4.08.202518 min

Gdyby nie olbrzymie napięcie, jakie generuje prawa strona wokół edukacji zdrowotnej, potrzebny dla dzieci i młodzieży przedmiot miałby szansę być obowiązkowy - mówiła w "Jeden na jeden" w TVN24 ministra edukacji. Podkreśliła, że ten przedmiot ma "chronić dzieci przed uzależnieniami", czy dawać narzędzia potrzebne przy wsparciu zdrowia psychicznego. Barbara Nowacka wyraziła nadzieję, że w ciągu najbliższego roku uda się zachęcić rodziców do zapisywania swoich dzieci na zajęcia z edukacji zdrowotnej. - Ten przedmiot jest potrzebny - mówiła. Odniosła się także do kwestii zmiany listy lektur obowiązkowych w szkołach. Zwróciła uwagę na to, że młodzież czyta mało, a lektury traktują "jako coś z przymusu". - Lektur powinno być jak najwięcej i powinny być ciekawe, współczesne, ale też dający przekrój np. historyczny - mówiła Nowacka. Podkreśliła, że założeniem zmiany jest, aby "dzieci czytały jak najwięcej". - Nie planujemy zmiany na ten rok - dodała. Ministra była również pytana o temat lekcji religii w szkołach, podwyżek dla nauczycieli, prac domowych i słowa posła Ćwika po rekonstrukcji rządu.Rozwiń