Dramatyczna sytuacja w Głuchołazach. Najpierw doszło do przerwania wałów na Białej Głuchołaskiej, a niedługo potem woda zabrała tymczasowy most i zniszczyła sąsiedni, który był w budowie. Woda wdarła się do miasta. Ludzie są ewakuowani z mieszkań i domów. Odwołano zajęcia w szkołach.
W niedzielę sytuacja stała się dramatyczna, najpierw woda przerwała wał obok mostu tymczasowego i zaczęła zalewać miasto, a niedługo później runął sam most.
Ministerstwo Infrastruktury udostępniło zdjęcie zniszczonego mostu. "Most w Głuchołazach został zerwany pod naporem wody. Uszkodzeniu uległa też konstrukcja sąsiedniego, budowanego mostu na DK40" - poinformowano w komunikacie.
Do miasta wdarła się woda. Płynie szybkim nurtem. Część mieszkańców stara się w pośpiechu zabezpieczyć swoje dobytki. Strzelin 998 opublikował krótkie nagraniem, na którym widać zalane wodą ulice.
- Cały czas monitorujemy, jak wygląda sytuacja w związku z zerwaniem się obu mostów, bo zarówno ten remontowany, jak i ten tymczasowy został przez prąd wody porwany. I obserwujemy, jak to wpłynie na sytuację zarówno w mieście, jak i na pobliskie miejscowości. Na chwilę obecną nie ma informacji, aby gdzieś stworzyło się jakieś spiętrzenie, tudzież dodatkowe rozlania - powiedział w rozmowie z TVN24 st. kapitan Paweł Kolera, oficer prasowy KW PSP w Opolu.
Dodał, że sytuacja w rejonie miasta Głuchołazy jest bardzo ciężka. - Na miejsce zadysponowany został śmigłowiec będący w dyspozycji policji, wraz z ratownikami wysokościowymi, który będzie ewakuował osoby najbardziej potrzebujące z miejsc, gdzie nie jesteśmy w stanie dotrzeć pojazdami - przekazał.
Podkreślił, że zniszczenie obu przepraw bezpośrednio przełoży się na sytuacją zalanego przez wodę miasta.
- Zerwanie tych przepraw osłabia koryto, czyli ta woda ma ułatwiony wypływ poza koryto i zalewa intensywniej w tym momencie Głuchołazy. Druga sprawa to konstrukcja, która płynąc nurtem rzeki może stanowić dodatkowe zagrożenie w przypadku tworzenia gdzieś zatoru. Naturalne zanieczyszczenia, które płyną, typu drzewa, gałęzie w połączeniu z konstrukcją mostu mogą spowodować zatrzymanie wody w korycie, spiętrzenie i dodatkowe zagrożenie w miejscowościach położonych dalej - wyjaśnił.
Służby na bieżąco monitorują sytuację i pomagają potrzebującym. - Wszystkie dostępne siły i środki zgromadzone na terenie województwa opolskiego, z całej Polski, które przyjechały nam pomagać i zarówno te lokalne są w terenie, pomagają ludności w ewakuacji. Coraz więcej osób dzwoni z prośbą o taką ewakuację, więc nie czekamy, nie obserwujemy. Działamy i robimy co w naszej mocy, żeby jak najwięcej osób uchronić przed tą wodą - zapewnił st. kapitan Paweł Kolera w rozmowie z TVN24.
Miasto jest praktycznie całkowicie zalane. W wielu miejscach nie ma prądu, nie działają telefony stacjonarne.
Ratownicy apelują, by dzwonić na linie alarmowe wyłącznie w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia. Proszą o zwracanie uwagi na poziom wody przy budynkach i wzywanie pomocy w sytuacji, gdy agresywnie napierająca woda może spowodować podmycie ścian.
Woda uszkodziła też sąsiedni most
Jak poinformował st. kapitan Paweł Kolera z KW PSP w Opolu, napierająca woda zniszczyła nie tylko most tymczasowy, ale uszkodziła budowaną w jego sąsiedztwie konstrukcję docelowej przeprawy przez rzekę. "W tej chwili nie wiemy, jaki wpływ na sytuację powodziową w mieście i poniżej będzie miało zerwanie mostu" - powiedział strażak.
Potrzebujesz pomocy? Wywieś białą flagę
Jak powiedział w niedzielę po południu burmistrz Szymkowicz, szczęściem w nieszczęściu było jednoczesne zniszczenie obydwu przepraw.
- Obawialiśmy się, że elementy mostu tymczasowego zawieszą się na konstrukcji budowanego mostu i w ten sposób powstanie tama, która skieruje całość wody na miasto. Na szczęście woda zerwała jednocześnie obydwa mosty i woda rzeki nie ma już przeszkód, by płynąć dalej. Obecnie zalane jest śródmieście z rynkiem, część zdrojowa miasta i okolice. Zagrożony jest budynek szpitala powiatowego przy ulicy Skłodowskiej. Jednak w tej chwili widać, że wody już w mieście nie przybywa. Znacznie gorzej jest we wsiach koło Głuchołaz, gdzie w niektórych domach ludzie czekają na dachach na ewakuację - powiedział Szymkowicz. Osoby potrzebujące ewakuacji powinny wywiesić w widocznym miejscu białą flagę.
Samorządowiec ma nadzieję, że najbliższe godziny przyniosą poprawę pogody i możliwie szybko będzie można przystąpić do usuwania szkód.
Potrzebna pomoc
- W tej chwili problemem jest brak bieżącej wody. Ludzie nie mają na czym przygotować posiłków, mogą mieć problem z utrzymaniem higieny. Wielu z nich będzie musiało usunąć pozostałości po wodzie. Dlatego prosimy o dostawy wody butelkowanej, suchej żywności, środków higienicznych od papieru toaletowego po nawilżane chusteczki czy środki do odkażania. Przyda się każdy dar - powiedział burmistrz.
Jako punkt odbioru pomocy burmistrz wskazał szkołę nr 3 przy ulicy Słowackiego, gdzie obecnie mają także schronienie ewakuowani mieszkańcy.
Sytuacja na południu Opolszczyzny i Dolnego Śląska jest krytyczna. Stan alarmowy kilkudziesięciu rzek przekroczył stan alarmowy. Trwają ewakuacje mieszkańców niektórych zagrożonych miejscowości. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje w województwach dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim od czwartku do niedzieli sumę opadów sięgającą 150 litrów na metr kwadratowy, co może spowodować gwałtowne powodzie. W tych województwach obowiązuje ostrzeżenie przed intensywnymi opadami najwyższego - trzeciego stopnia. Największe opady deszczu prognozowane są w Kotlinie Kłodzkiej.
Walka o most trwała kilkadziesiąt godzin
Służby starały się umocnić konstrukcję mostu tymczasowego nad Białą Głuchołaską w Głuchołazach (Opolszczyzna). Na jezdnię wysypano kostkę kamienną, której ciężar miał dociążyć i ustabilizować przyczółki przeprawy. Istniało jednak ryzyko, że woda uszkodzi most i przeleje się przez wały. Ze względu na ukształtowanie terenu będzie mogła wrócić do swojego koryta dopiero po zalaniu Bodzanowa i Świętowa.
Wezwanie do ewakuacji
Dlatego burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz wezwał wszystkich mieszkańców z terenów zagrożonych (mieszkających w pasie do 200 metrów od rzeki) do natychmiastowej ewakuacji. - Gdy zawyją syreny alarmowe, może być już za późno - powiedział Szymkowicz.
Syreny zawyły ok. godziny 6.25. - Niestety spełniły się czarne scenariusze - powiedział burmistrz miasta po godzinie 6.00. - Z najbardziej zagrożonych ulic trwa ewakuacja 400 osób. Część sama się ewakuowała. W tej chwili nie ma dobrowolnej ewakuacji, wyprowadzamy każdego, czy chce czy nie chce - musi opuścić lokal.
Ratownicy obawiają się, że zerwanie mostu przez wodę może spowodować duże szkody poniżej przeprawy, a jednocześnie umożliwi zalanie miasta.
- Jeżeli ten most puści, wtedy rzeka zacznie płynąć w kierunku, którego nikt nie zna - mówił na antenie TVN24 reporter Maciej Warsiński.
Czytaj więcej: Ponad 6,5 tysiąca interwencji straży pożarnej. Więcej niż połowa tylko w jednym regionie >>>
Reporter musiał przerwać relację ze względów bezpieczeństwa
Po godzinie 8 w niedzielę reporter TVN24 relacjonował, że podstawiony autobus raz po raz ewakuuje mieszkańców kamienic. Jak mówił, ulica Sikorskiego prowadząca do mostu "jest już całkowicie zalana". - Z minuty na minutę jest coraz gorzej - powiedział Warsiński.
W pewnym momencie zwrócili się do niego funkcjonariusze policji i musiał przerwać relację z miejsca, w którym się znajdował. Wyjaśniał, że został poproszony przez policję o odejście z tego miejsca w położone wyżej ze względów bezpieczeństwa.
Odwołane lekcje w szkołach
Jak poinformował burmistrz Głuchołaz, w dniach 16 i 17 września odwołanie zostały zajęcia w żłobku, przedszkolach i szkołach podstawowych, których organem prowadzącym jest Gmina Głuchołazy.
Zamknięty most
Z powodu wysokiego stanu wody na rzece Osobłodze zamknięto też inny most w ciągu drogi krajowej nr 40, łączącej Prudnik z Głogówkiem - poinformował dyżurny GDKKiA w Opolu. Przejazd przez most w Mochowie jest zamknięty do odwołania. Policja wyznaczyła objazdy w obydwu kierunkach drogami wojewódzkimi przez Białą - Krapkowice-Głogówek.
6,5 tysiąca interwencji
Straż pożarna tylko w sobotę do godz. 22 interweniowała prawie 6,5 tys. razy. Rzecznik PSP st. bryg. Karol Kierzkowski przekazał, że najwięcej interwencji związanych z usuwaniem skutków opadów, deszczu oraz silnego wiatru miało miejsce w województwach: śląskim - 2646, dolnośląskim - 2034, opolskim - 505, małopolskim - 314, łódzkim - 182, wielkopolskim - 178 i 15 interwencji na Mazowszu. Liczba żołnierzy w gotowości do pomocy w związku z sytuacją powodziową została zwiększona o półtora tysiąca - do czterech tysięcy. Około 500 żołnierzy już jest zaangażowanych w działania m.in. w Głuchołazach i Kotlinie Kłodzkiej – podał w sobotę wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: x.com/MI_GOV_PL