Niecenzuralna wpis Anny Marii Żukowskiej skierowany do Szymona Hołowni na chwilę zmroził polską scenę polityczną. Słowa napisała przecież przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy. Ale kontrowersje towarzyszyły jej już dużo wcześniej. Kim jest Anna Maria Żukowska?
- Pewnie nie jestem dobrym wzorem do naśladowania. Bywam bardzo miła dla wielu osób, a bywam też strasznie ostra - tak Anna Maria Żukowska odniosła się w wywiadzie dla Radia Zet do swoich słów, które wstrząsnęły Koalicją 15 października. Przypomnijmy, przed dwoma tygodniami marszałek Sejmu Szymon Hołownia zdecydował, że cztery projekty w sprawie zmiany prawa aborcyjnego, które wpłynęły do izby, pod obrady trafią dopiero 11 kwietnia. "Trzeba spokoju i cierpliwości, żeby walcząc o dobro, nie wprowadzić więcej zła" przekonywał na platformie X (dawniej Twitter). "Wyp******** z tym spokojem" - odpowiedziała mu na tej samej platformie Anna Maria Żukowska, przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy.
W późniejszej rozmowie z Radiem Zet stwierdziła, że przeprosi za nie Szymona Hołownię, ale tylko "jeżeli pan marszałek dotrzyma słowa i rzeczywiście te wszystkie projekty będą rozpatrywane 11 kwietnia". - Osobiście wybierze się z kwiatami do pana marszałka - dodała. Wypowiedź polityczki podgrzała nastroje w obozie rządowym i wyraźnie ucieszyło obecną opozycję. Nie był to jednak pierwszy raz, kiedy zrobiło się o niej głośno za sprawą jej słów.
ZOBACZ TEŻ: Anna Maria Żukowska dotrzymała słowa
Kim jest Anna Maria Żukowska?
Żukowska urodziła się w Warszawie w 1983 roku. Tu się wychowywała, tu też odebrała wykształcenie. W 2010 roku rozpoczęła studia na Uniwersytecie Warszawskim. Z życiorysu zamieszczonego na stronach sejmowych wynika, że w 2013 roku uzyskała tytuł licencjata na Wydziale Neofilologii, a dwa lata później, na tej samej uczelni, została magistrem prawa.
Równolegle ze studiami rozpoczęła działalność polityczną - w 2010 roku kandydowała na radną dzielnicy Mokotów, jednak 760 głosów nie przełożyło się na zdobycie mandatu. Niemniej jeszcze w trakcie nauki, w 2012 roku, objęła stanowisko rzeczniczki prasowej Rady Mazowieckiej SLD, o czym donosił wówczas portal 300polityka.pl. Równolegle zaangażowała się w działalność koła Federacji Młodych Socjaldemokratów, została nawet jego przewodniczącą. Od 2011 do 2015 roku działała też w Żydowskiej Ogólnopolskiej Organizacji Młodzieżowej. Swego czasu posłanka zasiadała także w komitecie organizacyjnym Parady Równości w Warszawie – wynika z informacji zamieszczonych na jej stronie internetowej.
W 2016 roku przejęła stanowisko rzeczniczki SLD. Dwa lata później Żukowska bezskutecznie ubiegała się o mandat radnej Warszawy, po kolejnym roku udało jej się jednak zdobyć ponad 18 tysięcy głosów podczas wyborów parlamentarnych, co otworzyło jej drogę do Sejmu. W izbie niższej objęła m.in. stanowiska zastępcy przewodniczącego: Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Parlamentarnego Zespołu do spraw Równouprawnienia Społeczności LGBT+, a także Parlamentarnego Zespołu ds. m. st. Warszawy – wskazuje jej profil na stronie Sejmu.
W ubiegłym roku odniosła sukces. Ubiegając się o poselską reelekcję, w październiku 2023 roku, zyskała drugi najlepszy wynik wyborczy w Nowej Lewicy. Z danych PKW wynika, że głos oddało na nią wówczas 38 426 osób. W Sejmie X kadencji, poza pełnionymi już wcześniej stanowiskami, objęła dodatkowo funkcję wiceprzewodniczącej Parlamentarnego Zespołu ds. Sytuacji Kobiet na Rynku Pracy. Awansowała również na przewodniczącą Zespołu do spraw Równouprawnienia Społeczności LGBT+. Stała się też jedną z najważniejszych osób w swoim środowisku politycznym - wybrano ją przewodniczącą klubu parlamentarnego Lewicy i współprzewodniczącą Nowej Lewicy w Warszawie.
ZOBACZ TEŻ: Czarzasty o wpisie Żukowskiej: żeby zlikwidować takie słowa, trzeba zlikwidować sytuację
Medialna aktywność Anny Marii Żukowskiej
Słowem, które z pewnością nasuwa się wielu - tak przeciwnikom, jak i politycznym przyjaciołom - gdy słyszą brzmienie jej nazwiska, jest bezkompromisowość. Podobnie jak w przypadku wymiany zdań z Hołownią, już wcześniej dawała się poznać, jako osoba, która nie owija swoich osądów w dyplomatyczne sformułowania. Za sprawą bezkompromisowego języka została w lipcu 2020 roku pozwana przez fundację Ordo Iuris, którą podczas wcześniejszej manifestacji miała określić mianem "instytutu kultury faszystowskiej". O wniesieniu pozwu informował wówczas na swojej stronie sam Instytut.
Zgodnie z nieoficjalnymi ustaleniami Interii to właśnie ze względu na sposób komunikacji Żukowska miała w styczniu 2021 roku utracić stanowisko rzeczniczki SLD. Portal pisał wówczas, że część ugrupowania miała zarzucać jej nadmierne eksponowanie kwestii obyczajowych przy jednoczesnym słabym eksponowaniu spraw pracowniczych. Ale czarę goryczy miała przelać wypowiedź posłanki z 6 grudnia 2020 roku na antenie Polsat News. - Szczepienie przeciwko Covid-19 powinno być w zakresie szczepień obowiązkowych - powiedziała wówczas, rzekomo nie konsultując tego z resztą ugrupowania. Pięć tygodni później zarząd SLD podjął uchwałę o niemożności łączenia mandatu poselskiego z funkcją rzecznika. Sama Żukowska przekonywała wówczas w rozmowie z portalem gazeta.pl, że "uchwała została z nią uzgodniona".
Ponownie o słowach posłanki zrobiło się głośno w maju 2021 roku. Postanowiła ona wówczas odpowiedzieć na wystąpienie Jany Shostak, która ogłosiła "minutę krzyku" w geście sprzeciwu wobec zatrzymania białoruskiego opozycjonisty Ramana Pratasiewicza. Żukowska udostępniła wówczas w mediach społecznościowych zdjęcie aktywistki. "Dlaczego nie mam wrażenia, że naprawdę chodzi jej o Białoruś?" - napisała. Jej komentarz odebrano jako seksistowskie odniesienie do stroju Shostak – przypominała niedawno "Krytyka Polityczna".
W styczniu 2022 roku parlamentarzystka wzbudziła kontrowersje po raz kolejny. Jak opisywała wówczas "Gazeta Wyborcza", Żukowska udostępniła w mediach społecznościowych tekst Adriany Rozwadowskiej, zawierający m.in. streszczenie aktualnego raportu GUS na temat zarobków w mikrofirmach. Odnosząc się do tego, Żukowska nazwała takie przedsiębiorstwa "biedafirmami" i stwierdziła, że są "najmniej wydajnymi podmiotami w gospodarce".
W końcówce tego samego roku Żukowska wdała się na Twitterze (obecnie X) w kolejną, gorącą dyskusję. Jak przypomina "Krytyka Polityczna", dotyczyła ona obowiązkowych ćwiczeń wojskowych. Jeden z użytkowników serwisu napisał wówczas: "płacę obowiązkowo podatki i oczekuję, by z tego rząd zapewnił mi obronę, a nie traktował mnie jak potencjalne mięso armatnie. Jak mało, to mogę płacić więcej". Na jego komentarz posłanka odpowiedziała następująco: "Ktoś musi służyć w armii oraz w przypadku wojny państwo musi dysponować przeszkolonymi poborowymi. Sorry. Najlepiej by było, gdyby wojen nie było. Ale od zarania ludzkości są". Odnosząc się do komentarza innego internauty, który zapowiedział, że w razie wojny wyjedzie za granicę, zatweetowała: "są Obywatele i obywatele".
W październiku 2023 roku, po jednej z internetowych dyskusji, dotyczącej konfliktu izraelsko-palestyńskiego, Żukowska niespodziewanie usunęła konto na X. Jak tłumaczyła wówczas Gazecie Wyborczej, "miała dość". Finalnie konto zostało jednak ponownie aktywowane. To na nim posłanka zamieściła ostatni głośny wpis, w którym w ostrych słowach zwróciła się do marszałka Hołowni.
Prywatnie jest miłośniczką sportów wodnych, poezji barokowej i Jamesa Bonda - wskazuje strona internetowa jej klubu. Wychowuje córkę Amelię.
Źródło: TVN24.pl