|

Media antyspołecznościowe. Co poszło nie tak? 

Media antyspołecznościowe. Co poszło nie tak
Media antyspołecznościowe. Co poszło nie tak
Źródło: Shutterstock
Dziś nie ma już mediów społecznościowych, są za to media atencyjne, funkcjonujące tylko po to, by przyciągać naszą uwagę, zatrzymywać użytkownika jak najdłużej. A że od wielu miesięcy nie widzieliśmy wpisu nikogo znajomego? Nie mamy czasu się nad tym zastanawiać - mówi Magdalena Bigaj, prezeska Instytutu Cyfrowego Obywatelstwa. "Financial Times" stawia tezę, że era największego wpływu mediów społecznościowych dobiegła końca. Symptomów kryzysu nie brakuje.Artykuł dostępny w subskrypcji

Koniec mediów społecznościowych to chwytliwe hasło i, jak mogłoby się zdawać, falszywe. Powiadomienia na ekranach komórek i komputerów, ciągłe podłączenie do niekończących się "feedów" z rozmaitymi treściami, wybuchające co i rusz internetowe afery nie wskazują na to, by z dnia na dzień wpływ wielkich platform na nasze życia miał się skończyć. A jednak w ostatnim czasie pojawia się coraz więcej symptomów kryzysu. 

Mark Zuckeberg z firmy Meta podczas przesłuchań przed amerykańską Federalną Komisją Handlu ujawnił, że kontakty międzyludzkie nie są priorytetem dla jego platform. Czas spędzany na oglądaniu treści publikowanych przez znajomych w ciągu ostatnich dwóch lat znacząco spadł - odpowiednio z 22 do 17 procent na Facebooku i z 11 do 7 procent na Instagramie. Oznacza to, że większość treści podsuwa nam algorytm, a "zbliżanie ludzi" to już tylko teoria. 

Do tego media społecznościowe stają się coraz mniej "ludzkie". OpenAI stworzył platformę, na której publikowane są jedynie treści wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Meta również testuje formaty oparte na generatywnej AI.

Czujemy się przeciążeni i przebodźcowani. Z drugiego Ogólnopolskiego Badania Higieny Cyfrowej Dorosłych wynika, że ponad połowa ankietowanych Polek i Polaków uważa, że spędza "raczej dużo" lub "bardzo dużo" czasu, korzystając z urządzeń z ekranami.

Zobacz także: