Władze Goleniowa mówią o wizji śmieciowego kłopotu, radni o precedensie w skali kraju. Z miasta od wczoraj nikt nie wywozi odpadów. Skończyły się pieniądze, śmieciarki przestały jeździć. O trudną sytuację obwiniają się wzajemnie radni i burmistrz. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Są śmieci, ale nie ma śmieciarki. - Goleniów stanął przed wizją śmieciowego kłopotu. Brzmi katastroficznie, ale takie są fakty – mówi zastępca burmistrza Tomasz Banach. Wrzucił do sieci oświadczenie. Sprawa jest poważna, bo do miasta nie przyjeżdżają śmieciarki.
- Zakończyliśmy umowę na realizację tego zadania z przedsiębiorstwem gospodarki komunalnej i nie możemy podpisać nowej umowy, ponieważ w budżecie nie ma na ten cel pieniędzy, więc odpady komunalne nie zostaną wywiezione z Goleniowa – stwierdza burmistrz Goleniowa Robert Krupowicz.
Problem ze śmieciami w Goleniowie
Problem narastał od miesięcy. Burmistrz ostrzegał, że trzeba podnieść ceny wywozu śmieci, bo w końcu zabraknie pieniędzy. - Jesteśmy w tej chwili w głębokim impasie, w sytuacji absolutnie kryzysowej. Gmina Goleniów nie jest w stanie wywiązywać się ze swoich obowiązków, ponieważ 12 złotych od osoby, to jest stawka zdecydowanie za niska, żeby skutecznie zorganizować gospodarkę śmieciową – przekonuje Robert Krupowicz.
Radni i burmistrz przerzucają się odpowiedzialnością za kryzys w Goleniowie
- Burmistrz dziś proponuje mieszkańcom wzrost opłaty za śmieci od jednej osoby z 12 złotych do 31 i my konsekwentnie mówimy "nie" dla tego pomysłu. Chcemy uchronić mieszkańców przed tak drastyczną podwyżką – mówi radny Goleniowa Łukasz Mituła.
Burmistrz twierdzi, że wszystko w rękach radnych, część radnych, że to burmistrz stoi za zamieszaniem. - On ponosi pełną odpowiedzialność za to, że ten system w gminie Goleniów działa źle, jest deficytowy i nie ma na niego kompletnie żadnego pomysłu – ocenia Łukasz Mituła.
Burmistrz Goleniowa odpiera zarzuty, mówiąc, że to "nie pierwszy przypadek mijania się absolutnie z prawdą przez tak zwanych radnych opozycyjnych". Robert Krupowicz zapewnia, że od dwóch lat walczy o poprawę sytuacji, ale to radni stają na drodze do rozwiązania problemu. - Każda próba przedstawienia rozwiązania, które byłoby z korzyścią dla mieszkańców Goleniowa, skutecznie przez tak zwaną część opozycyjną rady jest torpedowana – wskazuje.
Dziś nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy i kiedy ktoś wywiezie śmieci. Sytuacja jest patowa. Problem z dnia na dzień będzie narastał. - Nawet trudno mi sobie wyobrazić, jak za kilka dni czy tygodni będą wyglądały nasze podwórka, podjazdy, jeśli nie będziemy wywozić odpadów – mówi Tomasz Banach.
Chcą referendum w sprawie odwołania burmistrza
Radny Goleniowa Krzysztof Sypień uważa, że "straszenie ludzi zasypanym śmieciami Goleniowem, jest mało odpowiedzialne". - Nie przystoi ani radzie miejskiej, ani burmistrzowi, który zainicjował tego typu retorykę – dodaje.
Napięcie w mieście narasta. Trwa zbiórka podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania burmistrza. – To jest smród, zagrożenie chorobami przez zwierzęta i dla mieszkańców niewyobrażalny kryzys. Jak można zarządzać gminą w tak nieodpowiedzialny sposób? – zastanawia się Marcin Sowiński, lider Klubu Konfederacji w Goleniowie. Żeby zorganizować referendum, mieszkańcy muszą zebrać około trzech tysięcy podpisów, inaczej wniosek trafi do kosza. O ile się w nim jeszcze zmieści.
Łukasz Wieczorek
Źródło: TVN24