Rosja Putina jest krajem najżywiej zainteresowanym tym, aby Unia Europejska skręciła kark i aby Rosja mogła mieć do czynienia z krajami, którym będzie mogła narzucać swoją wolę i stanowisko - ocenił w "Faktach po Faktach" w piątek Bronisław Komorowski. Były prezydent komentował w TVN24 czwartkowe spotkanie polskiego premiera Mateusza Morawieckiego z Viktorem Orbanem i Matteo Salvinim.
W czwartek premier Mateusz Morawiecki spotkał się z węgierskim premierem Viktorem Orbanem i liderem włoskiej Ligi Matteo Salvinim. Na konferencji prasowej trzej liderzy ogłosili, że chcą "renesansu Europy". Spotkanie komentował w piątkowych "Faktach po Faktach" były prezydent Bronisław Komorowski. Zwrócił uwagę, że odbyło się w momencie, gdy "Rosja (Władimira) Putina zwiększyła presję militarną na Ukrainę". - Gromadząc wojska w pobliżu granic i odgrażając się na różne sposoby - podał przykład.
- Na to świat zachodni, szczególnie Stany Zjednoczone kierowane przez prezydenta (Joe) Bidena, odpowiedziały twardym językiem, zapowiadając, że Ukraina nie zostanie sama. Na tym tle widzieliśmy polskiego premiera, który się fraternizował, bratał z najbliższymi przyjaciółmi politycznymi prezydenta Putina - opisał.
Komorowski: premier wie, że wchodzi w brzydki mezalians
Komorowski ocenił, że na wspólnej konferencji trzech polityków po spotkaniu w Budapeszcie "nie padło ani jedno słowo dotyczące sytuacji na wschód od granic Polski i Unii Europejskiej, czyli na granicy ukraińsko-rosyjskiej". - Ani słowo - podkreślił.
Były prezydent przypomniał, że za swojej kadencji organizował spotkania Grupy Wyszehradzkiej lub uczestniczył w takich spotkaniach, "gdzie zawsze był prezydent Węgier". - Oni zawsze mieli inny stosunek do Rosji, do Ukrainy. Szczególnie patrzyli na Ukrainę przez pryzmat swojej mniejszości na Zakarpaciu - mówił. - Ale nigdy się nie zdarzyło, żeby Węgier nie wpisywał się we wspólnie formułowane i zgodne z linią całego świata zachodniego działania na rzecz niepodległej Ukrainy - dodał.
- Jeśli w takim momencie spotyka się polski premier i nie pada nawet słowo "Ukraina" ani słowo "Rosja", to dla mnie dowód, że premier Morawiecki doskonale wie, że wchodzi w jakiś brzydki mezalians - podsumował.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rosja grozi "dodatkowymi działaniami" w odpowiedzi na "obecność militarną" NATO w pobliżu Ukrainy
"Rosja Putina jest krajem najżywiej zainteresowanym tym, aby Unia Europejska skręciła kark"
Według Komorowskiego "osobą, która najbardziej by się cieszyła, gdyby w Parlamencie Europejskim powstał sojusz partii jednak europejskosceptycznych, a przynajmniej przeciwników pogłębiania integracji europejskiej, byłby Władimir Putin". - On wie, że będzie to element dzielący Unię Europejską, rozbijający jej jedność i osłabiający - przyznał Komorowski.
- Rosja Putina jest krajem najżywiej zainteresowanym tym, aby Unia Europejska skręciła kark i aby Rosja mogła mieć do czynienia z poszczególnymi krajami, którym będzie mogła narzucać swoją wolę i stanowisko - komentował.
Przypomniał, że Polska jest sąsiadem Rosji. - My będziemy pierwsi. Jeśli projekt europejski się rozsypie, będziemy pierwsi do narzucenia rosyjskiej woli sąsiadowi - przestrzegł były prezydent.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24