O 6.25 w niedzielę w Głuchołazach zawyły syreny. Woda przelała się przez wały i zaczęła zalewać miasto. Zamieniła ulice w rzeki, wdarła się do domów. Ludzie zostali odcięci od prądu. Rozpoczęła się kolejna ewakuacja. Przed południem runął most.
Na zdjęciach z drona nie widać ulic. Brudna, brązowa woda przykryła całe miasto i wdziera się do budynków.
Brakuje prądu, miasto pod wodą
W sobotę oczy decydentów zwrócone były na most na rzece Biała Głuchołaska. Tę tymczasową konstrukcję w ciągu drogi krajowej numer 40 wizytował w dzień minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak, a wieczorem premier Donald Tusk.
Padać nie przestawało. Woda w korycie sięgnęła poziomu jezdni. Burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz wezwał okolicznych mieszkańców do ewakuacji. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zdecydowała o zamknięciu mostu. Tymczasowej konstrukcji groziło zerwanie.
"Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Opolu informuje, że służby opuszczają okolice mostu w Głuchołazach. Zrobiły wszystko, co mogły zrobić. Na most wysypano kostkę brukową, żeby dociążyć konstrukcję. Woda ma niewiele miejsca poniżej mostu. Bardzo prosimy o niezbliżanie się do mostu z żadnej ze stron" - poinformowało starostwo powiatowe w Nysie w sobotnią noc.
Woda zaczęła przelewać się przez wały, mozolnie układane z worków z piaskiem. W niedzielę całe miasto było już pod wodą. Przed południem woda zerwała tymczasowy most.
"Miasto bez prądu" - ogłosił rano lokalny portal glucholazyonline.com, który na bieżąco śledzi sytuację w mieście i w gminie i wzywa mieszkańców do wyjazdów. Chwilę potem pojawił się komunikat: "Sieć komórkowa przeciążona. Bez prądu długo nie wytrzyma. Ratujcie się".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: fot. Marcin Boczek/RADIO OPOLE