Jarosław Gowin mówił w "Kropce nad i", że wśród wyborców PiS "są ludzie, którzy zastanawiają się, czy dobrze ulokowali swoje poparcie". - Jeżeli to, co ja mówię, świadectwo mojej choroby, świadectwo wywiadu dla Arlety Zalewskiej, dzisiejsza nasza rozmowa przekona ich o tym, żeby przerzucić poparcie na umiarkowaną część opozycji, na przyszłą centroprawicową listę (...), to wtedy PiS może pożegnać się z perspektywą trzeciej kadencji - ocenił prezes Porozumienia.
Jarosław Gowin, były wicepremier, lider Porozumienia, w rozmowie z reporterką "Faktów" TVN Arletą Zalewską, pierwszej od kilku miesięcy, przyznał publicznie, że zmagał się z depresją. Jednocześnie zapewnił, że przezwyciężył chorobę i jest gotów na powrót do polityki. W rozmowie mówił też o kulisach swojego odejścia z rządu.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. Pod numerem 116 111 dostępny jest całodobowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży. Telefon dla dzieci i młodzieży uruchomił również pod numerem 800 12 12 12 Rzecznik Praw Dziecka.
Gowin o centroprawicowej liście wyborczej i przerzuceniu głosów "umiarkowanych wyborców PiS"
W środę Gowin był gościem "Kropce nad i" w TVN24, gdzie by pytany między innymi, czy PiS powinien się obawiać jego powrotu do polityki i wiedzy na temat tego, co się działo w rządzie i którą były wicepremier posiada.
- Polityk, zwłaszcza ktoś, kto pełnił funkcje rządowe, z jednej strony ma wiedzę rzeczywiście unikatową, ale z drugiej strony nie tylko względy moralne czy estetyczne, takie herbertowskie poczucie smaku, ale również pewne wymogi formalne, prawne, powodują, że częścią wiedzy nie mogę się (...) podzielić - odparł.
- Natomiast jeżeli chodzi o obawy przedwyborcze, jest rzeczą oczywistą, że jeśli PiS starci dwa, trzy procent, parę procent z dzisiejszych, już nie tak przecież wysokich sondaży, to straci też władzę - ocenił.
Lider Porozumienia mówił, że "jest grupa umiarkowanych wyborców PiS, to jest mniej więcej jedna czwarta wyborców, którzy na przykład regularnie oglądają TVN24 i wielu z nich ogląda naszą dzisiejszą rozmowę". - To są ludzie, którzy zastanawiają się, czy dobrze ulokowali swoje poparcie. Jeżeli to, co ja mówię, świadectwo mojej choroby, świadectwo wywiadu dla Arlety Zalewskiej, dzisiejsza nasza rozmowa przekona ich o tym, żeby przerzucić poparcie na umiarkowaną część opozycji, na przyszłą centroprawicową listę - która jestem przekonany, podobnie jak Władysław Kosiniak-Kamysz, że taka lista powstanie - to wtedy PiS może pożegnać się z perspektywą trzeciej kadencji - ocenił.
Lider Porozumienia: Jarosław Kaczyński kieruje się lękiem
Gość "Kropki nad i" ocenił też, że pytanie, czym kieruje się lider PiS Jarosław Kaczyński, "wymagałoby długiej i wielowątkowej odpowiedzi".
- Na pewno pan (wice)premier Kaczyński jest głębokim patriotą. Natomiast równocześnie bardzo głęboko wpoił w siebie i w swoje otoczenie taki pogląd, że utrata władzy przez PiS, przejęcie władzy przez opozycję będzie dla Polski nieszczęściem - powiedział Gowin. W jego opinii "to właśnie dlatego Jarosław Kaczyński, jego współpracownicy nie wahają się sięgać po takie brudne metody, które zastosowano wobec ludzi Porozumienia".
Na pytanie, czy sądzi, że jest również obawa o to, co będzie później, Gowin stwierdził, że "taka obawa istnieje". - Niewątpliwie Jarosław Kaczyński kieruje się również takim lękiem, że kiedy PiS utraci władzę, to wielu jego ludzi, w tym sam Jarosław Kaczyński, może stanąć przed prokuraturą - powiedział.
Wskazywał też, że "w polskiej polityce nie powinno być miejsca na zemstę". - Jeżeli ktoś – obojętnie, czy przedstawiciel obozu rządowego, czy przedstawiciel opozycji – naruszył prawo, powinien ponieść konsekwencje. Ale żadnej zemsty - ocenił. Jego zdaniem "trzeba po przejęciu władzy przez opozycję skoncentrować się na naprawie polskich spraw".
Spór Morawiecki-Ziobro? Gowin: każdy z nich widzi siebie w roli następcy Kaczyńskiego
Czy jest wojna w rządzie między premierem Mateuszem Morawieckim a ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą? - zapytała Gowina prowadząca program Monika Olejnik.
Prezes Porozumienia stwierdził, że "to nie jest żadną tajemnicą, wie o tym każdy parlamentarzysta". - Jest rzeczą oczywistą, że każdy z tych dwóch polityków widzi siebie w roli następcy Jarosława Kaczyńskiego - powiedział.
- Poza tym pod względem poglądów dzieli ich przepaść. Mateusz Morawiecki, na tyle, na ile w ogóle przywiązuje wagę do swoich poglądów, ma je zdecydowanie bliższe mnie na przykład niż Jarosławowi Kaczyńskiemu. Nie mówiąc już o Zbigniewie Ziobrze - dodał Gowin.
Afera mailowa i wątek wojska na ulicach. Gowin: Taka inicjatywa była. Pomysł wyszedł z okolic Nowogrodzkiej
Gowin odniósł się także do jednego z wątków afery mailowej. Chodzi o korespondencję, która pojawiła się w czerwcu ubiegłego roku w internecie, mającą pochodzić ze skrzynki mailowej szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. "Użycie wojska w aktualnej sytuacji rodzi liczne ryzyka prowokacji, oskarżeń, ogromnych strat wizerunkowych dla rządu i wojska oraz budzi skrajnie negatywne skojarzenia" - miał pisać szef KPRM w październiku 2020 roku, kiedy trwały protesty przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającemu przepisy aborcyjne.
Gość "Kropki nad i" powiedział, że "potwierdza, że taka inicjatywa była". - Nie wiem dokładnie, kto był jej inicjatorem. Gdzieś z okolic Nowogrodzkiej ten pomysł poroniony wyszedł. Natomiast sprzeciwiliśmy się temu bardzo zdecydowanie z premierem Morawieckim. Tutaj ważną rolę odegrał też w tym sprzeciwie minister Michał Dworczyk, który jest dobrym znawcą spraw dotyczących obronności - powiedział Gowin.
Lider Porozumienia pytany, czy mógł być to Kaczyński, przyznał, że "tu musiałby się odwoływać do pogłosek". - Z ust Jarosława Kaczyńskiego ja takich słów nie słyszałem. Natomiast niewątpliwie ten pomysł wyszedł albo od niego samego, albo z grona jego najbliższych współpracowników - powiedział.
Gowin: pytanie, czy jesteśmy od tego, żeby kierować się sondażami, czy żeby dbać o zdrowie obywateli
Szef Porozumienia był również pytany, dlaczego Kaczyński obawia się posłów sceptycznych wobec szczepień przeciwko COVID-19. W pierwszej połowie stycznia prezes PiS spotkał się z grupą parlamentarzystów ze swojego klubu, którzy sprzeciwiają się weryfikacji covidowej. Po tym spotkaniu wycofano się z szybkiego wprowadzenia dotyczącego jej projektu ustawy do porządku obrad.
Jak ocenił Gowin, "to wynika z arytmetyki w klubie parlamentarnym PiS-u". - To wynika też z pewnych rachub wyborczych. Jest grupa wyborców, którzy oscylują pomiędzy PiS-em a Konfederacją i wielu z tych wyborców ma nastawienie skrajnie antyszczepionkowe - powiedział.
- Pytanie, czy my, politycy, jesteśmy od tego, żeby kierować się sondażami, czy też jesteśmy od tego, żeby dbać o dobrobyt, zdrowie, a w tym przypadku także często niestety i o życie obywateli - dodał.
Gowin o depresji: miałem poczucie, że mam obowiązek powiedzieć o tym
Jarosław Gowin był również pytany, czy trudne było to, by publicznie powiedzieć o chorobie.
- I było trudne, i nie było. Było, bo trzeba się przyznać do własnej słabości, trzeba zrezygnować z fałszywie pojętej dumy. Ale z drugiej strony miałem poczucie, że mam obowiązek powiedzieć o tym po to, żeby depresja przestała być chorobą, która jest czymś w rodzaju tabu - powiedział lider Porozumienia. - Jestem winien to wyznanie tym wszystkim, którzy chorują - ocenił.
- Jestem winny to moim najbliższym, rodzinie, przyjaciołom, którzy pomogli mi przejść przez ten trudny okres - kontynuował. Dodał, że jest to winien także "wspaniałym lekarzom, personelowi medycznemu, pod których opiekę się dostał".
Źródło: TVN24