Rośnie presja wokół Macrona. "Powinien odejść"

Emmanuel Macron
Premier Sebastien Lecornu podał się do dymisji
Źródło: TVN24
Wokół Emmanuela Macrona narasta presja i pojawiają się głosy, że powinien zwołać przedterminowe wybory lub wcześniej zakończyć swoją prezydenturę. Nawet sojusznicy głowy państwa wyrażają wątpliwości co do jego działań. Macron powinien odejść "w porządny i godny sposób" - mówi były premier Édouard Philippe.

W poniedziałek premier Francji Sebastien Lecornu podał się do dymisji po niespełna miesiącu od objęcia urzędu i ledwie dzień po tym, jak ogłosił nowy skład swojego gabinetu. Po tej decyzji Emmanuel Macron powierzył mu zadanie "ostatecznych negocjacji, w celu zdefiniowania płaszczyzny na rzecz działań i stabilności dla kraju". Lecronu ma na to czas do końca środy. Po dymisji zarządza też sprawami bieżącymi.

"Prezydent Francji Emmanuel Macron jest pod narastającą presją, by ogłosić przyspieszone wybory parlamentarne albo zrezygnować" - zauważa "Guardian". Kolejni sojusznicy głowy państwa dołączają bowiem do jej przeciwników w krytykowaniu podejmowanych przez niego działań.

Byli premierzy krytykują Macrona

Édouard Philippe, który był pierwszym premierem za prezydentury Macrona w latach 2017-2020, udzielił we wtorek wywiadu dla radia RTL, w którym stwierdził, że prezydent Francji powinien wcześniej zakończyć swoją kadencję, by rozwiązać kryzys polityczny w kraju. Philippe, który jest obecnie szefem centroprawicowej partii Horizons, wchodzącej w skład dotychczasowej koalicji rządzącej, powiedział, że nie jest zwolennikiem "natychmiastowej i nagłej rezygnacji" Macrona, ale głowa państwa musi znaleźć rozwiązanie zaistniałej sytuacji.

- (Natychmiastowa rezygnacja) miałaby straszne skutki i uniemożliwiłaby przeprowadzenie wyborów prezydenckich w dobrych warunkach - powiedział. Jego zdaniem Macron powinien mianować premiera, który zdołałby przeforsować budżet i zagwarantować ciągłość państwa, a następnie odejść "w porządny i godny sposób". - Kiedy jesteś głową państwa, nie wykorzystujesz instytucji, ale im służysz. On powinien służyć instytucjom, znajdując rozwiązanie tego kryzysu politycznego - dodał polityk.

Również Gabriel Attal, który jest liderem prezydenckiej partii Odrodzenie i który był premierem przez pół roku w 2024 roku, w poniedziałek w wywiadzie dla telewizji TF1 wyznał, że "już nie rozumie decyzji podejmowanych przez prezydenta". Attal ocenił, że po tym, jak Francja miała pięciu premierów w ciągu niecałych dwóch lat, "nadszedł czas, aby spróbować czegoś innego". Skrytykował przy tym "determinację" Macrona "do utrzymania kontroli".

Według BBC takie publiczne opinie wyrażane przez osoby bliskie Macronowi wskazują, jak poważny stał się wewnętrzny kryzys. Dotychczas tylko opozycja wzywała Macrona do odejścia. Sam Macron wielokrotnie deklarował zaś, że pozostanie na swoim stanowisku do końca kadencji w 2027 roku.

"Tragiczna farsa czy dramatyczna komedia? Żałosna sztuka rozgrywająca się na szczytach francuskiej władzy byłaby niemal śmieszna, gdyby nie świadczyła o upadku drugiej kadencji Macrona" - pisze francuski "Le Monde". "Po raz kolejny prezydent znalazł się bez premiera i bez projektu budżetu, stojąc na czele podzielonej koalicji i pogrążony w poważnym kryzysie" - dodaje.

Kryzys we Francji

W związku z obecną sytuacją pojawiają się wezwania w kierunku Macrona do rozwiązania parlamentu i ogłoszenia wcześniejszych wyborów. W wyniku zeszłorocznych przedterminowych wyborów powstał bardzo rozdrobiony parlament, w którym żadna partia nie może powołać stabilnego rządu.

Zdaniem "Le Monde" ta decyzja "pogrążyła kraj w trwałej niestabilności" i "od tego czasu Macron nigdy tak naprawdę nie zaakceptował nowej rzeczywistości politycznej", "preferując chwiejne sojusze zamiast prawdziwego kompromisu, który zmusiłby go do ponownego przemyślenia elementów swojej polityki gospodarczej".

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: