W czwartek (11 grudnia) radni Rady Gminy Jonkowo w powiecie olsztyńskim uczestniczyli w posiedzeniu komisji budżetowej. W pewnym momencie doszło do burzliwej wymiany zdań pomiędzy radną Joanną Wroną a wójtem Jackiem Jatkiewiczem.
Wójt chciał zabrać głos, jednak radna zaczęła mu przerywać i przeszkadzać. Powiedziała do niego "człowieku, bądź żesz cicho wreszcie". Wójt zaapelował do kobiety, by nie była tak agresywna. Na co ona: "czy może wreszcie zamknąć buzię?". Jatkiewicz odparł, że czuje się obrażony.
W dyskusję włączył się radny Paweł Karpeza, który przewodniczył obradom komisji. "Nie można tak mówić do człowieka. Proszę uspokoić swoje emocje". W odpowiedzi usłyszał od radnej: "Nie drzyj ryja".
Słowna utarczka trwała w najlepsze. Radna Wrona podeszła do wójta i wypowiedziała w kierunku niego słowa, których mikrofon nie zarejestrował. Gdy ten zwrócił jej uwagę, że radna ponownie mu ubliża, powiedziała: "Głuchy jesteś? Nie dość, że niski to jeszcze głuchy?". Po chwili zwróciła się do wójta słowami: "Siad!".
Wójt zgłosił sprawę na policję. - W dniu 15 grudnia przyjęliśmy zawiadomienie od wójta odnośnie incydentu, do którego doszło podczas posiedzenia komisji. Dotyczy to naruszenia nietykalności i publicznego znieważenia. Czynności są prowadzone w sprawie - powiedział podkomisarz Jacek Wilczewski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Kolejny tego typu incydent
W rozmowie z tvn24.pl wójt Jacek Jatkiewicz przyznaje, że do tego typu incydentów dochodziło już wcześniej.
- To nie pierwszy raz. Musimy niestety pracować w takich warunkach. Na rzecz mieszkańców robimy wszystko. Zachowanie pani radnej nie jest jednorazowe. W pierwszym przypadku uderzyła pana sekretarza gminy, natomiast sprawa została umorzona ze względu na brak świadków. Druga sprawa to naruszenie nietykalności pani radczyni prawnej - mówi wójt gminy Jonkowo.
W tej sprawie toczy się prokuratorskie śledztwo. W październiku olsztyńska prokuratura oskarżyła ją o atak na radczynię prawną urzędu. Do przestępstwa miało dojść w czerwcu. Radna usłyszała zarzut naruszenia nietykalności cielesnej radcy prawnego.
Od końca 2024 roku olsztyńska policja prowadziła trzy sprawy o wykroczenia porządkowe i jedno postępowanie karne (naruszenie nietykalności cielesnej radczyni prawnej) dotyczące radnej Joanny Wrony.
- W jednej ze spraw wykroczeniowych został skierowany wniosek o ukaranie, natomiast dwa pozostałe wykroczenia porządkowe są w toku - dodaje podkomisarz Jacek Wilczewski.
W przypadku wniosku o ukaranie decyzją sądu radna została ostatecznie uniewinniona. Wójt gminy Jonkowo nie jest w stanie tego zrozumieć.
- Pierwsze postępowanie wykroczeniowe uniewinniło panią radną i tu się zastanawiam, jak wiele złego musi się stać, żeby ktoś się tym zajął - mówi Jacek Jatkiewicz. I dodaje: - Policja była wzywana do urzędu dwukrotnie z uwagi na dobro pracowników, dlatego że pani radna agresją słowną, podważaniem kompetencji pracowników próbowała ich zastraszać i mobbingować, na co mam stosowne notatki. Mało tego, dwoje radnych odeszło z komisji budżetowej i mam nawet uzasadnienie jednej z nich, która złożyła w marcu 2025 roku rezygnację z uwagi na zachowanie pani Wrony.
- Ta pani nawet złożyła wniosek o nazwanie ulicy w jej miejscowości moim imieniem i nazwiskiem. Odpisałem do komisji, że nie wyrażam zgody, a poza tym nadanie imieniem i nazwiskiem ulic daje się osobom nieżyjącym. Uznałem, że może życzy mi śmierci. A drugi kontrwniosek pani radnej był taki, by nazwać ulicę imieniem świętego Jacka. To co najmniej niepoważne. Ta pani powoduje paraliż pracy urzędu - podkreśla wójt.
Nie zamierza przepraszać
Jatkiewicz mówi w rozmowie z tvn24.pl, że na środowej (17 grudnia) sesji rady gminy, gdy nagranie z pamiętnej komisji rozeszło się po już po sieci, radna stwierdziła, że nie wie, kogo i za co ma przepraszać. - Kuriozum - kończy wójt.
W podobnym tonie wypowiada się radny Paweł Karpeza. W rozmowie z tvn24.pl przyznaje, że niejednokrotnie był atakowany słownie przez radną.
- To, co wydarzyło się ostatnio, to było apogeum tego wszystkiego, co działo się przez ostatnie miesiące. Utrudnia nam to pracę jako radnym. Te zaczepki słowne bardzo często nie mają nic wspólnego z merytoryką, a wręcz niechęcią do wójta czy do mnie. Pani twierdzi, że robi to dla dobra gminy, ale ja tego nie widzę. Często, gdy pani radna nie otrzyma odpowiedzi takiej, jak oczekuje, pojawiają się obelgi czy próby wymuszania odpowiedzi, która jej się spodoba. Na mojej komisji często dochodziło do sytuacji, w których trzaskała mocno drzwiami, miała utarczki z panią skarbnik. To nic innego jak mobbing werbalny - mówi radny.
- Odnośnie ostatniej sytuacji to widziałem w jej oczach obłęd. I gdyby miała nóż pod ręką to się zastanawiam, czyby po niego nie sięgnęła. W tych komisjach, w których nie zasiada pani radna, praca wygląda w porządku. Wiadomo, że jesteśmy z dwóch różnych klubów, ale po merytorycznej i kulturalnej rozmowie zawsze udaje nam się wypracować kompromis. Z pozostałymi radnymi, pomimo różnic zdań, można współpracować, rozmawiać i przekonywać - dodaje Paweł Karpeza.
Skontaktowaliśmy się z radną Joanną Wroną. W rozmowie telefonicznej z redakcją tvn24.pl poprosiła o podesłanie pytań SMS. Tak też uczyniliśmy. Zapytaliśmy o to, z czego wynikała jej agresja słowna, czy żałuje tego, co powiedziała, czy zamierza przeprosić i jak się ustosunkuje do incydentów z przeszłości.
Oto odpowiedź, którą otrzymaliśmy w wiadomości SMS: "Po zapoznaniu się z pytaniami uważam, że jedyną możliwością jest wystąpienie Na żywo w państwa telewizji z zaproszonymi gośćmi: wójtem Jackiem Jatkiewiczem, wszystkimi Radnymi Gminy Jonkowo i chętnymi mieszkańcami".
Autorka/Autor: Michał Malinowski /tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Gminy Jonkowo