- Żeby skutecznie walczyć o Polskę, trzeba zatrzymać dominację PiS - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Grzegorz Schetyna. Szef PO był również pytany o to, czy jest plan, by Rafał Trzaskowski był prezydentem Warszawy, on sam premierem, a prezydentem kraju obecny przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. - Pierwsza część została zrealizowana - zauważył.
Według opublikowanych w poniedziałek wyników late poll, a więc wyników sondażowych z 1160 komisji zebranych przez Ipsos (tak zwane exit poll) uzupełnionych o pierwsze dane cząstkowe podawane przez Państwową Komisję Wyborczą, Prawo i Sprawiedliwość uzyskało w wyborach do sejmików wojewódzkich 33 proc. poparcia, a Koalicja Obywatelska - 26,7 proc. Trzecie było PSL z 13,6 proc. głosów.
- To był pierwszy sprawdzian od wyborów 2015 roku, przegranych przez Platformę - przypomniał w "Faktach po Faktach" lider Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
Jak dodał, w wieczór wyborczy miał "poczucie końca pewnego etapu, bardzo trudnego, ale dobrze zakończonego". - Dlatego byłem spokojniejszy i uśmiechnięty - mówił.
- Budowaliśmy Koalicję Obywatelską, zbudowaliśmy relacje z Nowoczesną, z Inicjatywą Polska, z Katarzyną Lubnauer, z Barbarą Nowacką. Budowaliśmy sensowną propozycję na te wybory samorządowe - podkreślił.
"To był pierwszy etap, bardzo ważny"
- To był pierwszy etap, bardzo ważny - zaznaczył Schetyna, wspominając o nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego, prezydenckich i parlamentarnych. - Tak traktuję swoje wyzwanie, żeby zbudować wielki projekt anty-PiS - mówił.
- Wiemy, jak trudno jest budować w Polsce politykę, jak wszystko idzie w rozdrobnienie. To jest bardzo trudne w polityce opierać relacje na zaufaniu, tak jak się udało z Barbarą Nowacką i Katarzyną Lubnauer, z wiedzą i z wiarą, że to będzie dobry fundament, żeby zbudować coś więcej - przyznał przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
- Nam zależy na tym, żeby szukać tego, co wspólne i budować szerszą konstrukcję. Tylko takie przekonanie, że trzeba być razem daje szanse na zwycięstwo z PiS-em - wskazał.
- Żeby skutecznie walczyć o Polskę, trzeba zatrzymać dominację PiS - dodał Schetyna.
- Wielkie miasta nam się udały, wygraliśmy w kilkudziesięciu większych miastach i to w większości w pierwszej turze. To było naszym celem żeby mieć możliwość koalicyjną w 8 sejmikach - mówił.
Spot "strzałem w stopę"
Schetyna pytany był również o możliwą współpracę z PSL w sejmikach.
- Czekamy na oficjalny komunikat. Wtedy będziemy po wyborach gotowi rozmawiać o konkretach - tłumaczył.
- Dwanaście lat prowadzimy z PSL-em koalicje w sejmikach i ten dobry wynik w sejmikach chcemy utrzymać - dodał.
- To, co PiS zrobił w ostatniej fazie kampanii, atakując PSL i produkując spot o uchodźcach, było strzałem w stopę. Ten spot skutecznie nam pomógł i zaszkodził PiS-owi, bo pokazał ich prawdziwą twarz. Jeśli ktoś produkujący ten spot traktuje tak swoich wyborców, to oznacza, że ich nie szanuje - mówił.
"Nie ma lepszej osoby niż Tusk, żeby móc to razem robić"
Schetyna pytany był również o to, czy jest plan, by Rafał Trzaskowski był prezydentem Warszawy, on sam premierem, a prezydentem kraju obecny przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
- To jest sympatyczne - przyznał. - Już pierwsza część tego planu została zrealizowana, Rafał Trzaskowski jest prezydentem Warszawy - zauważył. Z sondażu exit poll opublikowanego w niedzielę wieczorem wynika, że w pierwszej turze wyborów na prezydenta stolicy, z wynikiem 54,1 procent, wygrał kandydat Koalicji Obywatelskiej.
Zapytany o to, co jest trudniejsze: czy, żeby on sam został premierem, czy Donald Tusk prezydentem, odpowiedział: - Jedno wynika z drugiego. - Jeżeli wygramy wybory parlamentarne, jeżeli będziemy mieli Sejm i Senat, jeżeli stworzymy rząd, to wtedy wybory prezydenckie będą wisienką na torcie, będą czymś domykającym maraton wyborczy. I ja będę najszczęśliwszym człowiekiem w Polsce - stwierdził.
Dopytywany o to, czy widzi Tuska w roli "wisienki na torcie", odparł, że "to jest oczywiście jego decyzja".
- Jeżeli będzie chciał wrócić do polskiej polityki, to jest najlepsze z możliwych miejsc, bo my będziemy wtedy potrzebować odbudowania prestiżu, wizerunku Polski, polskiej reputacji, w polityce zagranicznej, w Europie i w świecie. Nie ma lepszej osoby niż Tusk, żeby móc to razem robić. Więc uważam, że to jest najlepszy optymalny scenariusz. Wiele bym dał, żeby się spełnił - przyznał.
Autor: mjz//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24