczyzny - powiedział mł. insp. Szumiata.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: