Rzecznik rządu Piotr Mueller komentował w TVN24 słowa Jarosława Kaczyńskiego, który "dawanie w szyję" przez młode kobiety wskazał jako przyczynę niskiej dzietności. - Łatwo teraz wyciąć jeden fragment z wypowiedzi prezesa. A to jest dużo bardziej skomplikowany proces społeczny i o tym też mówił na innych spotkaniach - przekonywał. Pytany, czy obserwuje w swoim otoczeniu taką zależność, o jakiej mówił Kaczyński, odparł: - Czy ja wyglądam na profesora demografii?
W weekend podczas spotkania w Ełku Jarosław Kaczyński stwierdził, że "jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie". Dodał, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa, bo "kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką". - Ale jak do 25. roku życia daje w szyję to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach - ocenił.
Mueller: czy ja wyglądam na profesora demografii?
O słowa Kaczyńskiego był pytany w środę w "Rozmowie Piaseckiego" rzecznik rządu Piotr Mueller.
- Łatwo teraz wyciąć jeden fragment i powiedzieć, że pan prezes stwierdził, że tylko to jest przyczyną problemu społecznego. A to jest dużo bardziej skomplikowany proces społeczny i o tym też mówił na innych spotkaniach - mówił Mueller.
Pytany, czy obserwując równieśników ze swojego otoczenia, rzeczywiście połączyłby problem zwiększonego spożycia alkoholu z problemem dzietności, odparł: - A czy ja wyglądam na profesora demografii?
- Pan prezes Kaczyński jednak dużo dłużej jest w polityce i dużo więcej się zajmował sprawami społecznymi, demograficznymi, niż ja - dodał.
Mueller o wpłatach na kampanie europosłów: wyobrażam sobie, że to przypadek
Mueller był też pytany - w kontekście reportażu "Czarno na białym" - o wpłaty na kampanie europosłów PiS pochodzące od osób zasiadających w państwowych spółkach. - Każdy obywatel ma do tego prawa, jest to jawne - odpowiedział.
Pytany, czy wierzy w przypadek w takiej sytuacji, gdy 22 osoby z jednej spółki przelewają tego samego dnia darowizny na te same kandydatki, stwierdził: - Jak rozumiem to są osoby, które się znały. Ja sobie wyobrażam.
- Uczestniczyłem w wielu kampaniach wyborczych, widziałem też w innych krajach. Są określone grupy, które decydują się na to, że wpłacają na komitet wyborczy - dodał rzecznik rządu.
Mueller: chcemy konkretów od Komisji Europejskiej
Gość TVN24 mówił też o wciąż niewypłaconych Polsce środkach z Krajowego Planu Odbudowy. Komisja Europejska zablokowała wypłaty w związku z niewypełnieniem przez polski rząd tak zwanych kamieni milowych dotyczących praworządności. - Minister Szynkowski vel Sęk jedzie dzisiaj do Brukseli. Będzie rozmawiał najpierw o tym, co Komisja Europejska właściwie widzi rzekomo niespełnionego - mówił.
Jego zdaniem "dyskusja z Komisją Europejską w tym obszarze jest ogólnikowa, a my byśmy chcieli konkretów". - Chcielibyśmy powiedzenia: "to jest nie tak" i my wtedy zastanowimy się, czy można to zmodyfikować. A nie ogólnie, że "nie ma praworządności" - wyjaśniał Mueller. - Dopiero jak takie konkretny zostaną wskazane, to będziemy mogli o tym dyskutować - dodał.
Dopytywany, czy rząd chce od KE listę z wymienionymi zastrzeżeniami wobec Polski, odpowiedział: - Mówiąc ściślej - zastrzeżeń wobec legislacji, która uniemożliwia wypłatę KPO. Tak. Żebyśmy wiedzieli, o co tak naprawdę Komisja Europejska ma pretensję.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24