Michał Kierski, szef Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, podał się do dymisji. Jak nieoficjalnie ustalili dziennikarze "Superwizjera" TVN, powodem jest pomyłka, której prokurator miał się dopuścić. Chodzi o ujawnienie jednej ze stron śledztwa w sprawie afery fakturowej w Kruszwicy i Inowrocławiu - gdzie jednym z podejrzanych jest Ryszard Brejza - dokumentów dotyczących kontroli operacyjnej jego syna senatora Krzysztofa Brejzy. Mają one potwierdzać stosowanie Pegasusa wobec polityka Koalicji Obywatelskiej.
Michał Kierski podał się do dymisji we wtorek po południu. Według nieoficjalnych informacji zdobytych przez dziennikarzy "Superwizjera" TVN Macieja Dudę i Łukasza Rucińskiego, powodem dymisji Prokuratora Okręgowego w Gdańsku jest pomyłkowe ujawnienie - jednej ze stron śledztwa w sprawie afery fakturowej w Kruszwicy i Inowrocławiu - dokumentów dotyczących kontroli operacyjnej senatora Krzysztofa Brejzy. W tym śledztwie ogłoszono zarzuty 19 osobom. W tej sprawie Ryszard Brejza - jako prezydent Inowrocławia - jest pokrzywdzonym. Ale gdańska prokuratura jemu także ogłosiła zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków. Ten wątek prokuratura wyłączyła do odrębnego postępowania. W ramach śledztwa fakturowego świadkowie są przesłuchiwani także na temat Krzysztofa Brejzy.
Ujawnione miały zostać m.in. wnioski CBA o kontrolę operacyjną senatora Brejzy.
Według nieoficjalnych źródeł w prokuraturze, ujawnione dokumenty potwierdzają stosowanie Pegasusa wobec Krzysztofa Brejzy. Informację dziennikarze "Superwizjera" TVN potwierdzili również w innych źródłach zbliżonych do sprawy.
W związku z tą sprawą do Prokuratury Krajowej wezwana została w środę Teresa Rutkowska-Szmydyńska, szefowa Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Ta prokuratura nadzoruje śledztwa dotyczące afery fakturowej w Kruszwicy i Inowrocławiu.
Prokurator Kierski po złożeniu dymisji od środy jest na zwolnieniu lekarskim - ustalili dziennikarze "Superwizjera" TVN.
Szef prokuratury podpisał wezwanie
Dotychczas o przypadkach inwigilacji Pegasusem w Polsce informowało - niezależnie - laboratorium Citizen Lab oraz Amnesty International. Na liście znaleźli się mecenas Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek, senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza oraz szef Agrounii Michał Kołodziejczak. W kwietniu 2022 roku Citizen Lab podało, że do tego grona dołączył były prezes organizacji Pracodawcy RP Andrzej Malinowski.
Według Citizen Lab senator Krzysztof Brejza był 33 razy inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem sztabu wyborczego KO.
W styczniu 2022 roku senator Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza pozwał Jarosława Kaczyńskiego za to, że w wywiadzie prasowym nie tylko potwierdził, że polskie służby mają służący do inwigilacji system Pegasus, ale zasugerował także, że Brejza jest w kręgu poważnych podejrzeń. Nie doprecyzował jednak, o jakich podejrzeniach mowa. Ponieważ wobec Brejzy nie toczyło się żadne postępowanie, senator opozycji uznał tę wypowiedź za pomówienie.
Kilka godzin po złożeniu zawiadomienia przez Krzysztofa Brejzę, do budynku urzędu miasta w Inowrocławiu przyjechało dwóch funkcjonariuszy CBA, którzy wręczyli ojcu senatora KO Ryszardowi Brejzie kopertę z pismem w środku - wezwaniem do prokuratury. Prezydent Inowrocławia powiedział, że podpisał je osobiście prokurator okręgowy w Gdańsku Michał Kierski, który - jak dodał samorządowiec - "nie prowadzi przecież tej sprawy". - Prokurator prowadzący wzywa w różnym charakterze świadków, podejrzanych na przesłuchania. U mnie stało się coś zaskakującego - mówił Brejza.
Prezydent Inowrocławia powiedział, że "nie wie, o co może chodzić", ale jak dodał, "może się domyślać jedynie , że chodzi o tak zwaną aferę fakturową". - W tym wezwaniu nie ma ani jednego zdania na ten temat - mówił i dodawał, że agenci CBA odmówili mu jakichkolwiek informacji.
Powody wezwania prezydenta miasta
Później Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, wyjaśniała, że chodzi o śledztwo dotyczące między innymi przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych - pracowników Wydziału Kultury Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Inowrocław i Centrum Kultury i Sportu Ziemowit w Kruszwicy, polegającego na wyłudzeniu kilkuset tysięcy złotych ze środków publicznych.
"Na podstawie zgromadzonych dowodów ustalono, że od 2015 roku do2017 roku pracownicy Wydziału Kultury Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Inowrocław oraz Centrum Kultury i Sportu Ziemowit w Kruszwicy, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, przekroczyli przysługujące im uprawnienia w ten sposób, że posługując się poświadczającymi nieprawdę oraz podrobionymi fakturami, których część była wystawiona przez wybranych przedsiębiorców, doprowadzili do dokonania wypłaty ze środków publicznych wymienionych jednostek budżetowych za usługi, które nie zostały wykonane lub były świadczone na rzecz innego podmiotu" - przekazała wówczas Wawryniuk w przesłanym komunikacie.
Dodała, że w tym postępowaniu 18 osobom przedstawiono zarzuty popełnienia ponad 250 przestępstw, a sama sprawa ma w dalszym ciągu charakter rozwojowy. "Prokuratura wezwała Pana Ryszarda B. w charakterze podejrzanego w celu przedstawienia zarzutu popełnienia czynu określonego w art. 231§ 1 i 2 k.k" - podsumowała Wawryniuk.
Sprawa zawyżanych faktur
Służba antykorupcyjna oraz prokuratura badają od 2015 roku sprawę dotyczącą wyprowadzania z kasy miasta kilkuset tysięcy złotych za pomocą fałszywych faktur. Główną podejrzewaną w tej sprawie jest urzędniczka inowrocławskiego magistratu Agnieszka Ch. Jako szefowa pionu kultury akceptowała wszystkie kwestionowane przez CBA faktury, najczęściej o zawyżanej wartości bądź za niewykonane usługi.
Czytaj też: Ryszard Brejza, ojciec senatora KO, komentuje postawione mu zarzuty. "Oparte na pomówieniach"
Doniesienie do prokuratury złożył Ryszard Brejza po kontroli przeprowadzonej w pionie kierowanym przez Agnieszkę Ch.
Źródło: "Superwizjer" TVN, tvn24.pl