Do resortu rolnictwa przyjechali w czwartek przedstawiciele Agrounii. Chcieli tam rozmawiać z ministrem Robertem Telusem o problemach rolników. Na korytarzu doszło do awantury z udziałem wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego. - To kpina z parlamentaryzmu i kpina z ministerstwa - skomentowała posłanka KO Marta Wcisło. Kowalskiego bronił jego współpracownik z resortu Ryszard Bartosik (PiS), który twierdził, że Kowalski miał jedynie "podniesiony głos". O potrzebie dialogu z rolnikami mówił natomiast były szef resortu rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski (PiS).
Przedstawiciele Agrounii weszli w czwartek do resortu rolnictwa, domagając się ujawnienia listy firm zajmujących się handlem zbożem z Ukrainy. Na korytarzu resortu doszło do ostrej wymiany zdań między wiceministrem Januszem Kowalskim a rolnikami i działaczami Agrounii z jej liderem Michałem Kołodziejczakiem na czele. Przez ponad 20 minut przekrzykiwali się wzajemnie.
- Hańba, hańba! - krzyczeli obecni w resorcie rolnictwa. - Przestańcie krzyczeć, sześć miliardów złotych Donald Tusk chce zabrać polskim rolnikom. Dlaczego nie protestujecie? - odkrzykiwał Kowalski. - Jesteś podnóżkiem Tuska - dodał, zwracając się do Kołodziejczaka. Do innego rolnika krzyczał: "pan jest od Tuska". - Jesteś kłamcą, prawdziwym kłamcą. Rządzicie tyle lat i musicie dopłacać - odpowiadał lider Agrounii.
Wiceminister rolnictwa wielokrotnie uciszał Kołodziejczaka. - Cicho, mówię! - wykrzykiwał. - Pan nic tu nie może, nie ma pan najmniejszych kompetencji - odpowiadał Kołodziejczak.
Lider Agrounii potem komentował, że był to "bestialski atak" Kowalskiego na rolników. - Jak ja się dzisiaj czuję, jak gość stoi przede mną, pięć centymetrów i się boję, czy on w jakimś afekcie, szale, kiedy źrenice mu się otwierają, wydziela wiadro śliny na mnie? To jest jakaś masakra - mówił Kołodziejczak.
Bartosik: nie widzę, żeby hałasował
O zachowanie Kowalskiego pytany był w Sejmie inny wiceminister rolnictwa, Ryszard Bartosik. - Ja nie słyszałem, żeby krzyczał - odparł. Pytany, czy nie widział w takim razie nagrań, Bartosik odparł, że "część widział, ale nie wszystkie".
- Nie widziałem, żeby krzyczał. Nie oglądałem takich nagrań - oświadczył.
Reporter TVN24 Radomir Wit wobec tego zdecydował pokazać wiceministrowi z PiS nagranie z Januszem Kowalskim. - No tak, podniesiony głos. Ja bym nie uznał tego za krzyki - skomentował Bartosik.
Pytany, czy takie zachowanie nie jest obraźliwe w stosunku do obywateli, wiceminister argumentował, że "nie słyszy nic tak w ogóle, bo tam jest hałas, ale hałas spowodowany przez kogoś innego". - Jest Janusz Kowalski, ale nie widzę, żeby hałasował, a ten drugi pan hałasuje - stwierdził.
Dopytywany, czy Kowalski w ogóle nie krzyczy, Bartosik upierał się: - Zdaje się, że nie, z tego co widzę.
Wcisło: kpina z parlamentaryzmu, kpina z ministerstwa
Posłanka Marta Wcisło (Koalicja Obywatelska) oceniła, że zachowanie wiceministra wobec rolników jest "skandaliczne". - Pan minister nie jest godny, żeby być ministrem. Pan minister nie wie nic o rolnictwie, nie odróżnia zbóż, a udaje wielkiego obrońcę rolników. To cynizm i obłuda do potęgi entej - mówiła.
Jej zdaniem Kowalski "to kpina z parlamentaryzmu i kpina z ministerstwa". - Niech jedzie do rolników na Lubelszczyznę i niech im powie, dlaczego dzisiaj porzeczka kosztuje 40 groszy. Niech im powie, dlaczego od nich nikt nie chce kupować ani owoców, ani warzyw - zaznaczyła.
- Skandal - skwitowała.
Ardanowski: programy, które realizowaliśmy, wymagają istotnej korekty
O wadze dialogu z rolnikami mówił były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski (PiS). - Trzeba z rolnikami rozmawiać, niezależnie od tego, że niektóre organizacje bardziej się koncentrują na polityce niż na rozwiązywaniu problemów rolniczych - powiedział.
- Natomiast nie bardzo sobie wyobrażam, żeby rozwiązać ten konglomerat problemów, które stoją przed rolnictwem, zarówno tych bieżących, problem choćby zboża z Ukrainy, niepewności co do sytuacji po 15 września, ale również jednak przewartościowania, przeanalizowania pewnej strategii dla rolnictwa. Wydaje się, że te programy, które realizowaliśmy przez lata, wymagają istotnej korekty. Nie wyobrażam sobie, żeby można to zrobić bez rolników - przyznał.
Zaznaczał, że w tym przypadku "nie wystarczą konsultacje pro forma". - One w urzędach państwowych, samorządowych mają określony rygor prawny, tylko że bardzo często niewiele z tych konsultacji wynika - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/projektagrounia