Wprawdzie liderzy Samoobrony odgrażają się, że po niedzielnej Radzie Krajowej ministrowie odejdą z resortów, to jednak przygotowali unik. Anna Kalata i Andrzej Aumiller wzięli urlopy, więc nie będą mogli się podać do dymisji.
Scenariusz działań jest znany: Samoobrona będzie mówić jedno, a robić drugie -pisze "Dziennik".
O porzuceniu resortów budownictwa i pracy zadecydowano po nominacji Wojciecha Mojzesowicza z PiS na ministra rolnictwa. Największy krytyk Andrzeja Leppera 27 lipca zasiadł w jego fotelu. Samoobrona odczytała to jako policzek i zapowiedziała: dość tego.
Czy na pewno? Jak dowiaduje się "Dziennik", Kalata i Aumiller wybrali się na urlopy. Kalata ma wolne od 1 sierpnia, Aumiller zaczyna urlop 5 sierpnia. Oprócz niego w resorcie wolne biorą też niemal wszyscy sekretarze i podsekretarze stanu.
Marek Suski z PiS jest zdania, że nie ma przypadku w zapowiadanej decyzji Rady Krajowej Samoobrony o odwołaniu swoich ministrów i ich urlopach. "Sądzę, że gdyby ministrowie Samoobrony chcieli wyjść z rządu, to już dawno podaliby się do dymisji" - mówi poseł PiS.
Krzysztof Sikora, zastępca Andrzeja Leppera, przekonuje jednak, że i Kalata, i Aumiller z pewnością podporządkują się decyzji władz partii. "W niedzielę na pewno zapadnie decyzja o wycofaniu naszych ministrów z rządu" - zapewnia Sikora.
Adam Lipiński, szef gabinetu politycznego premiera, uważa, że te wybiegi nie mają większego znaczenia, bo ministrowie tracą stanowisko wtedy, gdy sami podają się do dymisji albo gdy jest to wola premiera. "Nie wiem, czy ich nieobecność to intencja, czy przypadek" - mówi Lipiński.
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl