Tak jest

Tomasz Trela, Zbigniew Bogucki

Na polecenie prokuratorów z zespołu śledczego do spraw Funduszu Sprawiedliwości przeprowadzane są przeszukania w różnych miejscach na terenie kraju. Służby pojawiły się między innymi w domach polityków Suwerennej Polski, w tym Zbigniewa Ziobry. Cztery osoby zostały zatrzymane. - Wszyscy są równi wobec prawa. Śledczy czy służby robią tzw. realizacje, czyli w wielu miejscach i w jednym czasie dokonują przeszukań i zatrzymań. W tym nie ma nic dziwnego. Dziwne jest natomiast to, że robi się to w miejscach, w których można to było przeprowadzić bez wywarzania drzwi - komentował Zbigniew Bogucki (PiS) w pierwszej części programu "Tak jest". Odnosząc się do Zbigniewa Ziobry, stwierdził, że "mamy do czynienia z sytuacją, gdzie wchodzi się do domu człowieka, który walczy o życie z ciężką chorobą". Według Tomasza Treli (Nowa Lewica) "Fundusz Sprawiedliwości dla Zbigniewa Ziobry i jego ekipy był skarbonką, którą pan minister od czasu do czasu rozbijał i dawał z niej temu, komu chciał". - A to kupił Pegasusa, a to dał na wozy strażackie, a to dał jakiemuś księdzu, który salcesonem kogoś tam odganiał. To było poza procedurami, poza konkursami, niezgodnie z przepisami prawa - ocenił Trela. Dodał, że pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości powinny służyć osobom, które są pokrzywdzone. - Deklarowaliśmy wam, że będziecie ponosić za to odpowiedzialność. Teraz ta odpowiedzialność nadchodzi i trzeba się z tym liczyć - mówił Trela, zwracając się do polityków Zjednoczonej Prawicy.