Ponad trzy miesiące mógł swobodnie w mediach wypowiadać się ksiądz Adam Boniecki. W sobotę rano Zgromadzenie Księży Marianów poinformowało, że przywrócono mu zakaz, nałożony na niego w 2011 roku i zniesiony pod koniec lipca tego roku. Powodem są ostatnie wypowiedzi księdza Bonieckiego, między innymi dotyczące samobójstwa. "Tygodnik Powszechny", którego ks. Boniecki jest redaktorem seniorem, broni duchownego: decyzja szczególnie niefortunna.
Ksiądz Adam Boniecki wygłosił 14 listopada kazanie na pogrzebie Piotra Szczęsnego, który w październiku podpalił się pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie - jak twierdził, w proteście przeciwko poczynaniom rządu - i zmarł w szpitalu dziesięć dni później.
Za kazanie o samobójstwie i słowa o LGBT
Duchowny mówił podczas pogrzebu m.in., że "żegnamy świętej pamięci Piotra. Człowieka, który jest jak krzyk, który rozdziera ciszę. Jak ogień, który z ciemności wydobywa kształt rzeczy w ciemnościach jakby nieobecnych, bo niedostrzegalnych. Krzyk - budzi strach. Ogień - budzi strach. Śmierć budzi strach".
Ksiądz wypowiadał się w sprawie samobójstwa Szczęsnego również w mediach. 9 listopada, kilka dni przed pogrzebem, został upomniany przez przełożonego.
W sobotę rano przełożony prowincji księży marianów napisał, że wycofanie "przywileju swobodnego wypowiadania się w mediach" zastosowano m.in. "ze względu na dobro duchowe wiernych i w poczuciu odpowiedzialności za wypowiadane słowa, które w określonych kontekstach tworzonych faktów medialnych wywoływały wśród licznych wiernych dezorientację, m.in. co do nauczania Kościoła odnośnie moralnej oceny samobójstwa (KKK 2280-2282) oraz wprowadziły poważne zamieszanie a nawet zgorszenie".
Jak dodali marianie, zgorszenie to ostatnie było "nade wszystko spowodowane opublikowanym 15 listopada 2017 roku wpisem na profilu facebookowym Forum LGBT, jednoznacznie wskazującym na poparcie przez ks. Adama Bonieckiego MIC organizacji tzw. mniejszości seksualnych, których działalność stoi w całkowitej sprzeczności z nauczaniem moralnym Kościoła (por. KKK 2357-2359)".
Dlatego też, "w porozumieniu z ks. A. Bonieckim przełożony prowincji wycofał zainteresowanemu przywilej swobodnego wypowiadania się w mediach, pozostawiając jedynie możliwość współpracy z redakcją 'Tygodnika Powszechnego'".
"Odpowiednie kroki odnośnie karności i dyscypliny mające na celu naprawę tej sytuacji zostały podjęte zgodnie z obowiązującym prawem, przedstawione zainteresowanemu i przez niego przyjęte" - napisał przełożony prowincji.
"Ze względu na dobro duchowe wiernych i w poczuciu odpowiedzialności za wypowiadane słowa, które w określonych kontekstach tworzonych faktów medialnych wywoływały wśród licznych wiernych dezorientację, m.in. co do nauczania Kościoła odnośnie moralnej oceny samobójstwa (KKK 2280-2282) oraz wprowadziły poważne zamieszanie a nawet zgorszenie, nade wszystko spowodowane opublikowanym 15 listopada 2017 roku wpisem na profilu facebookowym Forum LGBT, jednoznacznie wskazującym na poparcie przez ks. Adama Bonieckiego MIC organizacji tzw. mniejszości seksualnych, których działalność stoi w całkowitej sprzeczności z nauczaniem moralnym Kościoła (por. KKK 2357-2359), w porozumieniu z ks. A. Bonieckim przełożony prowincji wycofał zainteresowanemu przywilej swobodnego wypowiadania się w mediach, pozostawiając jedynie możliwość współpracy z redakcją Tygodnika Powszechnego. Odpowiednie kroki odnośnie karności i dyscypliny mające na celu naprawę tej sytuacji zostały podjęte zgodnie z obowiązującym prawem, przedstawione zainteresowanemu i przez niego przyjęte." Ks. Piotr Kieniewicz MIC sekretarz prowincji
"Decyzja krzywdząca Kościół jako całość"
"Tygodnik Powszechny", w którym ks. Adam Boniecki jest redaktorem seniorem, wydał w sobotę po południu oświadczenie, w którym broni duchownego i zwraca uwagę, że przełożeni księdza "znając uprzednio jego wyjaśnienie, użyli dla uzasadnienia swojej decyzji nieprawdziwego zarzutu".
"Tym razem pod adresem ks. Adama przełożeni wysunęli konkretne zarzuty. Pierwszy, dotyczący wpisu na stronie kampanii LGBT, jest zwyczajnie nieprawdziwy, ponieważ ks. Adam żadnego wpisu ani innego aktu wsparcia nie dokonywał; stał się natomiast ofiarą manipulacji" - czytamy w oświadczeniu.
"Wykorzystano tu jego życzliwość i fakt, że jest przeciwnikiem dyskryminowania osób homoseksualnych, traktowania ich z pogardą oraz poniżania, co jest literalnie zgodne z nauczaniem Kościoła katolickiego (por. KKK 2358: 'Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji')" - głosi komunikat.
"Tygodnik Powszechny" odniósł się też do drugiego zarzutu, dotyczącego kazania wygłoszonego podczas pogrzebu Piotra Szczęsnego. "Nasz redaktor senior miał wówczas 'wywoływać wśród licznych wiernych dezorientację'. Tymczasem ks. Adam na naszych łamach wyraźnie wyjaśnił swój i Kościoła stosunek do samobójstwa, cytując wprost Katechizm: 'Nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu. Kościół modli się za ludzi, którzy odebrali sobie życie" (KKK 2283). - Mówią mi: z samobójcy robisz świętego – głosił podczas pogrzebowego kazania. – Nie jestem urzędem ogłaszającym świętych. Myślami stoję tam, na placu pod Pałacem Kultury i pytam: kim ja jestem, żeby osądzać czyn mego bliźniego" - napisano w oświadczeniu.
Gazeta zapowiedziała, że ksiądz Boniecki wyda własne oświadczenie, w którym wyjaśni sprawę rzekomego wpisu na forum LGBT. Redakcja określiła decyzję o zakazie swobodnej wypowiedzi w mediach dla duchownego, jako "krzywdzącą Kościół jako całość, a nie zespół przekonań politycznych". "Decyzja Zgromadzenia jest jednak szczególnie niefortunna, gdyż podjęta w czasie, w którym bardziej niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich lat, potrzebujemy w Polsce głosów takich jak ks. Adama: jednoczących, zbliżających nas do siebie, przypominających o wartości wspólnoty. Czy ci wszyscy, którzy masowo udzielają dzisiaj Ks. Adamowi wsparcia, mają być z niej wykluczeni?" - głosi komunikat tygodnika.
Autor: mnd\mtom / Źródło: tvn24.pl