Według sondażowych wyników late poll Ipsos frekwencja w tegorocznych wyborach była najsłabsza od 10 lat i wyniosła 40,2 proc. Jak pokazuje sondaż, poziom frekwencji zależał od wielkości miejscowości. W miastach była ona najwyższa, a na wsiach - najniższa.
Na wsiach do urn poszło 35.6 proc. osób uprawnionych do głosowania. Ten odsetek jest wyższy w przypadku małych miast, gdzie liczba mieszkańców dochodzi do 50 tysięcy osób i wynosi 38,3 proc.
W przypadku miast o liczbie mieszkańców od 51 do 200 tysięcy osób odsetek głosujących wzrósł do 41,4 proc. Miasta, gdzie liczba ludności mieści się w przedziale od 201 do 500 tysięcy frekwencja wyniosła 47 proc.
CZYTAJ TAKŻE: Frekwencja najgorsza od dziesięciu lat
Duże miasta wykazały się najwyższą frekwencją. Tam, gdzie mieszka powyżej 500 tysięcy osób odsetek uprawnionych do głosowania wyniósł 53,9 proc.
Porównując zainteresowanie tegorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego z tymi w 2019 roku, frekwencja pogorszyła się o ponad trzy punkty procentowe. Wówczas swoich przedstawicieli w Brukseli wybrało 43 proc. uprawnionych do głosowania Polaków. Odsetek głosujących 9 czerwca jest wyraźnie niższy niż w tegorocznych wyborach samorządowych.
jzb/PKoz/i
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell