Przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska powiedziała, że 11 kwietnia "osobiście wybierze się z kwiatami do pana marszałka" Szymona Hołowni w ramach przeprosin za wulgarny wpis pod jego adresem. Postawiła jednak warunek, że tego dnia w Sejmie muszą pojawić się na obradach projekty w sprawie zmian w prawie aborcyjnym.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zdecydował, że cztery projekty w sprawie zmiany prawa aborcyjnego, które wpłynęły do izby, pojawią się dopiero na obradach 11 kwietnia. Uzasadniał to trwającą kampanią wyborczą przed wyborami samorządowymi zaplanowanymi na 7 kwietnia. Takiej decyzji najbardziej sprzeciwiły się polityczki Lewicy.
Przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska odniosła się w wulgarnym wpisie na platformie X do zapowiedzi Hołowni i jego słów, że "trzeba spokoju i cierpliwości, żeby walcząc o dobro, nie wprowadzić więcej zła". "Wyp******** z tym spokojem" - zwróciła się posłanka do marszałka Sejmu.
Żukowska: przeproszę marszałka. Jest warunek
Żukowska, pytana w piątkowej rozmowie z Radiem Zet o to, czy przeprosiłaby za te słowa, odpowiedziała: - Przeproszę, jeżeli pan marszałek dotrzyma słowa i rzeczywiście te wszystkie projekty (w sprawie zmiany prawa aborcyjnego - red.) będą rozpatrywane 11 kwietnia.
Stwierdziła, że 11 kwietnia "osobiście wybierze się z kwiatami do pana marszałka". - O ile to nie będzie 12 kwietnia, 13 kwietnia, czerwiec albo lipiec - zastrzegła.
Na pytanie o to, jak ocenia swoją kulturę osobistą, odparła: - Pewnie nie jestem dobrym wzorem do naśladowania. (…) Samego siebie jest trudno oceniać obiektywnie. Bywam bardzo miła dla wielu osób, ale bywam też strasznie ostra. Zależy to od okazji.
Źródło: PAP, tvn24.pl