Ksiądz Adam Boniecki - pisarz, dziennikarz i wieloletni reaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" - obchodzi w czwartek 90. urodziny. Z tej okazji udzielił wywiadu prowadzonemu niegdyś przez siebie tygodnikowi. Rozmowę przeprowadziła Katarzyna Kolenda-Zaleska.
Niegdyś aktywny w przestrzeni publicznej ksiądz Adam Boniecki obecnie rzadziej zabiera głos. Ciążące na nim ograniczenie działalności medialnej zakazuje mu bowiem wypowiadania się dla tytułów innych niż "Tygodnik Powszechny". Ale dalej pisuje do niego artykuły. Z okazji okrągłego, 90. jubileuszu udzielił on także temu zasłużonemu czasopismu pogłębionego, kilkudziesięciominutowego wywiadu. Rozmowę poprowadziła dziennikarka TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska.
- To jest zabawne dosyć, ale faktycznie kończę 90 lat - stwierdził na jej wstępie Boniecki. I zapewnił, że czuje się samo, jak podczas 85. czy 70. urodzin. - Tylko aparatura, niestety, już jest gorsza, już się nie chodzi jak się chodziło, już się nie słyszy jak się słyszało. Psują się trochę te narzędzia, ale jeszcze funkcjonuję i mam zamiar jeszcze żyć - dodał. Odnosząc się do tytułu wydanej niedawno przez siebie książki "Testament" ksiądz Boniecki podkreślił, że "na razie nie umiera". - Testament pisze się zawczasu, póki człowiek jest w miarę trzeźwy - wyjaśnił i dodał: "'Tygodnik Powszechny' zgadza się, żebym pisał do nich co tydzień następne artykuły, więc to mnie też trzyma przy życiu".
Adam Boniecki kończy 90 lat
Komentując swój wiek rozmówca Kolendy-Zaleskiej opisuje go w pozytywach. - Uważam, że starość to jest bardzo dobra rzecz, to wspaniały czas - stwierdził. Choć na starość przychodzi zmierzyć się z "fizyczną niemożnością", jednocześnie jednak człowiek już "nie musi różnych rzeczy". - Nie ma się już takich ambicji, żeby się gdzieś wpychać, można się zająć ważnymi rzeczami. To jest świetne - podsumował jubilat.
Poproszony o wyjaśnienie, co rozumie pod pojęciem ważnych rzeczy i co obecnie uważa za najistotniejsze, Boniecki stwierdził, że "różne są tu punkty widzenia". Zaznaczając, że pominie sprawy wiary i religii, by "nie zmieniać wywiadu w kazanie", wskazał na "relacje z ludźmi". - Już jednak dość długo żyje i ciągle to jest ważne - powiedział. Wśród "ziemskich spraw" duchowny wyróżnił również "więź z rodziną".
W dalszej części rozmowy dla "Tygodnika Powszechnego" ksiądz Boniecki odniósł się też do aktualnej sytuacji Kościoła w Polsce, tego co odstręcza od niego wiernych, religii w szkołach, obecności krzyża w przestrzeni publicznej, czy postępującej laicyzacji polskiego społeczeństwa. Wreszcie oceny Jana Pawła II. Na prośbę Katarzyny Kolendy-Zaleskiej poruszył też wątek stanowiska papieża Franciszka na temat wojny w Ukrainie. - Może mój wiek, może wylew czy udar mózgu sprawił, że nie jestem w stanie się tym strasznie przejąć, że papież mówi rzeczy kompletnie sprzeczne z naszym doświadczeniem. Zdarzało się nieraz - powiedział Boniecki.
Kim jest ksiądz Adam Boniecki?
Ksiądz Adam Boniecki urodził się w Warszawie w 1934 roku. W wieku 18 lat wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów w Skórzcu. Osiem lat później otrzymał święcenia kapłańskie, a po kolejnym roku rozpoczął studia na KUL. W 1964 roku związał się z "Tygodnikiem Powszechnym". W 1979 r., na życzenie Jana Pawła II, zaczął przygotowywać polskie wydanie dziennika "L'Osservatore Romano". Przez kolejnych 12 lat pełnił rolę redaktora naczelnego tego pisma.
W 1991 roku duchowny powrócił do redakcji "Tygodnika Powszechnego". Po śmierci Jerzego Turowicza w 1999 roku został redaktorem naczelnym tygodnika. Pod jego kierownictwem gazeta, jako katolickie pismo społeczno-kulturalne, nie unikała tematów kontrowersyjnych i drażliwych: molestowania seksualnego w Kościele, tolerancji dla mniejszości seksualnych, antysemityzmu, postaw duchowieństwa czy odejścia duchownych od wiary. Niejednokrotnie bywało to powodem krytyki pisma ze strony niektórych hierarchów Kościoła. Boniecki szefował mu jednak do 2011 roku.
Do tego czasu pozostawał też aktywnym komentatorem innych mediów. Nie wszystkie jego wypowiedzi spotykały się z ciepłym przyjęciem innych duchownych. Po tym, jak podczas wizyty w "Kropce nad i" TVN Boniecki przedstawił swoje zdanie na temat obecności krzyża na sali sejmowej, został objęty zakazem wypowiadania się w mediach innych niż "Tygodnik Powszechny". Po sześciu latach, wskutek kilkukrotnych apeli księdza, ograniczenie to zostało z niego zdjęte. Nieco ponad trzy miesiące później wprowadzono je jednak na nowo.
Swoimi przemyśleniami ksiądz Boniecki przez lata dzielił się też w swoich książkach. Wśród tych wymienić można choćby "Vademecum Generała, czyli czego nie robić i co robić, kiedy władza wpadnie ci w ręce", "Rozmowy niedokończone", "Notes rzymski", "Kalendarium życia Karola Wojtyły" czy "Lepiej palić fajkę niż czarownice". Tytuł ostatniej z wymienionych przewrotnie odnosi się do licznych okazji, podczas których ksiądz widywany był z rzeczoną fajką w dłoni. Pokazuje też dystans, jaki ma do siebie samego.
Rozmowę w całości można obejrzeć w TVN24 GO. Jest także dostępna na stronie "Tygodnika Powszechnego".
Źródło: Tygodnik Powszechny, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24