W maju 2023 roku wybuchł tam ogromny pożar, po jego ugaszeniu przez wiele miesięcy mieszkańcy skarżyli się na nieprzyjemny zapach. Teraz problemy się skończyły. Uprzątnięto ponad 500 ton odpadów niebezpiecznych ze składowiska w Łaniętach koło Kutna (Łódzkie). - Jak się chce, to można to zrobić, mimo długiej procedury - mówi w rozmowie z tvn24.pl starosta kutnowski Daniel Kowalik, który pozyskał pieniądze na rozwiązanie problemu.
Zgodę na składowanie odpadów niebezpiecznych w Łaniętach wydał w 2014 roku ówczesny starosta kutnowski. W 2019 roku nowy starosta ją cofnął. - Właściciel nie wywiązywał się z obowiązków, odpady nie były przesyłane do utylizacji, tylko zalegały i wciąż były dowożone kolejne partie. Cofnęliśmy zezwolenie bez odszkodowania - mówi Kowalik.
- Od 2019 roku działalność była tam prowadzona nielegalnie. Rok później po naszej kontroli została nałożona na firmę kara pieniężna w wysokości ponad 200 tysięcy złotych. Kara do dziś nie została zapłacona - informowała w lipcu 2023 roku Katarzyna Trojak-Danych z WIOŚ w Łodzi. - Zgodnie z obowiązującymi przepisami, odpady powinien posprzątać podmiot, który je tam zgromadził. Jednak z właścicielem nie ma kontaktu - podkreślała Katarzyna Trojak-Danych.
Pod koniec maja 2023 roku, jak informowaliśmy na tvn24.pl, na terenie składowiska wybuchł ogromny pożar. Czarny dym był widoczny z kilkunastu kilometrów.
Po jego ugaszeniu mieszkańcy skarżyli się na nieprzyjemny zapach, podkreślali też, że boją się kolejnych pożarów.
Powiat kutnowski pod koniec 2023 roku informował, że udało mu się pozyskać ponad 8,5 miliona złotych dotacji na uprzątnięcie odpadów z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi.
Odpady w Łaniętach uprzątnięte
- Początkowe szacunki opiewały na kwotę 10 milionów złotych, udało nam się uzyskać ponad osiem milionów dofinansowania, ale w czasie już samego postępowania przetargowego, oferent złożył ofertę na nieco powyżej trzech milionów złotych, więc ponad połowę tej zakładanej kwoty udało nam się zaoszczędzić. Pomimo długiej procedury administracyjnej, same prace na miejscu trwały od końca sierpnia i zakończyły się na początku października - przekazał starosta kutnowski Daniel Kowalik. - Jak się chce, to można to zrobić, mimo długiej procedury. Mieszkańcy Łaniąt mogą już spać spokojnie - dodał Kowalik. I rzeczywiście nasz dziennikarz, który pojechał na miejsce, potwierdził, że na placu, gdzie do niedawna zalegały mauzery i beczki z nieznanymi substancjami, jest pusto.
Daniel Kowalik informuje też, że starostwo nie jest właścicielem terenu, gdzie zalegały odpady, ale zamierza dochodzić zwrotu wszystkich poniesionych kosztów.
- W związku z tym, że było to wykonanie zastępcze, to my obciążymy kosztami tego przedsięwzięcia właściciela tego składowiska - pewnie nie odda nam tych pieniędzy, ale finalne na koniec tych zawiłości dojdzie do tego, że przejmiemy tę nieruchomość na poczet tych kosztów, które musieliśmy wydać - podsumowuje starosta.
Czytaj też: "Zgierzuwiusz" wybuchł pięć lat temu. Zapadł wyrok, ale do dziś odpadów nikt nie sprzątnął
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24