To nie jest film historyczny. To jest film, który opowiada również o tym, co się dzieje tu i teraz, czyli jak wielu członków naszych społeczeństw odwraca się od różnych złych rzeczy, które się dzieją tuż obok nich, po to tylko, żeby sobie nie zaburzyć swojej własnej strefy komfortu - mówiła w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN24 Marcinem Wroną Ewa Puszczyńska, jedna z producentek dramatu "Strefa interesów" Jonathana Glazera. Obraz otrzymał pięć nominacji do Oscara, w tym w kategorii "najlepszy film". - Czy będzie Oscar? Nie wiem, zobaczymy. Wytrzymajmy to napięcie do końca - mówiła Puszczyńska.
Tegoroczna, 96. gala oscarowa zaplanowana jest na godzinę 16 w Los Angeles, czyli o północy w Polsce. Będziemy ją relacjonować w tvn24.pl. W najistotniejszej kategorii "najlepszy film" szansę na statuetkę ma amerykańsko-brytyjsko-polska produkcja "Strefa interesów". Współproducentką tego obrazu jest Polka Ewa Puszczyńska.
- Ja się cieszę chociaż uważam, że i tak już jesteśmy zwycięzcami. Film jest nominowany w pięciu kategoriach, w tym w ogólnej "najlepszy film" i to jest fantastyczne osiągnięcie - mówiła w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN Marcinem Wroną. - Czy będzie Oscar? Nie wiem, zobaczymy. Wytrzymajmy to napięcie do końca - dodała producentka.
Puszczyńska: to nowy sposób opowiadania o Holokauście
Zdaniem Puszczyńskiej filmu "nie wolno oglądać w domu". - Ten film trzeba obejrzeć w kinie z bardzo dobrym obrazem i z bardzo dobrym dźwiękiem. Dlatego, że tak naprawdę my mamy dwa filmy. Mamy film, który oglądamy i mamy film, który słyszymy. I dopiero te dwa filmy razem, czyli musimy mieć bardzo dobry dźwięk, opowiadają nam całą historię - wyjaśniła.
Producentka mówiła, że "to jest zupełnie nowy sposób opowiadania o Holokauście, bo tak się powtarza, że to jest taki wyjątkowy film, który odpowiada o Holokauście w wyjątkowy sposób".
Zobacz także: Oscary 2024. Ostatnie typowania w najważniejszych kategoriach. Kto wygra? Kto powinien wygrać? "Wybór Wrony"
- Dla mnie ten film, i myślę, że nie tylko dla mnie, dla twórców, jest również bardzo współczesny. Ten film oczywiście mówi o tym ogromnie zła, o odwróceniu się od tego zła, czy też zagłuszeniu w sobie świadomości tego zła. Natomiast to nie jest film historyczny. To jest film, który opowiada również o tym, co się dzieje tu i teraz, czyli jak wiele społeczeństw, jak wielu członków naszych społeczeństw odwraca się od różnych złych rzeczy, które się dzieją tuż obok nich, za przysłowiowymi murami, po to tylko, żeby sobie nie zaburzyć swojej własnej strefy komfortu, żeby sobie zostawić to swoje spokojne życie w domu, z ogrodem - powiedziała.
- Myślę, że to jest film o tym, że w każdym z nas jest ta ciemna strona. I jeżeli poddamy się naciskom okoliczności, naciskom zewnętrznym tego świata, to bardzo szybko ta ciemna strona może stać się większa niż strona jasna - dodała Puszczyńska.
"Strefa interesów"
"Strefa interesów" jest ekranizacją powieści Martina Amisa o tym samym tytule. To pierwszy pełnometrażowy film fabularny Glazera od 10 lat, czyli od słynnego "Pod skórą" ze Scarlett Johansson w roli głównej. "Strefa interesów" to wstrząsająca opowieść o domowej idylli w cieniu krematoriów, czyli życiu rodzinnym komendanta niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau Rudolfa Hössa i jego żony Hedwig. W rolach głównych wystąpili Sandra Hüller i Christian Friedel.
Autorem zdjęć do "Strefy interesów" jest Łukasz Żal.
Film powalczy o statuetki w kategoriach: "najlepszy film", "najlepszy reżyseria", "najlepszy scenariusz adaptowany", "najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy" i "najlepszy dźwięk".
CZYTAJ WIĘCEJ: Pełna lista nominowanych do Oscarów
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24