Rozmowa Piaseckiego

Patrick Radzimierski

Nie mamy do tych osób dostępu. Polskie władze odmawiają wykonania orzeczenia Trybunału w Strasburgu, który nakazał dopuścić pełnomocników - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" Patrick Radzimierski, jeden z pełnomocników migrantów afgańskiego pochodzenia, przebywających na granicy polsko-białoruskiej, którzy złożyli wnioski o ochronę międzynarodową. Jak mówił, "nie wpuszczono ich do siedziby Straży Granicznej, żeby złożyć wnioski, musieli nadać je pocztą”. Dodał także, że "nie ma wiadomości, aby procedura o ochronę międzynarodową została wszczęta". - Jeżeli polskie władze uważają, że tym osobom nie należy się ochrona międzynarodowa, to niech to stwierdzą, ale zgodnie z prawem, we właściwej procedurze - zaznaczył. Radzimierski odniósł się również do migrantów, którzy przebywali pod budynkiem Straży Granicznej w Michałowie. - Gdyby hipotetycznie założyć, że te osoby nie ubiegają się o ochronę międzynarodową, to można im postawić zarzut nielegalnego przekroczenia granicy i wszcząć odpowiednie procedury - tłumaczy. Jednak - jak mówił prawnik - "nie ma takiego prawa, które pozwalałoby kilkuletnie dzieci wywozić do lasu i przerzucać przez zasieki z drutu kolczastego". Prawnik odniósł się również do postawionych przed sądem dziennikarzy francusko-niemieckiej telewizji ARTE, którzy według doniesień niezamierzenie znaleźli się na terenie objętym stanem wyjątkowym. - Zostali zatrzymani i potraktowani w sposób absolutnie nieproporcjonalny, ponieważ ich zatrzymano, przeszukano, włącznie z kontrolą osobistą, zamknięto na posterunku policji na dobę, dowieziono do sądu w kajdankach - wymienił gość Konrada Piaseckiego. - Myślę, że to jest najlepszy dowód na to, po co wprowadzono stan wyjątkowy - stwierdził Patrick Radzimierski.