W pierwszej turze wyborów prezydenckich 18 maja ponad 21 procent głosujących poparło kandydatów skrajnej prawicy. Sławomir Mentzen zdobył głosy 2,9 miliona wyborców (14,8 procent poparcia), a Grzegorz Braun - ponad 1,2 miliona (6,34 procent). Łącznie zagłosowało na nich ponad 4 miliony Polek i Polaków (oficjalne wyniki PKW).
To ponad dwa i pół razy więcej niż w wyborach parlamentarnych w 2023 roku, gdy cała Konfederacja zdobyła niespełna 1,55 miliona głosów (7,16 procent). Co istotne, wyniki te padły przy rekordowej frekwencji - w ostatnią niedzielę wyniosła ponad 67 procent - a to zazwyczaj nie sprzyjało prawicy.
Zwykle młody elektorat - najbardziej podatny na hasła antysystemowe - pozostawał bierny. Tym razem jednak, zlekceważony przez głównych kandydatów, ruszył do urn. I to właśnie wśród najmłodszych wygrał Sławomir Mentzen. Drugie miejsce w tej grupie zajął Adrian Zandberg z Partii Razem.
O tym, czy właśnie zmieniły się zasady gry w polskiej polityce i jak skrajna prawica urosła w siłę, skutecznie poszerzając swój elektorat - rozmawiamy z Różą Rzeplińską ze Stowarzyszenia 61, które prowadzi serwis MamPrawoWiedzieć.pl.
Rzeplińska i jej zespół przez wiele tygodni śledzili kampanię wyborczą z bliska - na prowincjonalnych placach, w powiatowych miasteczkach, podczas dziesiątek wieców. Jak wyglądała kampania Mentzena i Brauna od podszewki? Przede wszystkim - tłumy ludzi.
Na spotkania z Mentzenem potrafiło przychodzić nawet pięćset osób. Wiece odbywały się nie w zamkniętych halach, ale na otwartych placach w centrach miasteczek. Przypominały gminne koncerty rockowe: godzinę wcześniej na miejsce zjeżdżała ekipa techniczna, która rozkładała scenografię - mównicę, nagłośnienie, elektryczne ogrzewacze. Kandydat musiał być widoczny i słyszalny nawet z końca placu. Wszystko było precyzyjnie zaplanowane - profesjonalnie wyprodukowane, intensywne, z prostym i nośnym przekazem.
Z kolei wiece Grzegorza Brauna miały niemal religijną atmosferę. Obok sceny - stoiska z gazetkami Konfederacji Korony Polskiej i literaturą spiskowo-historyczną o "żydowskich kolaborantach" czy "zakazanej historii Polski". W tłumie - flagi, transparenty i… gaśnice, symbol incydentu, gdy Braun zgasił w grudniu 2023 roku chanukowy świecznik w Sejmie. Z głośników - przeróbka przeboju Myslovitz: "O Grzegorz Braun, o Grzegorz Braun / Kto zgasić świece tak będzie umiał?".
Piotr Szostak: Jak Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun zdobyli ponad 4 miliony głosów?