Marsz Białych Aniołów w Mławie. Upamiętnili zamordowaną Maję

Marsz Białych Aniołów w Mławie
Marsz Białych Aniołów w Mławie
Źródło: TVN24
Ulicami Mławy przeszedł w piątek Marsz Białych Aniołów. Uczestnicy zgromadzenia upamiętnili zamordowaną 16-letnią Maję oraz wyrazili sprzeciw wobec agresji. Do wstrząsającej zbrodni doszło w kwietniu.

Piątkowy marsz był poświęcony pamięci zamordowanej 16-letniej Mai. Trasa przemarszu była symboliczna, miała blisko trzy kilometry i prowadziła z centrum Mławy na obrzeża miasta, gdzie doszło do zbrodni.

Sprzeciw wobec przemocy i hejtowi

Organizatorzy wskazali, że zgromadzenie jest radykalnym sprzeciwem przeciwko przemocy i hejtowi, to "niegodzenie się na agresję, która funkcjonuje wśród młodych ludzi, która nakręcana jest przez social media".

- To niewyobrażalna tragedia, nawet nie chce się myśleć, co może czuć rodzina. Postulat jest taki, żeby jednak więcej tego dobra tu było, a nie przemocy, hejtu – powiedziała reporterowi TVN24 Michałowi Gołębiowskiemu jedna z uczestniczek piątkowego marszu.

W Marszu Białych Aniołów wzięło udział sporo rodzin oraz uczniów tamtejszych szkół. Część uczennic miało na sobie białe, komunijne alby.

- Myślę, że wszyscy, którzy tutaj dzisiaj się znajdujemy wewnętrznie jesteśmy złączeni, to jest wspólny cel. Musimy coś robić, działać, żeby takie rzeczy się nie powielały i żeby unikać takich sytuacji – skomentowała udział w wydarzeniu jedna z kobiet.

Brutalne zabójstwo w Mławie

Według dotychczasowych ustaleń śledztwa Prokuratury Rejonowej w Mławie, podejrzany 17-letni Bartosz G. i jego ofiara 16-letnia Maja K. spotkali się 23 kwietnia i tego dnia wieczorem doszło do zabójstwa. 1 maja odnaleziono zmasakrowane ciało dziewczyny, było ono ukryte w krzakach, kilkaset metrów od miejsca spotkania nastolatków.

Chłopak został zatrzymany w Grecji, gdzie wyjechał kilka dni wcześniej. 17-latek nie zgodził się 5 maja przed sądem w Salonikach w ramach wstępnej procedury na wydanie do Polski. Miał powołać się przy tym na groźby kierowane wobec niego i jego rodziny.

Wcześniej - jako podejrzany o zabójstwo - Bartosz G. został zatrzymany w hotelu w miejscowości Katerini, gdzie przebywał w ramach szkolnej wymiany uczniów. Na czas wydania ostatecznego postanowienia trafił jako aresztowany do specjalnego ośrodka dla nieletnich.

Przeprowadzona 6 maja sekcja zwłok Mai K. wykazała wstępnie, że przyczyną jej zgonu były rozległe obrażenia głowy.

Czytaj także: