Politycy dyskutowali w "Kawie na ławę" w TVN24 o decyzji Szymona Hołowni w sprawie procedowania projektów aborcyjnych i sobotnim wulgarnym wpisie Anny Marii Żukowskiej z Lewicy. Chciałabym, żeby wreszcie poważnie podchodzono do praw kobiet - podkreśliła Żukowska. Jej wpis krytykował doradca prezydenta Błażej Poboży. - Użyła pani rynsztokowego języka - zarzucił jej.
Mijający tydzień zdominowała dyskusja w sprawie projektów aborcyjnych. Marszałek Szymon Hołownia zdecydował, że na obradach pojawią się 11 kwietnia, a nie na posiedzeniu Sejmu w tym tygodniu. Uzasadniał to trwającą kampanią wyborczą przed wyborami samorządowymi zaplanowanymi na 7 kwietnia. Takiej decyzji najbardziej sprzeciwiły się polityczki Lewicy. Ich projekty leżą w Sejmie od listopada.
Anna Maria Żukowska z Lewicy skomentowała w portalu X wypowiedź Hołowni, który stwierdził, że "trzeba spokoju i cierpliwości, żeby walcząc o dobro, nie wprowadzić więcej zła". "Wyp****alaj z tym spokojem" - zwróciła się posłanka do marszałka.
Na temat decyzji Hołowni i wpisu Żukowskiej dyskutowali goście "Kawy na ławę" w TVN24.
Żukowska: reprezentuję te kobiety, które mają dość czekania 30 lat
- Ja reprezentuję te kobiety, które mają dość czekania trzydzieści lat na rozwiązanie tej sprawy. Nie rozumiem ubierania tego w logikę kampanii wyborczej - powiedziała Żukowska.
Jak mówiła, "są już wszystkie projekty i powinny być procedowane". - Taka była poprzednia obietnica pana marszałka, że już w ciągu mijającego tygodnia, na poprzednim posiedzeniu Sejmu miały być procedowane. Później miało tę decyzję podjąć prezydium, a później okazało się, że jednak sam pan marszałek ją podjął - dodała.
- Ja bym chciała, żeby wreszcie poważnie podchodzono do praw kobiet. Tego bym chciała i nie tylko ja. Poważne traktowanie praw kobiet powinno być już dawno, a niestety cały czas nie możemy się tego doczekać - podkreśliła.
Mucha: mam wrażenie, że Lewica rozgrywa to politycznie
Joanna Mucha z Polski 2050 mówiła, że "najważniejsze pytanie tego tygodnia brzmi: czy my chcemy pracować nad tematem aborcji, czyli doprowadzić do dyskusji parlamentarnej, czy też chcemy grać politycznie tematem aborcji". - Ja niestety mam głębokie wrażenie, jeśli chodzi o zachowanie Lewicy w tym tygodniu, że tutaj gra polityczna wzięła prym nad rozwiązaniem tego tematu - stwierdziła.
- My mówimy jako Polska 2050 w sposób jednoznaczny: dość gry tematem aborcji, dość politycznej gry, dość wykorzystywania tego tematu politycznie. (...) Jestem przekonana, że 11 kwietnia będzie panowała już zupełnie inna atmosfera - dodała.
Pasławska: musimy wprowadzić kroczące regulacje, które zliberalizują prawo
Urszula Pasławska z PSL mówiła, że "trzeba pracować, żeby ustawa się zmieniła". - Od 30 lat nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Klasa polityczna zawiodła w tej sprawie kobiety - stwierdziła. - Chcielibyśmy, żeby ta dyskusja odbywała się w pewnej kulturze i debacie, która będzie angażowała wszystkie strony. Mądry polityk słucha każdej strony i wyciąga wnioski. Inaczej być może - podkreśliła.
- Musimy wprowadzić w życie w sposób kroczący regulacje, które zliberalizują prawo aborcyjne. Co do tej kwestii jest powszechna zgoda w koalicji - dodała posłanka.
Tomczyk: dla mnie sprawa jest jasna jak słońce - decyduje kobieta
Cezary Tomczyk z KO wskazywał, że kiedy przychodzi do rozwiązania sprawy aborcji, "zawsze jest jakiś trudny moment i zawsze jest jakaś kampania". - A to jest zobowiązanie, które ciąży na nas wszystkich - podkreślił.
- Trzy lata temu, kiedy wszystko w Polsce się zmieniło, każdy z nas, moim zdaniem to dotyczy też większości Polaków, musiał odpowiedzieć na to pytanie i każdy z nas ten dylemat rozstrzygnął.
Podkreślił, że dla niego "sprawa jest jasna jak słońce - decyduje kobieta". - Im szybciej te zmiany wprowadzimy w życie, tym lepiej. Mówił o tym też Donald Tusk, który powiedział, że już żadna kobieta nie ucierpi - dodał.
Poboży: wulgarny język przechodzi do głównego nurtu
Jak stwierdził doradca prezydenta Błażej Poboży, "widać po tej dyskusji, że z łona koalicji rządowej nie wyjdzie w tej sprawie, a pewnie i w wielu innych kwestiach światopoglądowych, żadna ustawa".
- W związku z tym pan prezydent nie będzie stawał przed tego typu decyzjami. A przypomnę, że prezydent niezależnie od tego, że jest konsekwentny w swoich przekonaniach i poglądach, podejmuje decyzję o podpisaniu bądź nie ustawy w momencie, gdy trafia ona na biurko - powiedział, pytany o ewentualną decyzję Andrzeja Dudy w sprawie aborcji.
Odniósł się też do wpisu Żukowskiej. - Faktem jest to, że wulgarny język z demonstracji ulicznych organizowanych przez przeciwników Prawa i Sprawiedliwości przechodzi już do głównego nurtu polskiej debaty za sprawą wypowiedzi pani poseł - ocenił.
Kiedy Poboży stwierdził, że w Zjednoczonej Prawicy "nikt się nie obraża w takich słowach", odpowiedziała mu Żukowska. - A słowo miękiszon to kto wymyślił? - zapytała, nawiązując do wypowiedzi Zbigniewa Ziobry, który krytykował ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego. - Porównuje pani swoje wulgaryzmy z internetu do słowa miękiszon? Pani użyła rynsztokowego języka - odpowiedział jej Poboży.
Przydacz: ten język pokazuje brutalną wewnętrzną grę polityczną
Marcin Przydacz z PiS ocenił, że wpis Żukowskiej "to nie jest język, którego byśmy sobie życzyli".
- Nie jest to język parlamentarny, ale pokazuje, że toczy się brutalna wewnętrzna gra polityczna. Po prostu chcecie się budować na Lewicy. Jednocześnie ku uciesze Platformy chcecie podgryzać Trzecią Drogę, pana marszałka Hołownię i powodować różnego rodzaju wyborcze kłopoty PSL-owi - powiedział.
- A Trzecia Droga z kolei nie chce w ten temat wchodzić przed wyborami, czym w moim przekonaniu próbuje delikatnie oszukać swoich wyborców - dodał Przydacz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24