Zrobiliśmy rzeczywiście tyle, że ostrze rosyjskie zostało stępione przez tę pomoc, której udzielamy Ukrainie - powiedział w wywiadzie dla CNBC prezydent Andrzej Duda, który przebywa na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Ocenił jednak, że "na razie nie robimy wystarczająco dużo, żeby w pełni zatrzymać rosyjską inwazję".
- Dzisiaj warunkiem, wyznacznikiem tego, co będzie dalej z Ukrainą, jest właśnie stopień pomocy, która jest Ukrainie udzielana przez kraje Zachodu, kraje Unii Europejskiej, ale nie tylko, także przez Stany Zjednoczone, przez Australię, Kanadę, przez wszystkich tych, którzy są, jak mówimy, częścią wolnego świata - mówił prezydent.
Dodał, że "Władimir Putin chce zniewolić Ukrainę, chce rozciągnąć swój reżim na obszar Ukrainy, chce odebrać wolność Ukraińcom". - Dlaczego? Dlatego, że Ukraińcy podjęli decyzję, że chcą być częścią wspólnoty wolnych krajów, chcą być częścią UE, chcą być częścią NATO, o czym się głośno mówiło w ostatnich latach - podkreślił Duda.
- Ja, ale nie tylko ja, bo przecież wielu ekspertów, wprost mówi, że to, że Putin napadł na Ukrainę po raz pierwszy w 2014 roku, a później w lutym zeszłego roku nastąpiła agresja pełnoekranowa, to jest właśnie działanie, które ma zatrzymać ten proces podążania państw z dawnej strefy wpływów Związku Sowieckiego w kierunku wspólnoty Zachodu, w kierunku wspólnoty wolnych, demokratycznych - dodał prezydent.
Jak mówił, "to jest dzisiaj pytanie, które zadaje sobie i musi sobie zadawać cała ta część świata, o której mówimy, że to jest wolny świat". - Czy godzi się na to, że inne państwa, inne narody będą niewolone przez takich tyranów jak Putin, którzy zaprzeczają wszelkim regułom demokracji, którzy chcą wprowadzać terror, którzy chcą niewolić innych, wykorzystywać ich potencjał do swoich celów, czy też uważamy, że wolny świat musi się rozwijać i każdy naród ma prawo do samostanowienia. Jeśli tak uważamy, to musimy bronić Ukrainy - podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Andrzej Duda w Davos: mamy nadzieję przynajmniej na brygadę pancerną dla Ukrainy
Duda: nie robimy wystarczająco dużo, żeby w pełni zatrzymać rosyjską inwazję
Na pytanie, czy przesłaniem, które chce przekazać swoim partnerom jest to, że jeżeli Putin nie zostanie zatrzymany na Ukrainie, to wówczas pokusi się o zdobycze terytorialne również w innych miejscach w Europie, prezydent odparł: "Tak, oczywiście". - My, Polacy, bardzo często przypominamy, że po raz pierwszy powiedział to w 2008 roku podczas rosyjskiej agresji na Gruzję nasz prezydent profesor Lech Kaczyński. Wtedy stał na głównej ulicy Tbilisi, gdzie zgromadziły się tłumy ludzi i powiedział: Dzisiaj Gruzja, jutro być może państwa bałtyckie, Ukraina, a później być może mój kraj, Polska"- dodał.
Pytany o wsparcie dla Ukrainy i czy oferta dostawy czołgów Leopard 2 jest sygnałem dla Niemiec, że należy uczynić o wiele więcej, by Ukraina mogła wygrać tę wojnę, prezydent powiedział, że na razie, w jego przekonaniu, nie robimy wystarczająco dużo, żeby w pełni zatrzymać rosyjską inwazję. - Zrobiliśmy rzeczywiście tyle, że ostrze rosyjskie zostało stępione, przez tę pomoc, której udzielamy. Choć ja zawsze powtarzam, że to przede wszystkim przez bohaterstwo Ukraińców, którzy bronią swojej ojczyzny. Bo to oni giną, to oni oddają życie, to oni krwawią na polu walki z Rosjanami - powiedział prezydent.
Duda o sporze Polski z Unią Europejską
Duda odniósł się także do sporu Polski z Unią Europejską w związku z przepisami dotyczącymi sądownictwa. Został zapytany, dlaczego Unia Europejska musi pozywać do TSUE Polskę, która jest jej tak znaczącym i bliskim państwem, w tej właśnie sprawie.
- Niestety to jest trochę tak, że nie wszystkie nasze problemy są zrozumiałe przez wszystkich decydentów, zwłaszcza na zachodzie Europy. Przez ludzi, którzy nigdy nie zaznali życia pod jarzmem komunizmu - powiedział prezydent.
- Niestety cały czas jeszcze w wielu punktach zmagamy się z pozostałościami tego dawnego systemu, tak jest między innymi także w naszym systemie wymiaru sprawiedliwości, gdzie - przykro to powiedzieć, ale cały czas są jeszcze pojedyncze przypadki sędziów, którzy skazywali ludzi, jako podlegli komunistycznej partii, należeli do komunistycznej partii, wykonywali polecenia komunistycznej partii, dzisiaj nazywają się niezawisłymi, niezależnymi sędziami, a kiedy przyszliśmy i powiedzieliśmy: "Powinniście odejść, jesteście splamieni, wasze kariery zaczęły się od tego, że wykonywaliście polecenia komunistów i skazywaliście ludzi na więzienie", to dzisiaj instytucje europejskie stanęły w ich obronie, co dla nas jest kompletnym zdumieniem - dodał Duda.
- My mówimy: musimy dokończyć spokojnie ten proces reform, jesteśmy państwem demokratycznym, to się dzieje za przyzwoleniem polskich wyborców, ja współuczestniczyłem w tym procesie w mojej pierwszej kadencji prezydenckiej. Proszę pamiętać, że po raz drugi wygrałem wybory. Krytykowany przez niektóre instytucje UE, atakowany przez niektórych europejskich polityków, w moim kraju ponad 10 milionów wyborców ponownie na mnie zagłosowało, po to żebym dalej pełnił urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - kontynuował.
Dodał, że "ludzie chcą, żeby te sprawy zostały dokończone, bo wiedzą, że tylko zamknięcie tych spraw i odsunięcie tych ludzi powoduje, że stajemy się w coraz większym stopniu rzeczywiście w pełni częścią zachodu, pod względem kulturalnym, mentalnym, przede wszystkim pod względem gospodarczym, poziomu życia, czyli tego na czym ludziom najbardziej zależy".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Szymczuk/KPRP