Jeden na jeden
Artur Balazs
Artur Balazs, były minister rolnictwa, był pytany przez Agatę Adamek między innymi o Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który postanowił opuścić szeregi Prawa i Sprawiedliwości i założyć własną partię. Jego zdaniem "Ardanowski po komentarzu dotyczącym 'piątki dla zwierząt' znalazł się w PiS na marginesie". - Wszedł na bardzo trudną i ryzykowną drogę. Dotychczas nikomu nie udało się stworzyć nowej formacji konkurencyjnej w stosunku do tych dwóch, które są [KO i PiS - red.]. Trzecia Droga pokazuje, że jest bardzo ciężko i bardzo ciężko będzie szukać sukcesu - ocenił Balazs. Stwierdził jednocześnie, że PiS straci na odejściu Ardanowskiego. Balazs pytany o działania Władysława Kosiniaka-Kamysza stwierdził, że prezes PSL popełnił błąd nie wciągając na listy wyborcze Michała Kołodziejczaka, który ostatecznie trafił na listy Koalicji Obywatelskiej. Według byłego polityka, to Szymon Hołownia nie chciał na listach Trzeciej Drogi lidera AgroUnii. - Bardzo się cieszę, że Donald Tusk zaakceptował taki scenariusz i go zrealizował. Mam nadzieję, że Kołodziejczak będzie aktywny i nie zapomni, skąd mu nogi wyrastają - powiedział były minister rolnictwa. Przyznał jednak, że w resorcie kierowanym przez PSL Kołodziejczak nie ma łatwości w realizowaniu swoich zapowiedzi z kampanii. - Szkoda, że tak jest - powiedział Balazs. Stwierdził również, że PSL w ramach Trzeciej Drogi ma ogromny problem i potrzebna jest "głęboka refleksja". - Uważam Kosiniaka-Kamysza za polityka dużego formatu, który szuka tego, co łączy, a nie tego, co dzieli, ale jest osobiście w bardzo trudnej sytuacji w relacji z Hołownią, ale i w tych wewnętrznych [w partii - red.] - mówił w "Jeden na jeden" Balazs. Były polityk mówił również o subwencji dla PiS, że to ewidentne nadużycie demokracji i PKW nie powinna mieć wątpliwości, co zrobić w tej sprawie, ale prawdziwym zagrożeniem jest brak aktu oskarżenia wobec osób, które uczestniczyły uruchamianiu w Polsce systemu Pegasus. - To powinno zostać wypalone gorącym żelazem - stwierdził Balazs.