Kobieta znalazła pod zderzakiem swojego auta czarny pakunek. - Powinna wezwać policję - mówią mundurowi. A ona wsiadła i pojechała do komendy. Zaparkowała w centrum miasta na stacji benzynowej.
Nocna akcja pirotechników w centrum Tychów na szczęście skończyła się zupełnie niegroźnie. Podejrzanym pakunkiem pod zderzakiem hondy okazał się GPS.
Policja bada, kto i po co przyczepił przedmiot do auta, oklejając go czarną taśmą, która uniemożliwiła natychmiastową identyfikację.
- Dobrze, że właścicielka samochodu zgłosiła ten fakt policji - mówi Barbara Kołodziejczyk, rzeczniczka policji w Tychach.
Zwraca jednak uwagę, że w takim przypadku powinno się dzwonić na policję i wezwać mundurowych na miejsce, zamiast stawiać się na komendzie osobiście, jak zrobiła to tyszanka. - W ogóle nie powinna wsiadać do samochodu - mówi Kołodziejczyk.
Właścicielka hondy nie tylko nią pojechała, ale zaparkowała na przypadkowym parkingu blisko komendy, który znajdował się na stacji benzynowej w centrum miasta, niedaleko bloków mieszkalnych.
- Spanikowałam - miała przyznać policjantom.
Gazownicy, elektrycy, pirotechnik
Podejrzany pakunek w czwartek ujawnił przypadkowo mechanik, do którego zgłosiła się właścicielka hondy. Pod zderzakiem wyczuł przedmiot, oklejony czarną, nieprzezroczystą taśmą.
O 19 fakt ten zgłosiła na policji właścicielka hondy, zgłaszając się osobiście na komendzie w Tychach. Okazało się, że auto z pakunkiem zaparkowała na stacji benzynowej przy skrzyżowaniu ulic Bielskiej i Budowlanych.
Natychmiast ewakuowano pracowników stacji i zamknięto obie ulice.
Na miejsce wezwano służby gazowe i elektryczne, straż pożarną oraz policyjnego pirotechnika. Po wykonaniu wszystkich czynności okazało się, że podejrzanym przedmiotem jest nadajnik GPS.
Akcja trwałą 6 godzin i zakończyła się około 2 w nocy.
- Bagatelizowanie sytuacji, w których mamy do czynienia z podejrzanymi pakunkami może nas kosztować utratę zdrowia, a nawet życia. Dlatego takie ważne jest stosowanie w takich sytuacjach wszelkich środków ostrożności - podsumowuje policja.
Autor: mag/sk / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja