Sąd Okręgowy w Katowicach wypuścił z aresztu jednego z podejrzanych w sprawie Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) - poinformował jego obrońca. Chodzi o Marka W., męża Anny W., byłej dyrektor biura prezesa Rady Ministrów.
Sąd I instancji zdecydował, że Marek W. będzie mógł wyjść na wolność po wpłaceniu kaucji. Sąd Okręgowy w Katowicach nie uwzględnił zażalenia prokuratury na tę decyzję.
Informację o decyzji sądu przekazał na platformie X obrońca podejrzanego mec. Krzysztof Wąsowski.
"Podobno dzisiaj głośno o tzw. aferze w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych to od siebie dodam, że dosłownie przed chwilą Sąd Okręgowy w Katowicach uchylił (prawomocnie!) areszt dla jednego z moich Mandantów... jak podkreślił sędzia referent "zadecydowały względy merytoryczne" (a względy humanitarne - o nich będę informował w stosownym czasie - stanowiły jedynie "dodatkowy element")" - napisał adwokat.
Według informacji prokuratury, środowa decyzja dotyczy Marka W. Był on jedną z trzech osób zatrzymanych w styczniu br. przez CBA na polecenie śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej, która prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w RARS. CBA zatrzymało wtedy także jego żonę - Annę W., która była dyrektorem biura prezesa Rady Ministrów w czasach, gdy premierem był Mateusz Morawiecki, a także właściciela agencji PR Pawła K.
Sąd uwzględnił wówczas wniosek o aresztowanie na trzy miesiące Anny W. i Pawła K. Z kolei w przypadku Marka W. zdecydował, że będzie on mógł wyjść na wolność po wpłaceniu 200 tys. zł poręczenia majątkowego. Prokurator, który uczestniczył w posiedzeniu aresztowym, złożył sprzeciw do tej decyzji. Złożonego później zażalenia prokuratury nie uwzględnił w środę sąd okręgowy. W imieniu podejrzanego już wcześniej przelano wymaganą kwotę poręczenia.
Zarzuty
Trojgu zatrzymanych pod koniec stycznia PK przedstawiła łącznie sześć zarzutów. Annie W. i Pawłowi K. przedstawiła zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, za co może grozić do 12 lat więzienia. Ponadto Paweł K. usłyszał zarzuty powoływania się na wpływy w instytucji publicznej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w postaci udzielenia zamówień publicznych na dostawę maseczek chirurgicznych. "W zamian za to żądał udzielenia korzyści majątkowej w jednym postępowaniu powyżej 600 tys. zł. W drugim natomiast kwoty ponad 1 mln 600 tys. zł" - informowała prokuratura.
Anna W., prócz zarzutu udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, usłyszała zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w kwocie 3,5 mln zł w zamian za wpływanie na udzielenie zamówienia publicznego na dostawę agregatów prądotwórczych. Według śledczych, Anna W. żądała korzyści majątkowej w kwocie 5 mln zł, natomiast uzyskała 3,5 mln zł.
Zwolniony w środę z aresztu Marek W. usłyszał natomiast zarzut udzielenia pomocy Annie W. w przyjęciu korzyści majątkowej. Jak podawała prokuratura, jego rola dotyczyła "ustalenia miejsca odebrania kwoty korzyści majątkowej, jak również terminu i sposobu przekazania". Prokuratura potwierdziła, że osobą, która wręczała łapówkę, miał być twórca marki Red is Bad Paweł S. i dotyczy to zamówień publicznych, w których był on oferentem.
Nieprawidłowości w RARS
Śląski pion PK prowadzi od 12 kwietnia 2024 r. śledztwo w sprawie nieprawidłowości w działalności RARS. Wszczęto je 1 grudnia 2023 r. w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie i powierzono do prowadzenia CBA, Mazowieckiemu Urzędowi Celno-Skarbowemu i Biuru Spraw Wewnętrznych Policji.
Podstawą wszczęcia postępowania były materiały zgromadzone przez CBA i dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw złożone przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Według PK zgromadzony materiał dowodowy uzasadnia podejrzenie, że przy wykonywaniu zadań w RARS dopuszczono się nadużyć obejmujących przepisy pozwalające Agencji na pominięcie procedur określonych Prawem zamówień publicznych.
Śledczy zgromadzili obszerną dokumentację z działalności RARS, przeprowadzili oględziny zawartości nośników zabezpieczonych w sprawie, poddali oględzinom ponad 30 historii rachunków bankowych i przesłuchali ponad 50 świadków. Pozyskali również raport z audytu wewnętrznego przeprowadzonego w RARS i raport z dochodzenia przeprowadzonego w Agencji przez Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF).
CZYTAJ TEŻ: Koniec unijnego śledztwa w sprawie zakupów RARS. "Sztuczne zawyżanie cen, faworyzowanie firm"
"11 stycznia 2023 r. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych reprezentowana przez ówczesnego jej prezesa Michała K. podpisała bowiem umowę z Komisją Europejską o dofinansowanie projektu dotyczącego zakupu agregatów prądotwórczych dla potrzeb Ukrainy. Raport OLAF stwierdził nieprawidłowości w wydatkowaniu środków z tego grantu unijnego i wskazał, że jego szacunkowa wartość wyniosła 91 972 360,00 euro" – podała Prokuratura Krajowa.
Do tej pory w śledztwie przedstawiono łącznie 21 zarzutów ośmiu osobom, w tym b. prezesowi RARS Michałowi K., trzem innym urzędnikom Agencji, a także Pawłowi S. Zarzuty dotyczą w szczególności udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, prania brudnych pieniędzy i powoływania się na wpływy w instytucji publicznej. Obejmują też nieprawidłowości w wydatkowaniu przez Agencję nie mniej niż 340 mln zł.
OLAF poinformował we wtorek o wynikach śledztwa w sprawie nadużyć przy zakupie generatorów dla Ukrainy przez RARS. Dochodzenie wykazało zawyżanie cen, brak konkurencji i nienależne korzyści przyznane niektórym wykonawcom. Według urzędu niektórzy wykonawcy pobierali od RARS nawet o 40 proc. więcej pieniędzy, niż wynosiły koszty zakupu. OLAF zalecił odzyskanie ponad 91 mln euro. Projekt był finansowany ze środków UE.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: East News/Pawel Wodzynski